piątek, 6 października 2017 21:23

Wnuczek chwilowo nie dzwoni

Autor Anna Piątkowska-Borek
Wnuczek chwilowo nie dzwoni

W ciągu ostatnich kilku tygodni myślenicka policja na szczęście nie odnotowała oszustw tzw. „metodą na wnuczka”, „na legendę”. Funkcjonariusze nadal jednak apelują, by zachować szczególną ostrożność. Metoda może być modyfikowana przez przestępców.

– W ciągu kilku ostatnich tygodni na szczęście nie było u nas sytuacji, aby do mieszkańców dzwonił ktoś podszywający się za krewnego lub policjanta i opowiadając o wypadku drogowym, do którego w rzeczywistości nie doszło, próbował wyciągnąć pieniądze – mówi asp. sztab. Szymon Sala, asystent do spraw prasowo-informacyjnych Komendy Powiatowej Policji w Myślenicach. – Takich przypadków na szczęście nie odnotowaliśmy w powiecie, niemniej chcielibyśmy ostrzec mieszkańców, ponieważ podobne sytuacje miały miejsce w Małopolsce.

Nowa metoda oszustwa

Ofiarami najczęściej są osoby starsze, które w dobrej wierze przekazują pieniądze. Czasem przygotowują też osobie, która zgłosiła się po pieniądze, coś do picia lub jedzenia, a w tym czasie oszust dodatkowo jeszcze okrada ich mieszkanie.

„Wnuczek” ostatnio rzadko dzwoni, ale za to małopolska policja odnotowuje przypadki podszywania się oszustów pod funkcjonariuszy policji, CBŚ, a nawet pod prokuratora. Jaką mają metodę? Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie podaje następujący przykład:

Do starszej, samotnej osoby, na telefon stacjonarny dzwoni mężczyzna, który twierdzi, że jest policjantem lub funkcjonariuszem Centralnego Biura Śledczego i że prowadzi akcję przeciwko hakerom, którzy włamują się na prywatne konta i zabierają ludziom pieniądze. Zwykle pada stwierdzenie, że jest to „tajna akcja ochrony oszczędności” lub akcja „bezpieczny emeryt”. Następnie oszust prosi, aby – nie rozłączając się – wybrać numer 112 lub 997 i potwierdzić jego dane. Kiedy starsza osoba wybiera podany numer, po drugiej stronie słuchawki zgłasza się wspólnik oszusta, potwierdzający zarówno jego tożsamość, jak i to, że prowadzi on tajną akcję. W następnej kolejności oszust – „policjant” wypytuje, gdzie dana osoba trzyma pieniądze. W zależności od uzyskanej odpowiedzi, dostosowuje dalsze metody działania:
1). Jeśli uzyska informacje, że starszy pan czy pani nie ma konta, a oszczędności trzyma w domu, sprawca poleca spakować wszystkie posiadane kosztowności oraz gotówkę do reklamówki i pozostawić koło najbliższego śmietnika, skąd przejmie ją policja.
2). Gdy oszust dowie się, że senior ma konto i to z dostępem do internetu, stwierdza, że pieniądze na tym koncie nie są bezpieczne. Prosi o podanie mu loginu i hasła, aby ochronić ulokowane tam oszczędności. Niedawno tą metodą została oszukana mieszkanka krakowskiej Krowodrzy. Sprawca, posiadając hasło i login, przelał z konta kobiety 180 tys. złotych.
3). W przypadku gdy dana osoba ma konto, ale bez dostępu do internetu, oszust prosi, aby natychmiast udać się do banku i założyć konto internetowe, bądź przelać środki na konto podane przez niego. Kiedy pieniądze pojawią się na koncie oszusta (najczęściej jest to konto zagraniczne), ten szybko je wypłaca, a konto jest likwidowane.

Zachowajmy czujność

Zachowajmy ostrożność i zdrowy rozsądek. – Bądźmy czujni i pod żadnym pozorem nie przekazujmy pieniędzy nieznajomym, ani nie przelewajmy im środków na konto – mówi oficer prasowy Szymon Sala. – Miejmy ograniczone zaufanie do osób dzwoniących.

– Przede wszystkim należy pamiętać, że policjanci nie ujawniają szczegółowych informacji o prowadzonych postępowaniach. Nie dajmy się oszukać, gdy rzekomy policjant będzie prosił o pieniądze po to, by ująć przestępcę. Policja nie ma w zwyczaju tak postępować. Nie ma takich procedur – podkreśla asp. sztab. Szymon Sala, rzecznik prasowy myślenickiej komendy policji. – Jeśli odbierzemy telefon i usłyszymy podobną informację, od razu zweryfikujmy ją, najlepiej dzwoniąc na numer alarmowy 112 lub 997, albo kontaktując się z najbliższą jednostką policji. Tam upewnimy się, czy osoba podająca się za policjanta, rzeczywiście jest funkcjonariuszem – dodaje.

Pamiętajmy, że policja nigdy też nie informuje o wypadkach i innych zdarzeniach przez telefon. Jeśli funkcjonariusze chcą nam coś przekazać, to zawsze pojawiają się osobiście i mają obowiązek wylegitymować się – pokazać legitymację w sposób umożliwiający dokładne jej obejrzenie, a nawet spisanie danych. Jeśli mimo to mielibyśmy wątpliwości co do wiarygodności policjanta, zawsze możemy zadzwonić pod numer alarmowy 997 i poprosić o potwierdzenie danych.

Anna Piątkowska-Borek

fot. pixabay.com

Myślenice - najnowsze informacje

Rozrywka