piątek, 14 lipca 2017 19:06

Niebezpieczna bakteria

Autor Redaktor Techniczny
Niebezpieczna bakteria

46 tysięcy osób z powiatu brzeskiego przez dobę nie mogło odkręcać kranu. Przyczyna? Groźne laseczki zgorzeli gazowej znalezione w próbkach wody pochodzącej z publicznego wodociągu Łukanowice-Brzesko. Jak doszło do tego mikrobiologicznego skażenia i czy niebezpieczeństwo faktycznie było realne?

Dla mieszkańców powiatu brzeskiego, koniec czerwca z pewnością nie należał do najprzyjemniejszych. Powodem tego było mikrobiologiczne skażenie bieżącej wody, która nawet po przegotowaniu była niezdatna do użytku. Nie można było również, używać jej do mycia.

Doba bez wody

Decyzję o tym, że woda nie nadaje się do spożycia w stanie surowym, jak też po przegotowaniu wydał 20 czerwca Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Brzesku -

(…) na podstawie przeprowadzonych badań laboratoryjnych wody, pobranej przez pracowników brzeskiej Stacji w ramach kontroli nadzorczej w punkcie czerpalnym w miejscowości Jasień, zlokalizowanym w tamtejszym Domu Dziecka i zasilanym z wodociągu publicznego Łukanowice-Brzesko, stwierdzono pogorszenie się jej parametrów mikrobiologicznych, spowodowanej wystąpieniem w ocenianej wodzie Clostridium perfringens (łącznie ze sporami) – stan stwierdzony: 6 jtk*/100 ml przy normie wynoszącej 0 jtk/100 ml. Powyższa sytuacja wymusiła konieczność wydania przez Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Brzesku zakazu korzystania z wody pochodzącej z ww. sieci wodociągowej na potrzeby konsumpcyjne – czytamy w oświadczeniu.

Tym samym 46 tysięcy osób zostało bez bieżącej wody, bowiem zakwestionowany wodociąg dostarcza ją aż do trzech gmin - Brzesko, Dębno oraz Wojnicz. Woda ta pochodzi z ujęcia powierzchniowego, położonego na rzece Dunajec w miejscowości Łukanowice.

Po wydaniu przez brzeski Sanepid decyzji o nieprzydatności wody do spożycia z wodociągów, woda pitna miała być dostarczana mieszkańcom powiatu brzeskiego z beczkowozów: 20 czerwca od godziny 21:15 do północy, a następnego dnia od 8:00 do 12:30. Jak wynika z relacji świadków, w okolicznych sklepach szybko zaczęło brakować butelkowanej wody, zwłaszcza tej w większych zgrzewkach, ponieważ była ona wykupywana przez zaniepokojonych mieszkańców.

Niecałą dobę później zakaz został odwołany, a woda z kranu nadawała się do użytku.

Brudna woda? Tak, ale tylko w jednym miejscu…

Doba wystarczyła na oczyszczenie całej sieci wodociągowej?

– Uważamy, że nie doszło do skażenia całej sieci, a zanieczyszczenie bakteriologiczne, do którego doszło było lokalne i dotyczyło jedynie Domu Dziecka w Jasieniu. Żadne z kolejnych badań nie potwierdziło, że było to większe skażenie. Wszystkie próbki analiz, wykonywane zarówno przez nas jak i przez tarnowski oraz brzeski Sanepid, tylko poza tym jednym punktem na instalacji w Domu Dziecka, nie wykazały zanieczyszczenia – tłumaczy Jerzy Wolnik, wiceprezes spółki RPWiK.

Kolejne badania laboratoryjne wody, na podstawie których stwierdzono, że jej jakość w zakresie zbadanych parametrów mikrobiologicznych, w tym też wcześniej kwestionowanej bakterii - Clostridium perfringens (łącznie ze przetrwalnikami) nie budzi zastrzeżeń, zostały pobrane w punktach czerpalnych w Brzesku – zdrój wodny oraz na sieci wodociągowej w miejscowościach Jasień, Brzesko, Dębno, Jadowniki, Łysa Góra i Sufczyn.

Spór o kran, czyli skąd pochodziła próbka skażonej wody

Próbka wody, od której wszystko się zaczęło została pobrana przez brzeski Sanepid w ramach rutynowej kontroli z kranu umiejscowionego w Domu Dziecka w Jasieniu. I tutaj zaczynają się schody, bowiem to właśnie jego lokalizacja może fałszować faktyczny stan wody w całej sieci wodociągu publicznego Brzesko-Łukanowice.

Według Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego kran ten jest punktem czerpalnym, umiejscowionym na instalacji wodociągowej, pomiędzy wodomierzem, a zaworem zwrotnym, a jego usytuowanie w tej lokalizacji było wyborem przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjnego, które miało wskazać go za reprezentatywne miejsce do oceny jakości wody. – (…) to Rejonowe Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Brzesku zainstalowało na rzeczonym odcinku sieci kran do poboru wody, akceptując tym samym jego lokalizację jako nie budzącą zastrzeżeń co do wiarygodności wyników, pochodzących z oceny pobranej w nim wody. To w mojej ocenie stanowi wręcz argument przesadzający, iż ten odcinek wodociągu jest nadzorowany przez spółkę, a przyjmując rozumowanie odwrotne mielibyśmy do czynienia z sytuacją, kiedy podmiot odpowiedzialny za dystrybucję wody w powiecie brzeskim w sposób niewłaściwy wybiera lokalizację dla punktu, na podstawie którego od wielu lat dokonywana jest ocena jakości wody. Znaczącym jest również fakt, iż próbka wody na podstawie, której dokonano oceny jakości wody dystrybuowanej wodociągiem Brzesko-Łukanowice została pobrana przed zaworem zwrotnym, a tym samym nie była narażona na ewentualne zanieczyszczenie wodą zalegającą w instalacji wewnętrznej budynku Domu Dziecka w Jasieniu – czytamy w specjalnym komunikacie Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Brzesku Doroty Żak.

