środa, 20 lutego 2019 17:18

Pamiętamy o żołnierzach niezłomnych (1): Tadeusz Hankus

Autor (red)
Pamiętamy o żołnierzach niezłomnych (1): Tadeusz Hankus

Tadeusz Hankus, porucznik Marynarki Wojennej, więzień polityczny w latach 1952-1955, żołnierz wyklęty, prezes Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego w Krakowie.

W związku z organizacją w 2010 r. 152 spotkanie z cyklu "Wieliczka-Wieliczanie" z serii "Wieliczka za Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej (PRL-u) w latach 1944-1989" (1) pt. "Organizacje antykomunistyczne na terenie Małopolski i Wieliczki w okresie stalinowskim w latach 1944-1956" nawiązałam współpracę ze Związkiem Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego w Krakowie. Wówczas poznałam Tadeusza Hankusa zamieszkałego w Gminie Wieliczka we wsi Jankówka. 20 maja br. Pan Tadeusz uczestniczył w otwarciu wystawy w Wieliczce pt. „Niech polska ziemia utuli ich do spokojnego snu. Ekshumacje i identyfikacje ofiar terroru komunistycznego“, urządzonej przez Instytut Pamięci Narodowej. Odnalazł na niej fotografię i biogram swojego przełożonego, komandora Stanisława Mieszkowskiego (1903-1952), uczestnika wojny polsko-bolszewickiej, oficera Marynarki Wojennej, uczestnika wojny obronnej w 1939 r., jeńca wojennego w niewoli niemieckiej, oficera Marynarki Wojennej „ludowego" Wojska Polskiego. S. Mieszkowski pełnił m. in. funkcję zastępcy dowódcy Marynarki Wojennej do spraw liniowych i dowódcy floty Marynarki Wojennej. 20. 10. 1952 r. został aresztowany przez oficerów Okręgowego Zarządu Informacji Marynarki Wojennej „ludowego“ WP. Wyrokiem Najwyższego Sądu Wojskowego z 21. 07. 1952 r. skazany na karę śmierci. Zamordowany 16.12. 1952 r. w więzieniu przy ul. Rakowickiej w Warszawie. Decyzją z 24. 04. 1956 r. Naczelny Sąd Wojskowy wznowił postępowanie i uchylił wyrok z 1952 r., stwierdzając całkowitą niewinność 7 skazanych oficerów w tym S. Mieszkowskiego jako bezzasadnie skazanego na śmierć. 28. 02. 2014 r. Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Pomorski Uniwersytet Medyczny w Szczecinie i Instytut Pamięci Narodowej ogłosiły, że zidentyfikowano szczątki Stanisława Mieszkowskiego wśród ofiar pomordowanych przez organa bezpieczeństwa publicznego w latach 1945–1956, pochowanych w Kwaterze na Łączce przy murze cmentarnym Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie.

Tadeusz Hankus, urodził się 25. 09. 1931 r. w Jankówce jak syn Marii z d. Hoduń i Jakuba Hankusów, prawnuk powstańca styczniowego Stefana Hodunia, zesłańca na Sybir.

