środa, 21 czerwca 2017 14:35

Nocna straż przy kościele

Autor Anna Piątkowska-Borek
Nocna straż przy kościele

Mieszkańcy Lachowic wolą „dmuchać na zimne”. Od pożaru, który miał miejsce we wsi 5 czerwca, organizują całonocne warty przy zabytkowym drewnianym kościele. Zamierzają czuwać aż do momentu zatrzymania podpalaczy, przez których spłonęło już kilka budynków w okolicy.

– W związku z narastającymi w ostatnich tygodniach przypadkami podpaleń drewnianych budynków w naszej wsi i najbliższej okolicy, widzimy pilną potrzebę wzmożonej ochrony naszego kościoła parafialnego – napisał w apelu skierowanym do mieszkańców Grzegorz Krawczyk, sołtys Lachowic.

Od kwietnia tego roku w samych Lachowicach miały miejsce już trzy podpalenia. Ostatni pożar, w którym spłonął drewniany dom przy drodze dojazdowej do kościoła, wybuchł 5 czerwca tuż przed północą. Na szczęście, dzięki natychmiastowej reakcji strażaków szybko opanowano pożar i ten nie przeniósł się on na okoliczne zabudowania, w tym również na drewnianą lachowicką świątynię. – Ten fakt tym bardziej uzmysławia nam, jak bardzo zagrożony jest nasz piękny drewniany zabytkowy kościół. Szczególne niebezpieczeństwo jest związane z godzinami nocnymi – dodaje sołtys Grzegorz Krawczyk.

Policja prowadzi postępowania pod kątem umyślnego uszkodzenia mienia. – W tych trzech przypadkach były to budynki niezamieszkałe, pustostany. Na szczęście nikt nie zginął, ani nie został ranny. Ogólne straty wynoszą około 60 tysięcy złotych. W każdym z tych zdarzeń policjanci drobiazgowo zabezpieczyli wszelkie ślady, które mogłyby pomóc wskazać ewentualnego sprawcę – informuje asp. sztab. Anna Gąsiorek-Rezler, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Suchej Beskidzkiej.

Jak na razie sprawca (lub sprawcy?) nie został zatrzymany. – Apelujemy do wszystkich, którzy wiedzą coś na ten temat o informowanie nas. Zapewniamy anonimowość – dodaje rzecznik suskiej policji.

Za ujęcie podpalacza/podpalaczy wyznaczono nawet nagrodę. – Znalazły się osoby, które ufundowały bardzo wysoką nagrodę pieniężną za pomoc w ujęciu sprawców podpaleń budynków na naszym terenie – mówi sołtys

Grzegorz Krawczyk. – Mam nadzieję, że podobne sytuacje nie będą już miały miejsca, ale proszę wszystkich mieszkańców Lachowic o wzmożoną czujność.

Tymczasem mieszkańcy z własnej inicjatywy odbywają nocne patrole przy świątyni. Obawiają się, że drewniany kościół może stać się kolejnym celem podpalacza. Zamierzają do tego nie dopuścić.

– Sprawcy podpaleń działają podstępnie i wiemy dobrze, że nawet najlepsze systemy przeciwpożarowe nie są w stanie zapobiec tragedii. Na uwagę zasługuje fakt, że wszystkie przypadki podpaleń miały ten sam przebieg działania, co wskazuje na tego samego sprawcę – przypomina sołtys Lachowic. – Tylko stała obecność w godzinach nocnych osób pełniących wartę, obserwujących teren kościoła, zadziała odstraszająco. Wtedy będziemy wszyscy mogli powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko, aby nie doszło do najgorszego, do podpalenia naszego parafialnego kościoła – dodaje Grzegorz Krawczyk. Przypomina również, że warty przy świątyni odbywały się już wcześniej, między innymi po to, by chronić ją w trudnych wojennych czasach, a także po wojnie. Podobnie jest także na Żywiecczyźnie, konkretnie w Gilowicach, gdzie mieszkańcy pilnują zabytkowego kościoła od momentu, gdy w 1992 roku spłonął drewniany kościół w pobliskiej Łękawicy.

