wtorek, 3 grudnia 2019 14:21

Pamiętajmy o żołnierzach niezłomnych (39): Julian Hankus cz 2

Autor Bernard Szwabowski
Pamiętajmy o żołnierzach niezłomnych (39): Julian Hankus cz 2

PAMIĘTAJMY O ŻOŁNIERZACH NIEZŁOMNYCH (45): JULIAN HANKUS, lat 91 - w latach II wojny światowej, w 1944 r. więzień niemieckiego obozu pracy przymusowej w Płaszowie, po wojnie w organizacji antykomunistycznej „Obóz Zjednoczenia Młodej Polski,”  aresztowany 3.10.1952 r., skazany wyrokiem Sądu Wojsk Lotniczych w Warszawie na 8 lat więzienia, wieziony w Warszawie,  Krakowie, Wiśniczu. Zwolniony  22.08.1953 r.  W 1993 r.  wyrok z 1953 r.  został  unieważniony jako  bezzasadny.

Julian Hankus  w styczniu 1945 r.  ucieczkę wojska niemieckiego za Zachód i wkroczenie żołnierzy Armii Czerwonej do Polski, do Jankówki  przeżył w rodzinnej wsi. Opowiada o tym szczegółowo. Po wojnie, w  1945 r. złożył egzamin czeladnika-mechanika samochodowego i rozpoczął pracę w przemyśle naftowym. Mając 18 lat otrzymał dyplom mechanika i prawo jazdy.  W  1948 r. został powołany do odbycia zasadniczej służby wojskowej w Ludowym Wojsku Polskim. Uległ wypadkowi, miał nogę w gipsie. Odroczony, dopiero  w  1949 r. został wcielony do Technicznej Szkoły Lotniczej w Warszawie. Wcześniej musiał zdać egzamin z wiedzy zdobytej w szkole średniej. Na 200 miejsc było 1500 kandydatów. Po szkole został skierowany do pracy w 1 Pułku Lotniczym w stolicy. Mieszkał w bloku oficerskim. Początkowo był technikiem a potem pilotem, gdyż przeszedł przeszkolenie prowadzone przez oficerów rosyjskich i latał samolotem odrzutowym typu JAK. Został awansowany do stopnia podporucznika.  Zastępca dowódcy pułku namawiał go aby wstąpił do partii. Na co on mu odpowiedział: „Ja nie dojrzałem jeszcze.”

W 1951 r., w listopadzie będąc na urlopie w Jankówce  w czasie kontaktów ze znajomymi oraz ś. p. bratem Tadeuszem dowiedział się o istnieniu nielegalnej, opozycyjnej organizacji wobec władz komunistycznych „Obóz Zjednoczenia Młodej Polski” – wstąpił do niej. W domu Adama Adamiaka w Prokocimiu, przy nim i  Zbigniewie Hołubowskim będąc  w mundurze wojskowym składał przysięgę dwoma palcami  na krzyż. Oto jej słowa: „W Imię Boga Świętego - kładę palce na krzyż i przysięgam na krzyż Chrystusa, Matki Boskiej Królowej Korony Polskiej, że będę walczył w obronie Ojczyzny do ostatniej kropli krwi i nie zdradzę bez względu na to, co by mnie spotkać miało – tak mi dopomóż Bóg i niewinna Syna jego męka.” Adamiak i Hołubowski byli zastępcami Tadeusz Sobesto,  komendanta tej organizacji.  Oddział liczył 10 osób a jego grupowym  był Eugeniusz Zwoleń. W domu rodzinnym w Jankówce, gdzie mieszkał jego ś. p. ojciec Jakub zorganizowali kryjówkę, w której ukrywali członków tej organizacji, dezerterów z wojska,  poszukiwanych przez Urząd Bezpieczeństwa (UB). Po urlopie w połowie grudnia 1951 r. wrócił do pracy w 1 Pułku Lotniczym, gdzie prowadził potajemnie działalność agitacyjną do „Obozu Zjednoczenia Młodej Polski”. UB wykryło jego działalność w tej organizacji i dlatego 3.10.1952 r. – na oczach całego pułku - został aresztowany. Po niego przyjechały 3 samochody i dziewięciu „panów” z NKWD. Od dowódcy pułku zażądano o nim opinii - major wystawił mu bardzo dobra opinię. Wcześniej funkcjonariusze Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa  w Krakowie aresztowali jego kolegów, 22.09.1953 r.  brata Tadeusza w Gdyni, a 25 września  tegoż roku ojca w Jankówce.

