W związku z wykryciem ogniska koronawirusa w Sankt Petersburgu, Ministerstwo Zdrowia zdecydowało się na wprowadzenie kwarantanny dla osób, które przybywają spoza strefy Schengen.
Przyczyną 96 proc. wszystkich zakażeń w Rosji jest wariant Delta, czyli tzw. mutacja indyjska. Ogniska pojawiły się głównie w Moskwie i Sankt Petersburgu, gdzie w środę (23 czerwca) Polacy rozegrali mecz ze Szwedami. Na stadionie nie zabrakło kibiców, którzy wybrali się, by dopingować reprezentację. Według ekspertów, może to stwarzać ryzyko przywiezienia wariantu indyjskiego do Polski.
– Na własne oczy widziałem, jak wygląda kontrola podróżujących na lotniskach. Niestety, nie sczytywano uważnie kodów w Unijnych Certyfikatach COVID (UCC) (tzw. paszportach covidowych - red.). Oznacza to, że nie było pełnej kontroli nad tym, czy granicę przekraczają osoby zaszczepione, a jeśli nie, to czy mają ujemny wynik testu w kierunku SARS-CoV-2. Jestem zszokowany, ponieważ wiele się mówi na ten temat, ale wygląda na to, że od słów do czynów jest długa droga
– powiedział w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Ministerstwo Zdrowia o przywróceniu kwarantanny dla osób powracających z zagranicy poinformowało tuż przed meczem w Petersburgu.
Inf.: wp.pl