środa, 9 sierpnia 2017 19:37

Dziki dzik

Autor Mrozowska Karolina
Dziki dzik

W okresie letnim, zwłaszcza po zmroku, mieszkańcy powiatu brzeskiego boją wychodzić się z domów. Powód? Grasujące watahy dzików. Czy istnieje realne niebezpieczeństwo? Łowczy Okręgowy uspokaja.

„Dzik jest dziki, dzik jest zły, dzik ma bardzo wielkie kły” – wierszyk ten z pewnością nie wywołuje już uśmiechu na twarzach mieszkańców Brzeska i okolic, którzy od kilku lat, na co dzień, muszą radzić sobie z tymi dzikimi zwierzętami.

Żeby spotkać liczną gromadkę dzików w powiecie brzeskim, nie trzeba wyruszyć na długi spacer do lasu. Jak się okazuje, wystarczy udać się do pobliskiego sklepu… Filmik, na którym widać lochę z młodymi, konsumującymi świeżą dostawę pieczywa pod sklepem „SPAR” w Mokrzyskach, obiegł niedawno cały internet.

W ostatnim czasie nie jest to jedyny tego typu przypadek.  
 - Miesiąc temu spotkałam dziki na nieoświetlonej ulicy pod kościołem w Szczepanowie. Było ich kilkanaście - same młode. Matki nie widziałam. Biegały każde w inną stronę – opowiada Magda oraz wspomina zajście sprzed trzech lat. - Mój mąż jadąc do pracy przy dobrej widoczności, wjechał w takiego dużego dzika, który wyskoczył mu nagle zza krzaków przed maskę. Auto było niestety do kasacji, ale mężowi na szczęście nic sie nie stało. A dzik? Wstał i uciekł – opowiada.

Brzeszczanie boją się nie tylko o swoje uprawy i dobra materialne, ale nawet o swoje zdrowie i życie, podkreślając, że dziki są bardzo agresywne - przemieszczają się całymi stadami blisko ich prywatnych posesji.

- Trafiają do nas liczne informacje od mieszkańców, że problem pojawienia się zwierzyny w bezpośredniej strefie zabudowy jest to zjawisko dosyć częste, znacząco wpływające na komfort życia codziennego oraz generujące poczucie zagrożenia – komentuje łowczy okręgowy Krzysztof Łazowski. Uspokaja on jednocześnie, że zwierzęta te z reguły nie są agresywne. - Zwierzyna w stanie wolnym, czy dzikie zwierzęta nie są agresywne. Poza wyjątkami, kiedy znajdują się one w stanie zaskoczenia, czy olbrzymiego niepokoju, lub kiedy mamy do czynienia z osobnikami chorymi. Wtedy mogą uruchomić one odruch bezwarunkowy, polegający na samoobronie. W przypadku dzików nie mamy do czynienia ze zjawiskiem agresji – podkreśla.

Dziki polubiły miastowe życie?

- Kiedyś dziki wychodziły tylko w nocy lub wieczorem, teraz nie mają stałej pory przez sąsiada, który je regularnie dokarmia pod swoim domem. Nie da sie normalnie wyjść na spacer, ponieważ dziki chodzą całymi stadami z młodymi i mam wrażenie, że sytuacja z miesiąca na miesiąc się pogarsza – relacjonuje Katarzyna, która mieszka w Brzesku w okolicy Lasu Szczepanowskiego. - Co bardziej absurdalne, sąsiad dzików się nie boi… te podchodzą pod jego dom jak są głodne, a sąsiad wychodzi i je karmi – kończy zbulwersowana.

Okazuje się, że nie tylko dokarmianie zwierząt wpływa na ich rosnącą ochotę przebywania w bliskim sąsiedztwie ludzi.

- Przestrzeń życiowa dzików, czyli możliwość ich bytowania poza ostojami leśnymi, w ostatnich czasach zwiększa się. Dzieje się to przede wszystkim przez udział wielkołanowych obszarów produkcji roślinnej np. pola kukurydzy, czy przez to, że odłogowane potężne powierzchnie rolne (znajdujące się blisko zabudowań) zarastane są przez naturalną roślinność i stają się ostoją dla zwierząt – wyjaśnia łowczy okręgowy Krzysztof Łazowski oraz podkreśla, że dzikom z roku na rok coraz mniej przeszkadza obecność człowieka.

- Przez ostatnie kilka lat obserwujemy synatropizację i synurbizację, czyli zjawiska polegające na obniżaniu naturalnych instynktów zwierzyny poprzez ucywilizowanie się i przyzwyczajanie się do życia wśród ludzi. Wpływają na to: odgłosy maszyn rolnych, transport kołowy i ruch maszyn w polu. Dawniej huk płoszył dziki na kilkadziesiąt km, a obecnie ilość i częstotliwość tego zjawiska powoduje, że one się z nim oswajają. Ludzie wkraczają coraz bardziej w obszary, gdzie zwierzyna ta do tej pory bytowała; budujemy drogi, domy, zakłady przemysłowe. Zwierzyna, jeśli bytuje na danym terenie przez kilka lat, to przyzwyczajenie do niego jest bardzo mocno przekazywane w genach – sygnalizuje.

