środa, 25 kwietnia 2018 09:06

Kasa dla swoich. Gowin pogrzebany w Tarnowie?

Autor Manuel Langer
Kasa dla swoich. Gowin pogrzebany w Tarnowie?

„Najpierw strzał w stopę, teraz poprawka w kolano – tak dla pewności!” – śmieje się nasz informator z ratusza. „Jeśli konkurentom uda się temat pociągnąć aż do wyborów, to może być to jeden z najgorszych wyników prawicy w Tarnowie w historii. Tylko pytanie czy oni tego nie spartolą i czy będą umieli to podgrzewać…” – zastanawia się nasz rozmówca.

Dla tych co nie wiedzą o co chodzi: niedawno Gazeta Wyborcza wypuściła artykuł: „Gowin daje swoim. Wielotysięczne granty dostają ludzie związani z partią Porozumienie”. Z informacji w nim zawartym wynika, że Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego kierowane przez Jarosława Gowina przyznało bardzo duże pieniądze różnym organizacjom, w mniejszym lub większym stopniu powiązanym z Porozumieniem (czyli partią Gowina). Wśród nich jest m. in. Projekt Tarnów, który wg informacji GW miał dostać grant w wysokości 355 000 zł. Prezesem wspomnianego stowarzyszenia jest Dawid Solak, który jest jednocześnie szefem tarnowskich lokalnych struktur Porozumienia.

Gowin ostro skrytykował artykuł i pogroził GW sądem. Tyle, że „ordynarnym kłamstwem” nazwał nie to, że jego ministerstwo przyznało Projektowi Tarnów grant, tylko to, że jego resort finansuje Porozumienie. No i zgoda – bezpośrednio tego przecież nie robi. Wygląda więc na to, że pieniądze rzeczywiście popłynęły z ministerstwa i – choć czysto formalnie sprawa wygląda OK, wszystko odbyło się jak najbardziej w zgodzie z prawem – to jednak pod względem etycznym zbyt dobrze to nie wypada. Znów powstaje wrażenie – prawdziwe czy nie – że ludzie powiązani z obozem rządzącym rzucili się na kasę. To przedwyborczy błąd, który ludzi Porozumienia może kosztować utracone szanse na mandaty radnych.

Nie dość, że Zjednoczona Prawica ma kłopoty z nagrodami i finansowaniem swoich na poziomie krajowym, a sam Gowin w mediach ostatnio zalicza wtopę za wtopą („Nie starcza mi do pierwszego” i kuriozalny pomysł o głosowaniu w imieniu swoich dzieci) to tu jeszcze doszedł lokalny skandal.  Mówiąc językiem pro-pisowskich mediów: „Brawo za samozaoranie!”.

Próbowaliśmy się oczywiście skontaktować z Projektem Tarnów, jednak ich telefon jest od paru dni wyłączony, na maile też nie odpowiadają. To całkiem niegłupia decyzja – bo niby co mieliby powiedzieć prasie? Że nie wiedzą kto im szefuje? Że nie wiedzą kto stoi na czele ministerstwa z którego otrzymali bardzo dużą sumę pieniędzy? Nic dziwnego, że nikt nie chce o tym rozmawiać. Taką sprawę najlepiej jest wyciszyć i cały skandal przeczekać. Może wygaśnie przed wyborami. Może ludzie zapomną.

Komentarzy całej sprawie nie szczędzili za to przedstawiciele opozycji. Z naszych rozmówców – jak zresztą można się było tego spodziewać – najbarwniej podsumował ją radny Marek Ciesielczyk z Oburzonych: – To graniczy z absurdem, już nawet nie łamania wszelkich norm etycznych, ale z czymś więcej. Najlepiej to skomentować krótkim stwierdzeniem, które kiedyś popularyzował Leszek Mazan z Krakowa: to są „jaja austriackie po wiedeńsku”. No bo wie pan, ręce opadają, co tu więcej komentować… Jestem zaskoczony działaniem Gowina, bo wcześniej uważałem go za porządnego człowieka. Mimo, że przeszedł z jednej partii do drugiej, co mi się tak generalnie nie podoba. Niemniej uważałem, ze jest w porządku. Natomiast po jego ostatnich ekscesach, to po prostu myślę, że jest nieuczciwy i tyle – stwierdza Ciesielczyk.

Na Projekcie Tarnów, bardziej niż na osobie Gowina, skupił się z kolei radny Jakub Kwaśny z Naszego Miasta Tarnów: – Z jednej strony pamiętam wiele projektów stowarzyszenia i mam o nich dobre zdanie. Do tej pory ta organizacja wykazywała się działalnością dobrą i ciekawą, mają na swoim koncie sukcesy. Muszę o tym wspomnieć, bo to ważne tło i do pewnego stopnia jest to okolicznością łagodzącą, jeśli się weźmie pod uwagę, że artykuł GW wymienia też organizacje utworzone na „pięć minut” przed przyznaniem grantów. Natomiast, co do samego przyjęcia pieniędzy, to gdybym był na miejscu prezesa Projektu Tarnów i szefował jednocześnie Porozumieniu w Tarnowie, to starałbym się jednak unikać tego rodzaju dwuznaczności. To jest nie tylko niezręcznością, ale po prostu zwykłym błędem. Nie sadzę jednak aby to się mocno odbiło na wyniku partii rządzącej w wyborach. Póki co Zjednoczonej Prawicy nic nie szkodzi, jak widzimy w sondażach. Nawet miliony na nagrody – oznajmia Kwaśny.

To czy Tarnowianie Zjednoczoną Prawicę za cały skandal rozliczą czy nie, dowiemy się dopiero jesienią. Do wyborów pozostało sporo czasu, przez który partia Gowina może jeszcze poprawić swój wizerunek. Ale może będzie wręcz przeciwnie? Może „strzał w stopę i poprawka w kolano” to jeszcze za mało? Kto wie co „interesującego” wypłynie za miesiąc lub dwa...

Foto: Piotr Drabik, Flickr

(https://www.flickr.com/photos/drabikpany/10073421343)

Tarnów - najnowsze informacje

Rozrywka