Polskie Stronnictwo Ludowe jak na razie koncentruje się na tym, czego nie zrobi w trakcie kampanii wyborczej. Nie wejdzie w koalicję z PiS, bo ci chcą wyeliminować ludowców z życia politycznego. Nie pójdzie do wyborów z lewicą, bo ta nie podziela wartości PSL-u.
Rozmowy z Kukiz’15 też się specjalnie nie kleją, a politycy z formacji Pawła Kukiza są już wyraźnie poirytowani brakiem konkretów. - Nie czuję się ludowcem, jestem narodowcem – powiedział w rozmowie z PAP wiceszef klubu Tomasz Rzymkowski.
Żeby zamieszanie było jeszcze większe, dzisiaj w Krakowie szef ludowców, Władysław Kosiniak-Kamysz przekonywał, że jedyną receptą na wygranie wyborów będzie stworzenie dwóch bloków: lewicowego i centrowego.
– Dziś jest czas prawdy dla opozycji. Jeżeli chce wygrać wybory, to musi wystawić dwie listy: lewicową i centrową. Wtedy jest szansa powalczyć o to, żeby PiS nie rządziło w Polsce na jesieni 2019 r. – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz. - Przy całym szacunku do deklarowanych poglądów, nie ma miejsca na jednej liście dla partii Roberta Biedronia i dla PSL. Nie da się na takiej liście stworzyć wspólnoty wartości – deklarował Kosiniak-Kamysz.
Czas prawdy dla opozycji. Czy chce wygrać w dwóch blokach - opartych o wspólnoty wartości - czy przegrać w jednym? Nas interesuje tylko wygrana. pic.twitter.com/W9HQXcMHwI— W.Kosiniak-Kamysz (@KosiniakKamysz) 30 czerwca 2019
Czy liderowi PSL uda się narzucić narrację dwóch bloków po stronie opozycji? Raczej trudno to sobie wyobrazić. Platforma Obywatelska nie odpowie prędko na apele Kosiniaka-Kamysza o deklarację czy chce być partią, która idzie z lewicą czy z centrum. – Wóz albo przewóz, kawa na ławę. Wszystko musi być jasne – próbuje wywrzeć presję prezes PSL. Ale PO zapewne spieszyć z deklaracją się nie będzie. Musi najpierw sprawdzić, co do zaoferowania ma Wiosna Biedronia. PSL będzie musiało poczekać, a każdy opublikowany sondaż w którym ludowcy są poniżej progu pozycji negocjacyjnej nie wzmocni.
Fot: Twitter PSL