czwartek, 25 kwietnia 2019 15:50

Wygrała lepszą przyszłość. Czy zdobędzie Kryształową Kulę?

Autor Marzena Gitler
Wygrała lepszą przyszłość. Czy zdobędzie Kryształową Kulę?

O Joannie Mazur pisaliśmy już wielokrotnie – o jej sportowych sukcesach, nagrodach, spotkaniach z młodzieżą i… trudnościach z jakimi musi się mierzyć. Bo choć zdobywa medale i rozsławia imię Polski, na co dzień żyje bardzo skromnie i wciąż boryka się z brakiem wsparcia finansowego i sponsorów. Dzięki udziałowi w programie Polsatu – Dancing White the Stars – Taniec z gwizdami o jej problemach dowiedziały się miliony widzów.

Grają jej Mazurka Dąbrowskiego, a musi wstydzić się za warunki, w których mieszka

Wąskie łóżko, prowizoryczna kuchnia, dwa krzesła. – Niewidoma kobieta ma toaletę i prysznic na zewnątrz – powiedział 5 kwietnia w reportażu wyemitowanym po występie w 6 odcinku show Jan Kliment, partner Joanny Mazur w programie "Taniec z Gwiazdami", który nie krył łez. – Dla mnie jest to coś koszmarnego – dodał tancerz.

– Jestem wzruszony, ale czuję się również zażenowany, – odniósł się do pokazanego filmu o Joannie juror programu, Andrzej Grabowski – zawstydzony tym, że osoba, dla której na mistrzostwach świata grano Mazurek Dąbrowskiego, żyje w takich warunkach. Gdzie są instytucje państwa, odpowiedzialne za to, żeby taką osobę docenić? Gdzie są sponsorzy prywatni, którzy będą doceniać trzecioligowego piłkarza z jakiegoś marnego klubu? ¬– pytał aktor. - Tu stoi mistrzyni świata. Z ciebie Joasiu jestem dumny. Głos zabrała też Iwona Pavlowic. – My wszyscy nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy. Zaapelujmy do ludzi. Znajdźmy sponsora tej kobiecie - prosiła Pawlovic. – Przepraszam za ten filmik – odpowiedziała zapłakana Joanna Mazur – ale taka jest właśnie prawda, tak wygląda życie.

Poprosiła też, żeby film w żaden sposób nie wpłynął w ocenę jej dokonań na parkiecie.



Joanna Mazur: Martwimy się o podstawowe potrzeby, o to czy będziemy mieli co zjeść.

O problemach finansowych Joanna Mazur opowiedziała w listopadzie ubiegłego roku w wywiadzie, jakiego udzieliła naszej redakcji. W 2018 roku wraz z Michałem Stawickim odebrała nagrodę w plebiscycie dla najlepszego niepełnosprawnego sportowca roku, ale nie zmieniło to w żaden sposób jej sytuacji ekonomicznej. - Był to niesamowity moment, który będę bardzo długo wspominać – opowiadała Mazur. - A czy zmieniła się sytuacja? Niestety nie. Kwestia ustaw, które zostały przyjęte czy rozporządzeń są dla sportowców z niepełnosprawnościami krzywdzące. Ja będę o tym mówić, bo wielu sportowców tego nie robi. I przez to myśli się, że nie ma takiego problemu. A ten problem jest ogromny. My poświęcamy całe swoje życie, pracę zawodową, swoje życie osobiste po to, żeby reprezentować kraj, zdobywać medale, ciężko trenować. W moim przypadku ja poświęciłam także zdrowie, aby móc walczyć o medale.

