środa, 7 marca 2018 14:10

Policyjne radiowozy to gruchoty?

Autor Manuel Langer
Policyjne radiowozy to gruchoty?

„Chociaż co siódmy pojazd spełnia kryteria do wycofania z użytkowania, ale wiele z nich wciąż jeszcze jeździ” – tak w swoim raporcie Najwyższa Izba Kontroli pisze na temat radiowozów znajdujących się na służbie polskiej policji. Skontaktowaliśmy się z tarnowską komendą by się dowiedzieć jak sprawa wygląda u nas.

Zacznijmy jednak od kilku innych, dość alarmujących cytatów z najnowszego raportu NIK na temat stanu floty policyjnej bo jest tam więcej rzeczy, które niepokoją.

Jak podano: „Średni wiek używanych samochodów osobowych wynosił ok. 7 lat, terenowych niemal 8 lat, a furgonów ponad 8,5 roku”, a jeśli chodzi o eksploatację, to „jedna czwarta przejechała ponad 200 tys.”. Co więcej: „w latach 2015–2016 średnio co trzeci policyjny pojazd uległ uszkodzeniu. W połowie przypadków z winy samych funkcjonariuszy”.

Konkluzja jest ponura, ponieważ autorzy raportu stwierdzają, że: „Zdecydowana większość [skontrolowanych] jednostek policji (23 z 25) nie dysponowała sprzętem transportowym na poziomie odpowiadającym ustalonym normom, mimo większych zakupów w ostatnich latach i obniżenia w 2015 r. wymagań, co do liczby niezbędnych pojazdów (o ponad 2500 sztuk). W poszczególnych jednostkach (23), łącznie do ustalonych dla nich norm, brakowało na koniec 2015 roku - 593 pojazdów, a na koniec 2016 roku - 636. Największe niedobory dotyczyły furgonów, samochodów osobowych terenowych oraz pojazdów specjalistycznych”.

O ile w przypadku problemów zarysowanych powyżej służby mogą tłumaczyć się brakiem funduszy, to niezwykle zaskakujący jest jeszcze jeden problem zauważony przez raport – trudno naprawdę powiedzieć czy powinniśmy na taką informacje reagować oburzeniem, czy śmiechem: „Alarmujący jest fakt, że znaczny odsetek policjantów – ponad połowa funkcjonariuszy w komendach wojewódzkich i ponad 1/3 w komendach powiatowych – nie może kierować pojazdami uprzywilejowanymi, bo nie posiada odpowiednich zezwoleń. Z drugiej strony, z ustaleń kontroli wynika, że ponad 80 proc. ankietowanych policjantów używało pojazdów uprzywilejowanych. Okazuje się, że co piąty ankietowany policjant włączał sygnały uprzywilejowania, chociaż – według prawa – nie mógł tego robić, bo nie miał wymaganego zezwolenia”.

Uzbrojeni w niniejszą wiedzę skontaktowaliśmy się z rzecznikiem tarnowskiej komendy, asp. sztab. Pawłem Klimkiem.

– W 2018 r. w Tarnowie było 108 policyjnych pojazdów służbowych oznakowanych i nieoznakowanych, w tym również mamy furgony, głównie wykorzystywane przy eskortowaniu kibiców. Generalnie co roku wycofujemy ok. 10-13% pojazdów, głownie ze względu na ich kilometraż, choć także ze względu na wiek. Mamy we flocie samochody marki Kia, Hyundai, Opel, Skoda, Ford, Fiat, Volkswagen, BMW oraz motocykle – Yamahy i Hondy. Wiadomo, że najwięcej przebiegu będą miały pojazdy w ruchu drogowym, bo na naszym odcinku autostradowym, no tam to się silnika prawie, że nie wyłącza, bo wchodzi jedna zmiana, następna, potem nocka i setki kilometrów są bardzo szybko bite – wyjaśnia.

– Co roku potrzebujemy nowych pojazdów i tutaj w dużym stopniu pomagają nam programy 50/50 [programy 50/50 pozwalają na finansowanie części zakupów policji przez samorządy – dop. red.], ponieważ samorządy lokalne, gminne jak i miejskie pomagają nam bardzo. Na pewno przydałoby nam się więcej furgonów i to nie tylko ze względu na przyjeżdżających do nas kibiców, ale także tych tylko przejeżdżających przez nasz teren – informuje.

– Owszem, jeździmy czasem samochodami, które są wiekowe, ale są one w dobrym stanie. Są co prawda i takie, które już dawno powinny zostać wycofane i działają na zasadzie reanimacji, ale wiemy, że jak się pozbędziemy tego samochodu, to powiedzmy komisariaty w mniejszych miejscowościach nie będą w ogóle miały czym się poruszać. Nie jesteśmy zapewnić by np.  w Zakliczynie przez cały czas był radiowóz, nie jesteśmy na tyle bogatą „firmą”. Tak rozdzielamy naszą flotę by była tam gdzie są największe potrzeby, największe bolączki – wyjaśnia.

Na koniec zapytaliśmy o zaskakującą sprawę braków zezwoleń na używanie sygnałów uprzywilejowania. Trzeba przyznać, że troszeczkę trudno się w poniższej odpowiedzi połapać. Pozostawiamy ją do samodzielnej oceny czytelników: – Przez 20 lat jeżdżę jako policjant z uprawnieniami do używania tych sygnałów i przez ten czas takich sytuacji nie pamiętam. Owszem zdarzało się, że niektórzy policjanci nie chcieli jeździć radiowozami, bo za duża odpowiedzialność – zawsze wiadomo, że uprzywilejowanie wcale nas nie upoważnia do tego, że będziemy panami na drodze, musimy się również stosować do przepisów ruchu drogowego. I dlatego część policjantów nie chciało radiowozami jeździć, więc nie robili sobie nawet tych uprawnień. Natomiast poruszać się mogli, poruszali się pojazdami uprzywilejowanymi, ale skoro nie mieli tych uprawnień, nie mogli też sygnałów włączyć. W tej chwili staramy się dojść do takiej sytuacji, w której każdy używający tych pojazdów będzie miał prawo do używania tych sygnałów – informuje rzecznik Klimek.

Manuel Langer

Foto: Cezary p, Wikimedia

(https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Policyjne_radiowozy.jpg)

Tarnów - najnowsze informacje

Rozrywka