Ojciec służył w armii austriackiej i Wojsku Polskim. Był inwalidą z I wojny światowej i członkiem Związku Legionistów Polskich. Ożenił się z Marią Hoduń z Jankówki. Prowadził gospodarstwo i trafikę. Na świat przyszło pięcioro dzieci. W czasie II wojny światowej należał do Związku Walki Zbrojnej. Tadeusz po ukończeniu szkoły powszechnej w Dziekanowicach, w 1945 r. zaczął uczęszczać do szkoły średniej technicznej w Krakowie, gdzie mieszkał wraz z siostrą Aleksandrą, która studiowała i pracowała. Siostra w czasie wojny była w Armii Krajowej. W czerwcu 1946 r. przyjechał na niedzielę do rodziców do Jankówki. Był na Mszy św. w kościele w Dziekanowicach. Po mszy proboszcz Stefan Muniak poprosił go na plebanię (znał się dobrze z jego ojcem) i zapytał, czy mógłby pomóc ludziom, którzy są zagrożeni aresztowaniem przez NKWD, UB?. Wyraził zgodę. W tygodniu umówili się na plebanii. Gdy przyjechał, byli tam już ludzie. Zapytali go, czy wyraża zgodę na współpracę z ich organizacją?. Wyraził zgodę. Ksiądz mu powiedział, że organizacja nazywa się “Wolność i Niezawisłość” (WiN), a założycielem jej na tym terenie jest Franciszek Mróz. Jego praca miała polegać na przenoszeniu informacji, pakunków, listów między Krakowem a Dziekanowicami. Odebrali od niego przysięgę na zachowanie tajemnicy i przynależność do tej organizacji. Obecni byli przy tym: ks. S. Muniak, Cecylia Drozdowicz, przyszła żona Mroza, Józef Mika.

Franciszek Mróz

Franciszek Mróz

Franciszek Mróz był przedwojennym wojskowym, od 1939 r. członkiem ZWZ, a następnie AK i dowódcą OP AK na tym terenie. Od 1945 r. był poszukiwany przez NKWD i UB.

Natomiast Józef Mika, był żołnierzem Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ). W 1947 r. organizacja ta została połączona z WiN w jedną organizację i pozostała pod nazwą NSZ.

Józef Mika

Ksiądz Stefan Muniak od 1939 r. do 1945 r. był wikarym w parafii w Dobczycach i przez cały okres okupacji opiekował się partyzantami tamtego terenu. Od 1945 r. był w parafii w Dziekanowicach proboszczem i w dalszym ciągu opiekował się wszystkimi, którzy byli prześladowani przez NKWD i UB.

ks. Stefan Muniak

Gdy Tadeusz Hankus przyjeżdżał do Jankówki, przychodził w niedziele do proboszcza i zabierałem informacje a gdy coś było pilne, dostarczali je w tygodniu ojcu dla niego. Tak było do 1949 r., do ukończenia szkoły i pójścia do wojska. W 1949 r. zdawał do Oficerskiej Szkoły Marynarki Wojennej w Gdyni-Oksywiu. Egzamin zdał, jednak nie miałem przynależności do organizacji młodzieżowej i z braku miejsca skierowano go do Szkoły Podoficerów Zawodowych Marynarki Wojennej przy tej Szkole Oficerskiej. Będąc na praktyce na Helu opiekował się studentami komandor Stanisław Mieszkowski. Po latach Pan Tadeusz wspomina: „To był życiowy facet. Miał rodzinę, widziałem go z synem.“ Po ukończeniu szkoły w 1951 r. Pan Tadeusz został skierowany do pracy na okręcie podwodnym ORP “Ryś”. W czasie przyjazdów na urlop do Jankówki kontaktował się z księdzem Muniakiem. W 1950 r. aresztowano F. Mróza, J. Mikę, ks. S. Muniaka. Gdy dowiedział się o ich aresztowaniu, wstąpił do organizacji antykomunistycznej “Obóz Zjednoczonej Młodej Polski”, z którą wcześniej współpracował na terenie Krakowa - Prokocimia. W 1951 r., w Krakowie w więzieniu przy ul. Motelupich toczyła się rozprawa Mroza i Miki - był na urlopie, udało mu się wejść na salę w mundurze. Na Mrozie i Mice 25. 06. 1951 r. wykonano wyrok śmierci na Montelupich. Nikt nie wiedział, gdzie ich pochowano. W “Dzienniku Polskim” ukazał się artykuł, mówiący, że F. Mróz został aresztowany przez Gestapo i rozstrzelany. Gdy to przeczytał, napisał do gazety, że Mróz wraz z Miką zostali aresztowani przez UB w 1950 r. a w 1951 r. został na nich wykonany wyrok na Montelupich i pochowano ich w nieznanym miejscu. Wspólnie z kolegą Zygmuntem Kuralem poszukiwał ich grobów. Mieli już pewne informacje od kobiety spokrewnionej z zamordowanymi. Będąc w zarządzie Cmentarza Rakowickiego w Krakowie podano im kwaterę, numer grobu: kwatera LXXXIV, rząd 2, grób 20. To był grób ziemny z krzyżem, w którym spoczywali obydwaj. W tamtym czasie akowcy nie chcieli się przyznawać do Mroza i Miki, twierdząc, że to bandyci a nie partyzanci. Gdy się ktoś do nich przyznawał, od razu był podejrzany o działalność antypaństwową, stąd wielu wolało milczeć.

