Miasto Kraka uderza w wielkie dzwony muzyki klasycznej. Myślę, że można śmiało zaryzykować to stwierdzenie. A wszystko za sprawą ostatniego koncertu, który odbył się w ramach cyklu ICE Classic.
Niektórzy z nas wciąż słyszą jeszcze gromkie brawa jakimi został uhonorowany sir Simona Rattle’a i jego London Symphony Orchestra. A już kilka tygodni później zostaliśmy uraczeni kolejną, potężną dawką muzycznych wrażeń.
Oto 28 marca w Centrum Kongresowym ICE wystąpił Philippe Herreweghe oraz Isabelle Faust wraz z Orchestre des Champs-Élysées. Belgijski dyrygent postawił swojej orkiestrze nie lada wyzwanie. Brzmieniem powinni oddać ducha epoki romantyzmu. Moim zdaniem artystom udało się to znakomicie. Orkiestra wykonała, na instrumentach historycznych, II Symfonię C-dur op. 61 Roberta Schumanna. Miałam wrażenie jakbym cofnęła się w czasie do 1846 roku. Wówczas to po raz pierwszy zaprezentowano tę kompozycję w sali koncertowej w lipskim Gewandhaus.
Bezapelacyjną gwiazdą całego wieczoru była niemiecka skrzypaczka Isabelle Faust. Artystka gra na legendarnym instrumencie Antonia Stradivariego o nazwie „Śpiąca królewna”. Całą publiczność uraczyła Koncertem skrzypcowym D-dur op. 77 Johannesa Brahmsa.
A kolejny koncert z cyklu ICE Classic odbędzie się w lipcu. Wystąpi wówczas francuski śpiewak operowy - Philippe Jaroussky.
Foto: dla KBF Wojciech Wandziel