czwartek, 4 stycznia 2018 23:52

Zamek jest jeden, drzew wiele

Autor Anna Piątkowska-Borek
Zamek jest jeden, drzew wiele

– Zamek mamy tylko jeden, drzew jest dużo – mówi Eligiusz Dworaczyński, archeolog kierujący pracami na wzgórzu zamkowym w Lanckoronie. Niedługo drzewa, których korzenie niszczą pozostałości zamkowych murów, trzeba będzie wyciąć. Inaczej za kilka lat z zabytkowego obiektu nic nie zostanie.

Gmina Lanckorona planuje ruiny zamku odrestaurować i uczynić miejscem, które zainteresuje turystów. Całe wzgórze zamkowe ma zostać zrewitalizowane. Na to jednak potrzeba i czasu, i pieniędzy.

– Chcemy zabezpieczyć ruiny przed dalszym zniszczeniem, przed całkowitą degradacją – mówi Tadeusz Łopata, Wójt Gminy Lanckorona. – Następnie zamierzamy zrewitalizować wzgórze. Planujemy podnieść mury wieży, odbudować narożniki, zwodzony most. To możemy zrobić. Dodatkowo powstaną tablice informacyjne, ścieżki edukacyjne – dodaje.

Kiedy odrestaurowane wzgórze zamkowe zostanie udostępnione turystom? – To bardzo długa i kosztowna procedura – zaznacza Tadeusz Łopata. – Prawdopodobnie potrwa to około dziesięciu lat. Niestety, z uwagi na koszty, gmina sama nie jest w stanie wykonać tego zadania. Będziemy zatem aplikować o środki zewnętrzne. W grę wchodzą dziesiątki milionów. W tym roku zamierzamy starać się o środki z Urzędu Marszałkowskiego, później z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego – dodaje wójt.

Porządkowanie, konserwacja i ciekawe znaleziska

Zanim jednak wykonany zostanie projekt aranżacji wzgórza zamkowego, pierwszym krokiem są prace porządkowo-konserwatorskie, które zakończyły się w grudniu 2017 roku.

Pierwsze badania archeologiczne prowadzono tu jeszcze w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku. Kolejne wykonano w 2010-2011 roku – wówczas prowadzono prace poza murami średniowiecznego zamku, w części północno-wschodniej (podzamcze) i północnej, zajmowanej przez nowożytne fortyfikacje.

W ubiegłym roku zajęto się natomiast pozyskaniem informacji o zabudowie części mieszkalnej zamku. Przed opracowaniem koncepcji zagospodarowania wzgórza konieczne było też uprzątnięcie hałd ziemi, zalegających na gruzowisku, które pozostało jeszcze po zburzeniu zamku. Warto przypomnieć, że w czasie rozbiorów znajdowało się tu więzienie. Kiedy jednak przeniesiono je do Wadowic, zamek został zniszczony. Jego pozostałości posłużyły później za materiał budowlany. Do dziś pozostały ruiny.

– Tym razem nasze działania miały bardzo konserwatorski charakter – informuje Eligiusz Dworaczyński z Pracowni Archeologiczno-Konserwatorskiej PKZ Sp. z o. o. – Chodziło o usunięcie hałd gruzu, uniemożliwiającego wykonywanie prac projektowych. Nie da się ukryć, że usunęliśmy go sporo. To jest bardzo czasochłonna czynność. Nie mogliśmy tego robić koparką, ponieważ w tym gruzie zalegał ciekawy materiał archeologiczny, wszelkiego rodzaju detale architektoniczne, które będą później wykorzystywane do odbudowy – tłumaczy archeolog. – Należało uprzątnąć teren, by dowiedzieć się, jak przebiegają mury i w jakim są stanie. Jednocześnie mieliśmy wykonać prace, mające na celu zorientowanie się w strukturach, znajdujących się pod ziemią – mówi Eligiusz Dworaczyński.

– To była długotrwała procedura. Nie można korzystać z żadnych maszyn, archeolog pracuje tylko łopatką i miotełką – dodaje wójt Tadeusz Łopata. Do tego dochodzi inwentaryzacja ruin i całego otoczenia, a także wykonanie niezbędnej dokumentacji.

Archeologom udało się odkryć fragmenty muru okalającego dziedziniec, a nawet ściany działowe budynku. Na samym dziedzińcu odnaleźli natomiast bardzo dobrze zachowany kamienny bruk, po którym spacerował m.in. Mikołaj Zebrzydowski. To najbardziej spektakularne odkrycie na lanckorońskim wzgórzu, które przez lata pokrywała ziemia. Aż dziw, że podczas wcześniejszych prac badawczych bruk nie został odnaleziony.

Z kolei znalezione wcześniej fragmenty ceramiki stołowej, kafli, posadzek czy dachówek, groty kuszy, strzał, klucze itd. znajdują się obecnie w Tarnowie, w Pracowni Archeologiczno-Konserwatorskiej PKZ. Docelowo zostaną wyeksponowane w Lanckoronie. Będzie to jeden z elementów, które zostaną zaprezentowane turystom.

Zabytek trzeba chronić

Ruiny zamku z roku na rok niszczone są przez porastającą je roślinność. Korzenie drzew rosnących nie tylko na stokach wzgórza, ale i na zamku, i fortyfikacjach, rozsadzają mury. Te dodatkowo porastają mchem, a wokół nich pojawiają się różnego rodzaju chwasty.
Prowadzenie prac budowlano-konserwatorskich na ruinach zabytku to właściwie jedyny sposób, by uratować je przed całkowitą degradacją.

– W zeszłym roku zaczęliśmy porządkować górę zamkową z chwastów. Projekty, które drzewa muszą zostać wycięte, leżą u konserwatora – informuje wójt Lanckorony.

Ponieważ prace do tej pory prowadzone były w innych miejscach, nie podejmowano kroków związanych z wycinką drzew. Temat powrócił w zeszłym roku, gdy podczas prac archeologicznych okazało się, że rosnące na wale średniowiecznym drzewa uszkadzają resztki murów.

– Zabytki trzeba chronić. W związku z tym te drzewa, które urosły na ruinach zamku, trzeba usunąć. Nie są to zabytkowe drzewa, o wiele ważniejszy jest 700-letni zamek – podkreśla archeolog Eligiusz Dworaczyński. – Mieliśmy naradę z mieszkańcami i podczas niej ktoś mówił, że mieszkańcy sami sadzili drzewa na zamku, żeby ich dzieci mogły potem powiedzieć, że to i to drzewo posadził ich przodek. Tak nie można robić. Konserwator natychmiast powinien wydać decyzję, pozwalającą przywrócić zabytek do stanu poprzedniego – dodaje archeolog.

Drzewa rosnące w miejscach, w których nie powinny rosnąć, czyli głównie na murach zamku i fortyfikacjach, powinny zostać usunięte. Inaczej za kilka lat żadnego zabytku na lanckorońskim wzgórzu już nie będzie...

Anna Piątkowska-Borek

fot. UG Lanckorona

Wadowice

Wadowice - najnowsze informacje

Rozrywka