Dosłownie kilka dni temu skończył się rok szkolny i rozpoczęły się wakacje. Ten splot, choć nie zaskakujących, ale skądinąd sympatycznych wydarzeń wzbudził we mnie kilka refleksji, którymi dzięki uprzejmości PT Redakcji Głosu Tarnowskiego, mam możliwość się z Państwem - Czytelnikami podzielić.
Przez ostatnie lata nasz kraj był wielkim placem budowy. W dużej mierze dzięki lokalnym włodarzom, wzbogacając naszą przestrzeń w kolejne – większe lub mniejsze elementy infrastruktury, nadrabialiśmy sięgające dziesięcioleci zaniedbania w tym względzie. Dzięki temu możemy cieszyć się nowymi chodnikami, ulicami, obiektami komunalnymi, korzystać z nowoczesnych hal czy boisk sportowych. Wszystkim, który tłukli się zdezelowanymi maluchami po 15 godzin na wakacje nad polskie morze, dedykuję dziś komfortową kilkugodzinną podróż Pendolino do Gdyni, czy choćby niewiele dłuższą podróż samochodem drogami szybkiego ruchu do Międzyzdrojów.
Wszystkich, którzy w tym miejscu naturalny sposób nie dostrzegają związku pomiędzy zakończeniem roku szkolnego i rozpoczęciem wakacji ze zrealizowanymi inwestycjami infrastrukturalnymi pragnę uspokoić, że nie wcale nie plotę od rzeczy na skutek upału, który - nawiasem mówiąc - w dniu, w którym przyszło mi pisać te słowa, szczególnie daje się we znaki. Chodzi natomiast o to, że zakończenie roku szkolnego to wielkie święto związane z edukacją młodego pokolenia przypomniało mi, że dzisiaj w Polsce nie potrzebujemy już tak wiele nowych autostrad, tras szybkiego ruchu, ulic, chodników, skwerów, stadionów, hal sportowych czy boisk. Te potrzeby już dużym stopniu zaspokoiliśmy. Natomiast rodzą się teraz u nas potrzeby związane z dostępem do nowoczesnych technologii, z ich opracowywaniem i wdrażaniem oraz z szeroko pojętą innowacyjnością. Refleksją na ten temat dzieliłem się już z Państwem w moim poprzednim felietonie, kiedy wspominałem m.in., że nie sztuką jest zakupić nowoczesne uzbrojenie, a znacznie większą sztuką jest samodzielnie je wyprodukować. Kierunek na innowacyjność i nowe technologie już został obrany i nawet jeśli mówi się dzisiaj o inwestycjach infrastrukturalnych, to mają one przede wszystkim służyć wdrażaniu i umacnianiu nowoczesnych technologii oraz innowacyjnych rozwiązań, jak choćby na przykład kwestii związanych z elektromobilnością. Trzeba więc sobie jasno powiedzieć: jeśli jako kraj chcemy liczyć się w Europie i na świecie taka droga jest nieuchronna.
Do tego wszystkiego potrzeba nam oczywiście zaplecza intelektualnego. Bo dziś już nie wystarczy być fachowcem starej daty naprawiającym wszystko za pomocą „majzla i młotka”. Weźmy bowiem przykład pierwszy z brzegu: uruchomienie współczesnej lodówki czy kuchenki wymaga niemal specjalistycznej wiedzy programistycznej. Dlatego musimy coraz bardziej stawać się społeczeństwem ludzi mądrych i wykształconych. I to musi odbywać się systemowo – poczynając od najmłodszego pokolenia, tego pokolenia, które właśnie zakończyło rok szkolny i zaczęło wakacje. I ta świadomość jest w naszym społeczeństwie coraz mocniejsza i wyraźniej zauważalna. Obserwuję to również na poziomie naszej gminy, gdzie m.in. z roku na rok rośnie liczba stypendystów mających szczególne osiągnięcia w nauce. Składa się na to oczywiście wzrost świadomości rodziców, ale także, a może przede wszystkim, samych dzieci i młodzieży.
Opisaną sytuację postrzegam jako ważne zadanie i wyzwanie stojące przed samorządami, które już na ogół zapewniły swoim dzieciom i młodzieży odpowiednią infrastrukturę szkolną – tak jak zrobiliśmy to w gminie Tarnów – i teraz stają w nowej roli polegającej na zapewnieniu odpowiedniego poziomu edukacji młodego pokolenia, tak aby wchodząc w dorosłe życiu było ono zdolne sprostać wyzwaniom nowych czasów. W gminie Tarnów to robimy m. in. poprzez aplikacje do różnych programów i pozyskiwanie środków na rozwój – jak to kiedyś dość trafnie zostało nazwane – kapitału ludzkiego.
Jako społeczeństwo wkroczyliśmy na wyższy poziom. I obraliśmy kierunek, w który naprawdę warto pójść.
Grzegorz Kozioł