W związku z aresztowaniem Juliana Hankusa, z  obawy przed aresztowaniem, z 1 Pułku Lotniczego samolotami w 1953 r. uciekli do Szwecji  na wyspę Borholm, a potem do USA  piloci:  Franciszek Jarecki (sekretarz PZPR), Zdzisław Jaźwiński (J. Hankus uczył ich latać). Juliana po aresztowaniu przewieziono do Informacji Wojskowej  w Dowództwie Wojsk Lotniczych w Warszawie, gdzie był  przetrzymywany przez dwa tygodnie i przesłuchiwany. Przez pierwsze trzy dni przesłuchiwano go przez 24 godziny,  bez przerwy na sen czy wypoczynek. Po przesłuchaniu został wsadzony  do karceru czyli celi pod schodami, tak niskiej, że nie było w niej możliwości wyprostowania ciała. Po przesłuchaniach do siedziby Informacji Wojskowej przybyło czterech funkcjonariuszy UB z Krakowa, zabrali go i pociągiem zawieźli do Krakowa, do siedziby Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (WUBP) przy Placu Inwalidów, gdzie kontynuowano śledztwo. Podczas pierwszego przesłuchania funkcjonariusz namawiał go do współpracy z UB. Następnie został przewieziony do więzienia przy ul. Montelupich, gdzie  był nadal przesłuchiwany. W czasie przesłuchań jeden z funkcjonariuszy znieważał go wulgarnymi słowami,  krzyczał na niego i  groził mu gumą do bicia, że jak się nie przyzna do swojej konspiracyjnej działalności to, będzie go bił. Mordowano go w okropny sposób.  Komendant Wydziału Śledczego o pseudonimie „Czapajew”  podał mu do podpisania protokół z przesłuchania. Pan Julian nie podpisał. Za co został przez niego i dwóch ubeków rozebrany z munduru i w koszuli,  kalesonach wepchnięty do karcera, gdzie nie było światła dziennego. Leżąc na betonie nabawił się zapalenia stawów. Nie mógł chodzić, dokuczał mu straszny ból nie tylko stawów ale i żołądka. Leczyli go spirytusem salicylowym.  Pomógł mu więzień polityczny, Adam Gurak, chirurg z Wieliczki.  Julian Hankus nie przyznał się do niczego i dlatego nie udowodniono mu przynależności do organizacji „Obóz Zjednoczenia Młodej Polski”.  Świadkowie: Adamiak i Hołubowski na rozprawie odwołali swoje fałszywe zeznania na Juliana  wypowiedziane w śledztwie

Po zakończeniu śledztwa sprawę przekazano do Sądu Wojsk Lotniczych w Warszawie, który po przeprowadzonym procesie w Krakowie w więzieniu przy ul. Montelupich (J. Hankus złamany chorobą nie mógł chodzić)  wyrokiem z dnia 22.05.1953 r. skazał Juliana Hankusa na 8 lat więzienia, utratę mienia i praw publicznych, co spowodowało, że został zdegradowany do stopnia szeregowca. Prokurator domagał się kary śmierci. Jego obrońcą był Czesław Kruch, Żyd, który w wcześniej pracował w Sądzie Najwyższym w Warszawie, nie godził się na podpisywanie wyroków śmierci na niewinnych ludzi i został obrońcą do spraw wojskowych. On  zrobił odwołanie od wyroku WSR w Krakowie do Najwyższego Sądu, bowiem wyrok 22.05.1953 r. na Juliana Hankusa wydano nie dostarczając dowodów winy. Dlatego tenże Sąd  uchylił ten wyrok i Julian Hankus został wcześniej zwolniony z więzienia w Wiśniczu. Czesław Kruch wybronił także Aleksandra Hodunia, wujka Juliana,  który był więziony za pomoc żołnierzowi niezłomnemu Józefowi Mice ps. „Leszek” z NSZ (został zastrzelony przez UB  w więzieniu w Krakowie razem z Franciszkiem Mrozem 25.06.1951 r.). Pan Julian bezpodstawny wyrok odbywał w więzieniu w Wiśniczu. Będąc więźniem zgłosił się do pracy w rymarni,  gdzie szyto pasy wojskowe. Więźniowie, którzy podjęli pracę mieli lepsze wyżywienie i za jeden dzień pracy odliczano im 2 dnia kary. Pracujący byli oddzielili od niepracujących. W jednej celi mieszkało 6 więźniów. Łóżka w ciągu dnia  były podwieszone do ścian. Poznał  go tu Gołda, Cygan z Sierakowa. Z Wiśnicza został zwolniony 22.09.1953 r. Po opuszczeniu więzienia, odpoczynku w  domu rodzinnym, w cywilu pojechał do Jednostki Wojskowej w Warszawie – major i koledzy byli zdziwieni z jego przybycia, przyjęli go z radością. Okazało się, że na miesiąc przed zwolnieniem z więzienia,  komendant jednostki odczytał żołnierzom 1 Pułku Lotniczego,  że pilot Julian Hankus za działalność antypaństwową został skazany na karę śmierci i wyrok wykonano.  W związku z zaistniałą sytuacja do pułku przyszedł rozkaz aby Pana Juliana przesłać  do dyspozycji Dowództwa Wojsk Lotniczych, które wysłało go do Komisji Lekarskiej. (Pan Julian proponuje odnalezienie  księgi rozkazów 1 PL w IPN) Okazało się, że lekarze orzekli, że jest tak chory, że nie nadaje się do dalszej służby wojskowej. Zwolniono go, akta pilota znajdujące się w DWL - zniszczono.