Jednocześnie na stronie internetowej Gminy Brzesko czytamy, że pobrana próbka wody nie została pobrana na sieci wodociągowej, za którą odpowiada RPWiK: – W dniu 19 czerwca 2017 roku brzeski Sanepid wykonując rutynowe czynności pobrał próbkę wody z kranu na instalacji wewnętrznej, za wodomierzem w budynku Domu Dziecka w Jasieniu. Próbka nie została pobrana na sieci wodociągowej, za którą odpowiada RPWiK Brzesko. W próbce tej Sanepid stwierdził zanieczyszczenie bakterią Clostridium perfringens.

Umywają ręce

Kiedy okazało się, że niebezpieczeństwo nie było na tyle realne, żeby dotknąć całego powiatu brzeskiego, decyzja Sanepidu o zakazie korzystania z wody pochodzącej z sieci wodociągowej, zyskała miano zbyt pochopnej.

– W mniemaniu Zarządu RPWiK sp. z o.o. decyzja Sanepidu o zamknięciu wodociągu na terenie powiatu brzeskiego była pochopna. Zdaniem fachowców decyzja ta wywołała niepotrzebny chaos, zamęt i dezinformację, narażając tym samym spółkę i samorząd na utratę społecznego zaufania, budowanego latami ciężkiej pracy. Mimo tych wątpliwości spółka i gmina wykonały decyzję Sanepidu bez komentarza. Zarówno RPWiK jak i Gmina Brzesko w trybie pilnym poinformowały mieszkańców o zaistniałej sytuacji i decyzji Sanepidu. Uruchomiono w trybie pilnym dostawy wody, w pierwszej kolejności do dużych osiedli. Dostawy wody zabezpieczono beczkowozami z Brzeska, Bochni, Tarnowa i Krakowa. Działania były prowadzone przez Centrum Zarządzania Kryzysowego Gminy Brzesko jak i powiatu brzeskiego, przy udziale Policji, Państwowej Straży Pożarnej, druhów z Ochotniczych Straży Pożarnych – poinformowała Gmina Brzesko.

Powiatowy Inspektor Sanitarny w Brzesku Doroty Żak odpiera jednak powyższe zarzuty, oraz tłumaczy słuszność działań brzeskiego Sanepidu.

- (…) odpowiednio do rozwoju sytuacji i w sposób bezzwłoczny, wdrażaliśmy standardowe procedury postępowania przeciwepidemicznego, stosowane rutynowo przez jednostki Państwowej Inspekcji Sanitarnej w sytuacji stwierdzonego zanieczyszczenia mikrobiologicznego wody. W szczególności o takim, a nie innym rozstrzygnięciu w kwestii unieruchomieniu dostaw wody zadecydowało wiążące PPIS w Brzesku brzmienie przepisu §18 z rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 13 listopada 2015 r. w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi, w którym jednoznacznie wykluczono możliwość warunkowego dopuszczenia do spożycia wody zawierającej jakiekolwiek zanieczyszczenie mikrobiologiczne oraz dodaje, że fakt ujawnienia obecności bakterii w miejscu poboru próbek wody pozwalał przyjąć znacząco większe prawdopodobieństwo ich obecności w sieci, niż hipotezę o ich wyłącznie miejscowym wystąpieniu.

Powiatowy Inspektor Sanitarny w Brzesku podkreśla również, że zarzut dotyczący rzekomo przedwczesnej decyzji Sanepidu wiążą się z lekceważącym podejściem do mieszkańców.

– Zasmucającym jest fakt, iż jest on głosem niektórych Radnych Gminy Brzesko, których nie sposób było posądzać wcześniej o tak nonszalanckie podejście do kwestii bezpieczeństwa zdrowotnego mieszkańców gminy Brzesko – czytamy w oświadczeniu.

Do dziś nieznana jest przyczyna mikrobiologicznego skażania wody w powiecie brzeskim, która miała miejsce pod koniec czerwca. – Takie sytuacje po prostu się zdarzają. Jest to bakteria, która występuje w środowisku i może w jakiś sposób dostać się do wody. Natomiast jak było konkretnie w tym przypadku, tego nie wiemy. Bardzo trudno jest znaleźć tego przyczynę – poinformowała nas Dorota Żak.

Laseczki zgorzeli gazowej – co to takiego?

Laseczki zgorzeli gazowej (Clostridium perfringens) jeśli dostaną się do wodociągów wywoływać mogą masowe zatrucia pokarmowe, zakażenie skóry i tkanki podskórnej ale również zakażenia ran czy zakażenia szpitalne.

– To bakteria beztlenowa (laseczka). Jest wszechobecna w środowisku i może być odnaleziona jako normalny składnik kompostu, osadu dennego czy układu pokarmowego człowieka i innych kręgowców, ale również owadów czy gleby. Niestety bakterie te w odróżnieniu od E. coli i innych bakterii z grupy coli przeżywają w wodach przez długi okres i są bardziej odporne na działanie czynników fizycznych i chemicznych (w tym powszechnie stosowanych metod dezynfekcji). Do zatrucia dochodzi w wyniku spożywania żywności, bądź wody skażonej sporami, które są niestety bardzo odporne na temperaturę i dezynfekcję. Clostridium jest bardzo odporne na chlorowanie. Najbardziej skuteczną metodą eliminacji tej bakterii jest promieniowanie UV – informuje Państwowa Inspekcja Sanitarna.

ks

Brzesko

Brzesko - najnowsze informacje

Rozrywka