Co zrobić, żeby mieszkańcy czuli się bezpiecznie?

- W powiecie brzeskim jest 11 obwodów łowiecki o powierzchni 56 287 ha, które są zagospodarowane przez koła łowieckie. Na tej powierzchni pozyskuje się w ciągu każdego roku ok 800 dzików. Dodatkowo liczebność dzików w tym roku podlegała będzie ograniczeniom (redukcji) w obszarach wyznaczonych przez powiatowych lekarzy weterynarii w zakresie tzw. odstrzału sanitarnego, który będzie prowadzony na obszarze wzdłuż autostrady A4 Wschód - Zachód Polski w promieniu po 35 km z każdej strony i który będzie obowiązywał (prawdopodobnie jeszcze jesienią tego roku) – informuje łowczy okręgowy Krzysztof Łazowski.

Burmistrz Brzeska Grzegorz Wawryka zapewnia, że gmina również dokłada wszelkich starań do skutecznej „walki z dzikami”. - Sporo działamy w tym kierunku. Tak naprawdę jesteśmy jedyną gminą w okolicy, a na pewno w powiecie, która występuje o odstrzał redukcyjny. W tej chwili otrzymaliśmy decyzję na odstrzał redukcyjny dodatkowo trzydziestu siedmiu dzików. Można powiedzieć, że w naszej gminie, przez koła łowieckie, jest odstrzeliwana połowa wszystkich dzików, które są odstrzeliwane w całym powiecie – komentuje i zaznacza, że przede wszystkim mieszkańcy Szczepanowa i Mokrzysk zgłaszali, że duże watahy dzików uprzykrzają im życie. - W związku z tymi przypadkami otrzymaliśmy od starosty zgodę na odstrzał redukcyjny, który będzie wykonany przez koła łowieckie. Obecnie wystąpiliśmy o wydanie kolejnej decyzji na odstrzał redukcyjny w miejscowości Sterkowiec – wyjaśnia.

Wojna z dzikami nie jest taka łatwa…

- Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że okres wiosny i lata jest najmniej efektywny w pozyskiwaniu zwierząt i jest związany z wegetacją roślin. Łany zbóż i traw, zakrzaczenie oraz zarośla powodują trudność w pozyskiwaniu zwierzyny, ponieważ utrudniają widoczność.  W okresie żniw, kiedy pola gołoci się z upraw produkcji zbożowej, obserwacja zwierząt jest łatwiejsza. Jesień, zima to okresy typowego, aktywnego pozyskiwania zwierząt z uwagi na sprzyjające warunki – tłumaczy łowczy okręgowy.

Kolejną przeszkodę w szybkim i skutecznym rozwiązaniu problemu z dzikami, dostrzega również burmistrz Grzegorz Wawryka. - To jest problem ogólnopolski. Wielokrotnie występowaliśmy do parlamentarzystów, czy do Pana Wojewody o zmianę przepisów w ustawie o prawie łowieckim. Sami nie jesteśmy w stanie sobie z tym problemem poradzić, bo jako gmina możemy tylko opiniować kołom roczne plany łowieckie, dlatego apelujemy i wnioskujemy do władz rządowych o ograniczenie liczebności populacji tego gatunku. Dziki w ciągu jednej nocy są w stanie pokonać trasę dwudziestu, trzydziestu kilometrów, więc nawet, jeżeli u nas w gminie ich ilość się zmniejszy, to mogą one przywędrować swobodnie z innych terenów – zaznacza.

Co zrobić, kiedy staniemy oko w oko z watahą dzików?

- W takich sytuacjach apeluję przede wszystkim, żeby nie panikować. Dziki bardziej boją się ludzi, niż ludzie dzików. Nie należy wykonywać czynności obronnych, ani uciekać. Raczej przeczekać bez ruchu i powolutku się oddalić. Dziki są zwierzyną migrującą, więc jeżeli wybrały się one na wędrówkę, to na pewno w poszukiwaniu ostoi, czy pożywienia. Jeżeli spotykamy je na swojej drodze, warto pamiętać, że mają obrany swój kierunek i w swoim rytmie biologicznym poszukują jedzenia – apeluje łowczy okręgowy.

Jak starać się o odszkodowanie?

- Koło łowieckie odpowiada za rzeczywiste starty, jakie rolnik ponosi z tytułu utraconego plonu. W oparciu o aktualne ceny skupu danego produktu rolnego, na podstawie tak zwanych czynności szkodowych, które przeprowadza komisja powołana w imieniu i z ramienia danego koła na dany obwód, przy udziale rolnika, czy przedstawiciela Izby Rolniczej dokonuje się tak zwanych oględzin i ostatecznego szacowania szkody. Poszkodowany rolnik, który stwierdzi na swojej plantacji uszkodzenie pochodzące od zwierzyny, w myśl obowiązujących przepisów, jest zobowiązany pisemnie wnieść do koła łowieckiego wniosek o dokonanie czynności szkodowych na plantacji, którą wskazuje – podsumowuje łowczy okręgowy Krzysztof Łazowski.

ks

Brzesko

Brzesko - najnowsze informacje

Rozrywka