W pierwszym tygodniu warty przy lachowickim kościele pełnili druhowie z tamtejszej Ochotniczej Straży Pożarnej. Patrolowali teren wokół świątyni od godziny 21:00 do 5:00 rano. W kolejnym tygodniu zaczęli się zgłaszać mieszkańcy. – Po pożarze, który miał miejsce 5 czerwca, ksiądz proboszcz poprosił, by do końca tygodnia dyżurować przy kościele. Potem, jak w niedzielę ogłosił po Mszy Świętej, że potrzebne są nocne patrole, zaczęli się już zgłaszać poszczególni mieszkańcy. Zapisują się po dwie osoby na kolejne dni, by nocą pilnować kościoła – mówi Stanisław Burczak, prezes OSP Lachowice.

Każdy z mieszkańców czuje się bowiem odpowiedzialny za świątynię i jej bezpieczeństwo. Jak zapewniają, warty będą pełnić do momentu ujęcia podpalacza. – To jest perła architektury drewnianej. Nasz kościół, liczący ponad 200 lat, ma szczególne znaczenie nie tylko religijne, ale także historyczne – mówi Stanisław Burczak. Stąd też mieszkańcy jednoczą się, by go chronić.

– Nie ma żadnych informacji, ani przesłanek jakoby kościół w Lachowicach miał być zagrożony podpaleniem. To jest inicjatywa społeczności lokalnej, że pełnią patrole obywatelskie w tym rejonie. Wiadomo, że bezpieczeństwo jest najważniejsze, więc warto skorzystać z takiego rozwiązania, które pozwoli wspierać działania policji – mówi asp. sztab. Anna Gąsiorek-Rezler, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Suchej Beskidzkiej. Jednocześnie dodaje, że na wspomnianym terenie zwiększona została liczba patroli policyjnych.

Ponadto należy przypomnieć, że kościół w Lachowicach jest w pewien sposób zabezpieczony przed ogniem. Kilka lat temu wykonany tu został (podobnie jak przy innych drewnianych zabytkowych świątyniach w Małopolsce i przy zakopiańskiej Willi Atma) system obrony przeciwpożarowej za pomocą urządzeń i instalacji mgły wodnej typu FOG w systemie zalewowym niskociśnieniowym. Obok budynku wkopane są zbiorniki z wodą, która w razie pożaru jest doprowadzana rurociągiem do dysz mgłowych, umiejscowionych na dachu i fasadzie. Przepływająca przez dysze woda zamienia się w tzw. mgłę wodną, rozpylaną w kierunku płomienia, która błyskawicznie może go zdusić. Warto też dodać, że z gaszonej powierzchni mgła odparowuje znacznie szybciej niż woda z tradycyjnych zraszaczy. Pozwala to znacznie zmniejszyć straty po ewentualnym pożarze. – W razie pożaru system automatycznie się uruchomi. Mamy jednak nadzieję, że nigdy nie będziemy mieli okazji tego przetestować – mówi Stanisław Burczak, prezes OSP Lachowice.

Anna Piątkowska-Borek

Fot. Grzegorz Krawczyk - archiwum prywatne

***
Czy wiesz, że...

Liczący ponad 200 lat Kościół pw. Świętych Piotra i Pawła w Lachowicach to ważny punkt na Szlaku Architektury Drewnianej w Małopolsce, jeden z piękniejszych kościołów drewnianych w regionie. Powstał w latach 1789-1791 z fundacji Teresy Wielopolskiej (właścicielki dóbr suskich), na miejscu kaplicy cmentarnej, wybudowanej początkiem XVIII wieku. Drewno potrzebne do budowy kościoła przywieziono, na koszt dziedziczki, z pogranicza Lachowic i Koszarawy. Siłę roboczą zapewnili natomiast sami mieszkańcy wsi. Po trzech latach budowy, 1 stycznia 1792 roku, suski proboszcz poświęcił nowy kościół, jednocześnie ustanawiając go kościołem filialnym parafii suskiej. Dopiero w 1841 roku mianowano pierwszego proboszcza i od tamtej pory możemy mówić o odrębnej lachowickiej parafii.

Kościół ustawiony jest wejściem na zachód, a ołtarzem w kierunku wschodnim. Składa się z trzech części:
- wieży o konstrukcji słupowej, górującej nad resztą budynku
- jednej prostokątnej nawy, nad którą, na środku dachu, mieści się niewielka wieżyczka z krzyżem i sygnaturką
- prezbiterium i zakrystii.

Całość otoczona jest tzw. sabotami, czyli swego rodzaju gankiem, pokrytym gontem.

Limanowa - najnowsze informacje

Rozrywka