Ciężko rannego mężczyznę, niedającego oznak życia znalazł w nocy z 27 na 28 grudnia mieszkaniec bloku przy ul. Chopina w Gorlicach. Jak doszło do tragedii?
Zgłoszenie o znalezieniu leżącego mężczyzny, który nie daje oznak życia dotarło do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego ok pierwszej w nocy. Na miejsce przybyły pogotowie ratunkowe oraz policja. Niestety, rannego nie udało się uratować. Na miejscu policja zatrzymała pijanego znajomego ofiary. Prokuratura postawiła 39-latkowi zarzut zabójstwa.
Prokuratura Rejonowa w Gorlicach potwierdziła, że zatrzymany był kolegą zamordowanego. Obaj byli wielokrotnie karani głównie za przestępstwa przeciwko mieniu życiu i zdrowiu. Ofiara to 36-letni mieszkaniec Gorlic. Prawdopodobnie nie zginął od razu, ale zmarł z wykrwawienia. Przyczyny śmierci wyjaśni sekcja zwłok. Według śledczych napastnik miał pobić znajomego pięściami, później kopać go po głowie, a ostatecznie trzy razy ugodzić nożem. Pobicie było tak brutalne, że śledczy mieli kłopoty z identyfikacją zmarłego, bo jego twarz była zmasakrowana. Ich zdaniem to wszystko wskazuje, że napastnik zaplanował atak.
Sprawca nie przyznaje się do morderstwa. Mężczyźnie grozi dożywocie. W przeszłości był już wielokrotnie karany.
Inf. KPP Gorlice, fot. ilustracyjna