W trakcie kontroli po opublikowanym w sobotę reportażu „Superwizjera”, który odkrył że mięso chorych i padłych krów trafia do zakładów przetwórczych na Mazowszu rozpoczęły się kontrole. Trop doprowadził do zakładu przetwórstwa mięsa w powiecie nowosądeckim.
Reporter "Superwizjera" TVN pokazał jak mięso z chorych i padłych zwierząt jest przerabiane na mięso przeznaczone do normalnej sprzedaży. Po emisji materiału wszczęto śledztwo w sprawie zakładu, w którym odkryto nieprawidłowości w powiecie ostrowskim na Mazowszu. Okazało się jednak, że tysiące kilogramów mięsa już trafiło do zakładów w całym kraju. Dwie tony odkryto w zakładzie przetwórstwa mięsa w powiecie nowosądeckim.
// <![CDATA[ (adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({}); // ]]>
Decyzją Głównego Lekarza Weterynarii inspektorzy próbują ustalić, gdzie sprzedawano podejrzane mięso – informuje portal TVN24. - Z tego co mi wiadomo na teren województwa małopolskiego trafiły dwie tony tego mięsa - przyznaje w rozmowie z TVN24.pl Grzegorz Kawiecki, zastępca Małopolskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii.
Odnalezione mięso to zaledwie część "trefnej" dostawy. Inspektorzy poszukuja ich w całym województwie małopolskim. - Próbujemy wycofać całe to mięso z rynku. Na podstawie faktur ustalamy do jakich podmiotów zostało przekazane i idziemy jak po sznurku do kolejnych podmiotów, które je kupiły. W przypadku namierzenia produktów zawierających podejrzane mięso, wydajemy decyzję o zatrzymaniu ich dystrybucji - powiedział Grzegorz Kawiecki w rozmowie z TVN24.
mg