sobota, 1 grudnia 2018 16:25

Gdzie się podziała indywidualność?

Autor Anna Piątkowska-Borek
Gdzie się podziała indywidualność?

Dlaczego nie używasz tej samej przeglądarki co ponad 90% internautów? Dlaczego masz zainstalowany tak mało popularny system operacyjny? Czemu jeździsz autem tak rzadkim, że trudno o części do niego? Dlaczego nie zrobisz sobie modnej grzywki? Dlaczego, dlaczego i dlaczego? Dlatego, że mam własne zdanie i nie muszę robić tego, co inni. Nie uważam też, żeby to, co modne, było w jakiś sposób lepsze od tego, co mnie się podoba.

Jakiś czas temu przeprowadzałam wywiad z Jerzym Zoniem, reżyserem, współzałożycielem i dyrektorem Teatru KTO, na temat spektaklu plenerowego „Peregrinus”. Jest w nim taka scena, jak grające postacie ubierają się do pracy. Każda z nich zakłada taki sam krawat... Brak tu miejsca na indywidualność. Jak powiedział Jerzy Zoń, pomysł na ten spektakl zrodził się w momencie, kiedy z przerażeniem spostrzegł, że jako ludzie w większości jesteśmy sformatowani do nijakości i właściwie mało się już między sobą różnimy. Tak samo się ubieramy, tak samo mówimy, patrzymy na smartfony, oglądamy te same seriale, mało kto się z tego schematu wyłamuje. „Nie mamy już twarzy. Mamy te same maski i te same bagaże. Idziemy do prawie takiej samej pracy, kopulujemy tak samo, jemy to samo, śpimy tak samo, na drugi dzień idziemy znowu do tej samej pracy” – powiedział Jerzy Zoń.

Indywidualność najskuteczniej zabijają wszelkiego rodzaju korporacje, gdzie od pracownika wymaga się tego, by potrafił pracować w grupie – czytaj: by myślał jak grupa. Nie jak on sam. Tam nie ma miejsca na indywidualność. Wszyscy codziennie robią to samo: mają „mitingi”, umawiają się na „calla”, idą na „lunch”, muszą „asap” wykonać „case”, bo inaczej będzie „fakap”. Do tego obowiązuje ich dress code, więc nie tylko wszyscy myślą tak samo, ale i wglądają identycznie.

Ktoś mógłby teraz powiedzieć, że to dotyczy w takim razie tylko pracowników korporacji. Niestety, nie tylko. Do totalnej wręcz unifikacji prowadzi ślepe podążanie za modą. Kiedyś przeczytałam, że moda to wyrażenie własnej osobowości za pomocą ubrań i dodatków. Być może, jednak to, co widzimy dziś na ulicach, w żaden sposób nie potwierdza tej tezy. To, co obserwujemy, to raczej tępe kopiowanie. Jak niby można wyrazić siebie, zakładając dokładnie to samo, co większość osób, mijanych na ulicy? Jeansy z modnymi przetarciami w dokładnie tych samych miejscach, koszule w kratkę zawiązane w dokładnie ten sam sposób, identyczne buty, te same legginsy, swetry, bluzy... Znalezienie w gąszczu tych wszystkich „powielaczy”, pozbawionych własnego stylu, kogoś, kto rzeczywiście nie boi się wyrazić własnej osobowości przez ubiór, zgoła inny niż wszyscy naokoło, graniczy wręcz z cudem.

To oczywiście nie wszystko. Dziewięć na dziesięć kobiet w autobusie ma tak samo uczesane włosy. Matka i dwie jej córki idą do fryzjera, po czym wychodzą z... dokładnie taką samą fryzurą. To staje się coraz bardziej przerażające...

I jakby tego było mało, to zjawisko dotyczy nie tylko kobiet, ale i mężczyzn. Najgorsze jest to, że ta unifikacja zaczyna się już w coraz młodszym wieku. Przecież wszystkie nastolatki uczesane są dziś jak Justin Bieber (!), a 20-30-latkowie to „pseudo-drwale” w koszulach w kratę, musztardowych spodniach i z równo przystrzyżonymi brodami. Mam wrażenie, że wszyscy wyglądają jak jakieś klony.

A gdzie indywidualność? Nie jestem psychologiem, ale odnoszę wrażenie, że całe to ślepe podążanie za modą, kupowanie czegoś tylko dlatego, że jest modne i robienie tego, co robią inni, to nic innego jak oznaka – niestety – braku własnego charakteru i, co chyba jeszcze gorsze, braku indywidualnego myślenia... No cóż... W konsekwencji mamy na ulicach tłumy ubranych tak samo kobiet i facetów z identyczną brodą. I większość z nich wyciągnie modny gadżet z owocem w logo, a następnie wsiądzie do auta z czterema pierścieniami... I oczywiście wszyscy będą uważać, że w ten sposób pokazują swoją indywidualność...

Anna Piątkowska-Borek

Felietony

1. Prawdziwa muzyka nie ma daty ważności

2. W średniowieczu spaliliby mnie na stosie?

3. Wtórny analfabetyzm, czyli lenistwo i ignorancja w czystej postaci!

4. Jazda autostradą − sztuka dla wielu niepojęta

5. Weź pigułkę! Na wszelki wypadek...

6. Schwarzenegger elektrycznym Hummerem „popyla”, za to polskie kolumny rządowe…

7. Brak czasu, wykrętne odpowiedzi i wąskie specjalizacje, czyli… o urzędnikach

8. Święta na drogach. Niektórych to przerasta...

9. Kobietom z brodą wstęp wzbroniony!

10. Ewie Kopacz i jej dinozaurom to nawet Ryszard Petru nie dorówna!

11. Zwierzęta nie znają przepisów drogowych

12. Moda na nijakość

POLECAMY: Za drzwiami chłodni...

Styl Życia

Styl Życia - najnowsze informacje

Rozrywka