Ksiądz Stefan Muniak dostał wyrok 7 lat więzienia za pomoc tej organizacji i udzielenie ślubu kościelnego F. Mrozowi z C. Drozdowicz. (T. Hankus był świadkiem ich ślubu). Był więziony w Wiśniczu. Gdy wyszedł, chorował a mimo to prowadził i ukończył budowę kościoła w Dziekanowicach. Zmarł 30. 03. 1969 r. Spoczywa przed wejściem do kościoła w Dziekanowicach.

Tadeusz Hankus w 1952 r. został zwolniony z pracy w Marynarce Wojennej (na skutek czystek zwolniono wielu oficerów). Na podstawie dokumentu z IPN wiadomo że funkcjonariusz MO z Wieliczki przekazał do władz Marynarki, że jego ojciec był inwalidą wojny polsko-bolszewickiej i to było podstawą do zwolnienia go, jako że komendantem Marynarki był Rosjanin z Odessy. 22. 09. 1952 r. został aresztowany przez Gdański Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Był przesłuchiwany przez oficerów Informacji Marynarki Wojennej - żądano od niego adresów kolegów. Następnie przez wojsko Korpusu Bezpieczeństwa Publicznego przewieziono ich do Krakowa. Wraz z nim na terenie Gdyni został aresztowany Witold Kudela z Krakowa-Prokocimia, też z tej organizacji, jeden z jej założycieli. Razem skuci trafili do więzienia na Plac Inwalidów w Krakowie. Tu ich rozdzielono. Pana Tadeusza przesłuchiwano na Placu Inwalidów, a następnego dnia rano przewieziono go do więzienia na Montelupich. Jak wspomina: „W czasie śledztwa stosowano różne metody terroru: przykucie do stołka, szturchańce, grożenie bronią wyciągniętą z szuflady, że jeżeli się nie przyznam, to mnie zastrzeli, przyniesienie chorego ojca na noszach ze szpitalki więziennej. W czasie przesłuchania 11 listopada, w obecności prokuratora Władysława Huka, zostałem uderzony rękojeścią pistoletu w twarz i pękła mu podstawa czaszki. Przestali mnie przesłuchiwać. W celi więziennej siedział Jan Mężyk, student medycyny z Krakowa, który udzielił mi pomocy. Tu byłem więziony do 20. 12. 1952 r.“

Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie skazał go na 9 lat więzienia i utratę praw obywatelskich. Matka z siostrą wzięły obrońcę adwokata dr. Ostrowskiego i on bronił: jego, ojca, brata. Ojciec Jakub został aresztowany w domu w Jankówce, natomiast brat Julian, oficer lotnictwa, w Warszawie. Ojca skazano na 1 rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności, a brat w czasie śledztwa bez wyroku został zwolniony. Wrócił do pracy w lotnictwie, po pewnym czasie został zwolniony do rezerwy. Wrócił do Jankówki, pracował w Krakowie, ożenił się. Siostra Aleksandra była kilkakrotnie przesłuchiwana i zmuszono ją do odejścia z pracy na Politechnice. Pracowała potem w Wyższej Szkole Inżynieryjnej w Rzeszowie, a następnie w Instytucie Kształcenia Nauczycieli w Nowym Sączu.