Powoływała się na nieżyciowe przepisy, które uzależniają możliwość otrzymania stypendium specjalnego od ilości reprezentantów, którzy startują w międzynarodowych zawodach. Mazur startuje w kategorii T-11. Biega z przewodnikiem. Takich par jest mało. Tymczasem kryterium do otrzymania stypendium jest takie, że liczy się tylko medal zdobyty w konkurencji, w której wystartowało co najmniej 12 zawodników z ośmiu państw. - Jest to takie samo kryterium, jaki mają pełnosprawni zawodnicy, których populacja jest dużo większa niż osób niepełnosprawnych. I uważam, że jest to bardzo krzywdzące – wyjaśniała niewidoma biegaczka. - I w dużym stopniu blokuje nam rozwój i to by spokojnie trenować. Ciężko jest trenując sporty wytrzymałościowe, robiąc dwa lub trzy treningi dziennie tak jak w naszym wypadku jeszcze dodatkowo pracować. A nie mając stypendium, nie mając możliwości ubiegania się o to stypendium, my tak naprawdę martwimy się o podstawowe potrzeby, o to czy będziemy mieli co zjeść. Tak nie powinno być.

Pomimo naszych sukcesów sportowych z dobycia siedmiu medali mistrzostw świata i Europy zdobyliśmy nasza sytuacja nadal się nie zmienia. Została przyznana nagroda pół miliona złotych dla wszystkich medalistów, ale jeszcze nie nastąpił podział tych pieniędzy – mówiła na jesieni. - A to tak naprawdę kropla w morzu potrzeb. Z jakim komfortem przygotowują się zawodnicy, którzy nie muszą się martwić o zwykłe, codzienne życie? A my, sportowcy z niepełnosprawnościami zdobywamy medale, pobijamy rekordy świata i zostajemy bez stypendiów. Nie żałowała gorzkich słów również pod adresem samorządów lokalnych, które nie stanęły na wysokości zadania i nie dostrzegły w związanej ze Szczucinem i Powiślem Dąbrowskim, Tarnowem i Krakowem sportsmance ambasadora regionu, któremu należy pomagać w karierze, tym bardziej że reprezentuje sport osób niepełnosprawnych.

Trzeba uzupełnić, że w grudniu sytuacja Joanna Mazur się poprawiła, gdy stała się stypendystą ministerialnego programu team100. Ale jak widać ta pomoc kropla w morzu potrzeb.

Tańczy, żeby pokazać niepełnosprawnym, że trzeba podejmować wyzwania

Niektórych może dziwić to, że biegaczka zamiast trenować zdecydowała się na udział w telewizyjnym show. Na pytanie naszej redakcji, jak zareagowała na propozycje udziału w popularnym programie rozrywkowym i dlaczego się zdecydowała, Joanna Mazur odpowiedziała przed emisją 1 odcinka tej edycji programu. - W momencie, gdy otrzymałam telefon z propozycją udziału w "Tańcu z gwiazdami", w pierwszej chwili pomyślałam, że to żart, ale w kolejnej chwili doszło do mnie, że jest to rzeczywista oferta udziału w programie. Zwyczajnie się ucieszyłam. Kwestia decyzji musiała być jednak przeanalizowana, ponieważ jestem sportowcem i jest to rok Mistrzostw Świata – bardzo ważnego startu. Moment walki o kwalifikacje na igrzyska paraolimpijskie. Długo czekałam z podjęciem decyzji z moim trenerem, bo nie było wiadomo, kiedy się odbędą. Gdy okazało się, że są w listopadzie, wtedy zapadła pozytywna decyzja o udziale w programie. Jako sportowiec bardzo się cieszę na nowe wyzwanie - sprawdzenie siebie na trochę innym polu. Podczas przegotowań do „Tańca z gwiazdami” otrzymuję bardzo dużo wsparcia w dziedzinie mentalnej, w adaptacji do sytuacji stresowych, co dla mnie jako sportowca jest niezwykle ważne. Jest to też nowa forma ruchu, nowe bodźce treningowe, co także jest na plus, jeśli chodzi o przygotowanie lekkoatletyczne.

Jako kobieta, myślę że to bardzo wielka szansa na odkrycie swojej kobiecości, która u mnie, w momencie, kiedy wada wzroku postępowała, zeszła na zdecydowanie dalszy plan. Przede wszystkim, dla mnie, jako osoby z niepełnosprawnością, choć jest to duże wyzwanie, jest to też naprawdę świetna okazja do tego, żeby pokazać w środowisku osób z niepełnosprawnościami, że trzeba podejmować wyzwania, trzeba próbować nowych rzeczy, żeby ci ludzie wyszli z domu, spróbowali czegoś nowego, bo być może to okaże się ich pasją i da im to więcej radości w życiu - dodała.