Schorowany  m.in. na gruźlicę przez 7 lat pozostawał w leczeniu przebywając na rencie. Dzięki temu, że miał fach w ręce - naprawiał samochody, dawał sobie radę. Praca go szukała, przynosiła mu zadowolenie i zarobek. Nie musiał należeć do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR-u).  Zgłosił się do pracy w MPK w Krakowie – nie przyjęli go. Pracował w Trasbudzie w Krakowie, gdzie nie wymagano zaświadczenia o stanie zdrowia. W Wieliczce wstąpił do kombatantów - Związku Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWiD-u), gdzie m.in. należał  Czesław Woźnik z Jankówki, były partyzant  z Batalionów Chłopskich.  Nie czuł się w tej strukturze dobrze bo byli w niej ludzie UB, MO, ORMO. W 1964 r. ówczesne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Biuro „z” wydało tajny informator o Nielegalnych Antypaństwowych Organizacjach i Bandach Zbrojnych działających w Polsce Ludowej w latach 1944 - 1956. W tej księdze w punkcie 2 część I,  jest opisane  POAKOWSKIE PODZIEMIE ZBROJNE, a na stronie 36 „Obóz Zjednoczenia Młodej Polski”, w niej kwestionariusz osobowy Juliana Hankusa,  członka tej organizacji. Działalność „Obozu Zjednoczenia Młodej Polski” przedstawił Grzegorz Baziur w książce pt. „Wierni Polsce Niepodległej. Antykomunistyczna konspiracja młodzieżowa w województwie krakowskim w latach 1945 – 1956.” (2010).  Z tej organizacji żyją jeszcze w Krakowie:  Zbigniew Hołubowski i  Witold Kudela.

Po przemianach w Polsce, gdy w 1989 r. powstał Związek Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego w Krakowie  Julian Hankus wstąpił w jego szeregi, o czym świadczy legitymacja z 30. grudnia tegoż roku podpisana przez prezesa Jerzego Mikołajewskiego

nie miał zdrowia sił, by uczestniczyć w jego działalności. W 1954 r. zawarł związek małżeński z Józefą Kawaler z Raciborska. Żona była pielęgniarką, pracowała na Pogotowiu w Wieliczce. Na świat przyszły dzieci: Urszula, Bolesław, Alicja. Hankusowie w Raciborsku wybudowali dom numer 56, gdzie mieszkają z córką i jej rodziną. Po 40 latach – 3.06.1993 r. Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego w Warszawie uznał wyrok z 1953 r. za nieważny i przyznał Julianowi Hankusowi odszkodowanie za więzienia ale nie za utratę zdrowia.(poświadczają to pisma z IPN).  Pan Julian jest schorowany, obolały i od wielu lat nie opuszcza domu…pisze wspomnienia. Dziękuję mu za spotkania,  rozmowy i udostępnione dokumenty. Dziękuję córkom Pana Juliana za okazaną pomoc. Od Urszuli – po 45 latach od matury w LO w Wieliczce, dowiedziałam się, że jej ojciec był bratem Tadeusza Hankusa (1931-2019) z Jankówki, prezesa Związku Więźniów Politycznych w Krakowie i że żyje. Ostatnio wywiad z Julianem Hankusem nagrała pisarka Apolonia Ptak, rodem z Jankówki,  autorka książki „Prawem wilka” (1995 r.), z nadzieją,  że go opublikuje. Julian Hankus zmarł 4.11. 2019 r. – Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci.

Opracowała Jadwiga Duda

Historia

Historia - najnowsze informacje

Rozrywka