Pana Tadeusza po skazaniu w styczniu 1953 r., przewieziono do więzienia w Wiśniczu, gdzie siedział pod celą wraz z ks. Muniakiem, ks. Pochopniem z Kurii Krakowskiej, ks. Lechem oraz zakonnikiem, przeorem z Poznania. Z celi od księży zabrano go na izolatkę, gdzie odmroził ręce. W 1954 r. został przewieziony do Rawicza, a następnie do Knurowa, do Ośrodka Pracy Więziennej przy kopalni węgla. Tu spotkał Stefana Kusińskiego, kolegę ze Szkoły Podoficerów Zawodowych, który po szkole był dowódcą ścigacza (okrętu do szybkich działań na morzu), i wykładowcę komandora Kowalskiego. Pracowali w kopalni - z polecenia brygadzisty na klęcząco podpierali stropy i wymieniali łamiące się stemple.

Tadeusz Hankus na wystawie IPN w Wieliczce

Jego ojciec cały czas przebywał w więzieniu na Montelupich, na izbie chorych, ponieważ rana nogi spowodowana kulą dun-dun odnawiała się dwukrotnie. Opiekował się nim dr Gurak, który też był więźniem. Ojciec, gdy wyszedł z więzienia, zmienił adwokata na mecenasa Czesława Krucha, który otrzymał 10.000 zł - załatwił w 1955 r. dla syna amnestię i zwolnienie warunkowe. T. Hankus 11. 11. 1955 r. został zwolniony z więzienia, ale nadal pozbawiony praw publicznych. Wrócił do Jankówki, założył rodzinę. Wspomina: „Pan Półtorak, z Gminy Koźmice Wielkie, ostrzegał mnie abym w święta 3 Maj, 11 Listopada nie był w domu, bo będę aresztowany. Przyjeżdżał po mnie milicjant Włodarczyk z Wieliczki. Natomiast milicjantowi Skalskiemu Stanisławowi zawdzięczam to, że samochodem samochodem samochodem opiniował mnie, rodzinę - o warunkowe zwolnienie. Na trzeci dzień po wyjściu z więzienia przyjechali samochodem dwaj funkcjonariusze z Urzędu Bezpieczeństwa, i ostrzegli mnie, że nie mam prawa wyjazdu na wybrzeże do Gdyni i na odległość 100 km od granicy. Powiedzieli, że pracy nigdzie nie dostanę, tylko jedna instytucja może mi dać zatrudnienie - Wojewódzi Zarząd Mechanizacji Rolnictwa, Kraków ul. Szczepańska. Zgłosiłem się. Okazało się, że dyrektor i większa część zarządu to byli funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa. Dali mi skierowanie do pracy do Państwowego Ośrodka Maszynowego w Limanowej, gdzie dyrektorem był Marian Warkowski, z którym miałem zajście na zabawie w Jankówce w 1950 r. posiadał broń. Miał legitymację pracownika UB. Rozbroiłem go. “Opiekował się” mną pracownik SB z Nowego Sącza, oficer Kordyl. Przebywając na delegacji w Nowinach k. Kielc “opiekowali się” mną: Boroń, Wrona, oficerowie SB, wykorzystując do tego pracowników naszego przedsiębiorstwa, którzy byli karani za kradzieże, a także kiedyś byli pracownikami UB. Tam byłem 2,5 roku, po czym przeniosłem się do Krakowa, do Krakowskiego Przedsiębiorstwa Budownictwa, tu byłem zatrudniony do emerytury w 1992 r. Gdy powstał Związek Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego w 1989 r., wstąpiłem w jego szeregi. Jestem aktualnie prezesem Zarządu.”

Jadwiga Duda

Foto Tadeusza Hankusa na wystawie IPN w Wieliczce na tle S. Mieszkowskiego.

Historia

Historia - najnowsze informacje

Rozrywka