Joanna Mazur jest pierwszą niewidomą uczestniczką „Tańca z Gwizdami”, ale nie pierwszą osobą niepełnosprawną. Jurorzy podkreślają, że tańczy układy w tańcach, których nigdy nie widziała. To wielka zasługa partnera tanecznego Joanny, Jana Klimenta. - Na szczęście ma on w sobie bardzo dużo empatii i jest naprawdę świetnym nauczycielem. Potrafi nawet mnie – osobę niewidomą – nauczyć ruchów w tańcu, obrotów, co jest bardzo trudne, odnajdywania się w przestrzeni, co także jest mi niezwykle potrzebne. To są dla mnie najtrudniejsze rzeczy. Cały czas się uczę. Bardzo poważnie traktuje wszystkie wskazówki. Na pewno to nowe doświadczenie i nauka tańca jest dla mnie czymś fajnym. Mam nadzieję, że nie tylko sprawdzi się to w programie, ale sporo rzeczy będę mogła wykorzystywać w przyszłości – powiedziała jeszcze podczas przygotowań.

To właśnie Jan Kliment pokazał jurorom i publiczności warunki, w jakich mieszka Joanna Mazur. Nie mógł pogodzić się z tym, że niewidoma kobieta nie ma w pokoju toalety.

Wielkie wsparcie i głosy krytyki

Zaraz po programie ruszyły zbiórki pieniędzy dla Joanny Mazur. Jedną z nich uruchomiła spontanicznie na pomagam.pl Dominika Szostak, inną Albert Wójcik, właściciel portalu pikio.pl. Pojawiły się też głosy krytyki i to również ze strony środowiska sportowego. Błyskawicznie na zarzuty o niedostateczną pomoc na Facebooku (!) odpowiedziało Ministerstwo Sportu, które wyliczyło ile pieniędzy dostaje zawodniczka. Z zaprezentowanych wyliczeń wynika, że dostaje ona miesięcznie ok 15 tys. zł, ale to tylko teoria, bo większość środków to opłaty za udział w zawodach, szkoleniach i pokrycie kosztów dojazdu na imprezy sportowe, które w ogóle nie trafiają do sportowca. Ile zostaje z tego na normalne życie?

Krytycznie o problemach sportowców niepełnosprawnych nagłośnionych w „Tańcu z gwiazdami” wypowiedziała się w oświadczeniu Rada Zawodników w Polskim Związku Sportu Niepełnosprawnych "Start". "Nie chcemy by był utrwalany wizerunek osoby niepełnosprawnej, jako liczącej na litość innych ludzi. Sport osób niepełnosprawnych na przestrzeni wielu lat rozwinął się dość mocno pod względem poziomu sportowego oraz finansowania przygotowań do zawodów. Zawodnicy mają zapewnione warunki, które Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych 'Start' i Polski Komitet Paraolimpijski wciąż starają się poprawiać" – napisała.

Krytycznie wypowiedziała się też Otylia Jędrzejczak, która w rozmowie z portalem jastrzabpost.pl. stwierdziła: „Ja znam drugą wersję niż wersja Joanny Mazur i znam też fundusze jakie otrzymuje. Tak naprawdę każdy z zawodników na jej poziomie, posiadający sponsorów i partnerów może zainwestować w wynajęcie mieszkania.”

Głos zabrali też inni niepełnosprawni sportowcy: Kamil Rzetelski, Jacek Czech i Oliwia Jabłońska, którzy postem z hasztagiem #wspieramparaolimpijczykow zaapelowali do mediów o nagłośnienie ich problemów. Rzetelski napisał, że choć jest medalistą igrzysk paraolimpijskich dostaje tylko połowę kwoty, jaką Polski Komitet Paraolimpijski wyliczył, jako przekazaną Joannie Mazur. "Drugi rok z rzędu odmówiono mi środków na szkolenie indywidualne po złotym medalu Mistrzostw Świata 2017, Rekordzie Świata w 2017, Rekordzie Europy w 2018 i złotym oraz srebrnym medalu Mistrzostw Europy 2018. Może razem zdziałamy więcej?" – zaapelowała na Facebooku inna paraolimpijka - Oliwia Jabłońska.

W obronie Mazur stanęły osoby, które wsparły zbiórki. Zebrano w nich ponad 300 tys. zł dla niewidomej biegaczki. Pod postem Ministerstwa Sportu pojawiły się setki krytycznych komentarzy. „Panie Ministrze wstydziłby się Pan publicznie napisać ile dostaje kasy taka sportsmenka. Niech Pan napisze ile jej brakuje do normalnego funkcjonowania w sporcie. Ona nie biega sama, sama nie wyjeżdża na zawody. Dlaczego nie napisał Pan na co jej starczą te pieniądze. Obrzydliwe. Ludzie czytają i myślą, że to są jej pieniądze na rozpustę.” – to tylko jeden z najłagodniejszych.

Film pokazujący sytuację mieszkaniową Joanny Mazur odniósł jednak pozytywny skutek. W następnym odcinku, po występie Mazur i Klimenta, krakowski przedsiębiorca Zbigniew Jakubas wręczył wzruszonej Joannie symboliczny klucz do własnego mieszkania. - Dokładnie tydzień temu moja córka Joanna po obejrzeniu programu, ze łzami w oczach, opowiedziała mi historię Joanny – powiedział deweloper. - Natychmiast obejrzałem materiał w Internecie i nie ukrywam, że się bardzo wzruszyłem i podjąłem decyzję o pomocy tej wspaniałej dziewczynie. A ponieważ w życiu trzeba mieć dużo szczęścia, to tak się dobrze składa, że w moim projekcie „Nowa 5 Dzielnica” w Krakowie jest budynek, który czeka właśnie na panią! Jestem zaszczycony, że mogę pani przekazać nowe mieszkanie z piękną łazienką, salonem, sypialnią i dużym, słonecznym tarasem. A teraz, tak jak szybko pani biega, tak szybko musimy podjąć decyzję o urządzeniu pani mieszkania, żeby zaraz po wakacjach mogła pani w nim zamieszkać – powiedział.

Na Facebooku tak skomentowała to Joanna Mazur: Tego wieczoru wydarzyło się coś jeszcze. Coś co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Wśród widowni siedziała osoba o niezwykłej wrażliwości i dobrym sercu, tę pozytywną energię naprawdę czuć z daleka. Pan Zbigniew wręczył mi klucze do mieszkania. Nadal nie jestem w stanie opisać tego jak się czuję. Nie znam słów, które mogą opisać jak bardzo mnie ta sytuacja zaskoczyła i chyba dopiero powoli dociera do mnie to, co się wydarzyło. W życiu spotykamy wielu ludzi, jednak Ci szczerzy i uczciwi pomimo, że często pojawiają się niespodziewanie to zostają z nami na zawsze. Niech tak będzie i tym razem. Dziękujemy, że byliście z Nami – napisała.

Czy wygra Kryształową Kulę?

Choć można by przypuszczać, że Joanna Mazur już osiągnęła swój cel, trzeba przypomnieć, że nadal trwa rywalizacja pomiędzy uczestnikami show. Rywalami Joanny Mazur i Jana Klimenta są obecnie: Tomasz "Gimper" Działowy - twórca internetowy i influencer, któremu partneruje Natalia Głębocka, Tamara Gonzalez Perea „Macademian Girl” – blogerka modowa i Rafał Maserak, Jakub Kucner - fotomodel, aktor i prezenter telewizyjny i Lenka Klimentowa oraz aktor Mariusz Węgłowski i Katarzyna Vu Manh. Joanna Mazur prosiła, by jej problemy nie wpływały na oceny jury i głosowanie widzów, ale czy to możliwe? Czy sympatia i rozpoznawalność, jakie zyskała pozowlą jej zdobyć Kryształową Kulę? Zobaczymy już za 4 tygodnie.


Marzena Gitler, foto: arch. Joanna Mazur, Joanna Mazur & Michał Stawicki T11 Running Pair

Dąbrowa Tarnowska - najnowsze informacje

Rozrywka