1 czerwca myśleniccy dzielnicowi odebrali pilne zgłoszenie o mężczyźnie, który po zażyciu dużej ilości leków wybiegł z domu z zamiarem targnięcia się na swoje życie. Dzięki szybkim i skutecznym poszukiwaniom udało się dotrzeć do niego na czas i zapobiec tragedii.
Około godz. 18, dyżurny policji z Myślenic otrzymał informację, że 64–latek, po zażyciu dużej ilości leków, stanowiących zagrożenie dla jego życia wyszedł z domu oznajmiając, że chce popełnić samobójstwo. Najbliżej znajdowali się patrolujący miasto dzielnicowi: młodszy aspirant Damian Ulman i sierżant sztabowy Bartosz Gorczyca. Po błyskawicznym rozpytaniu rodziny o ubiór i rysopis mężczyzny wyruszyli we wskazanym kierunku. Liczyła się każda minuta, ponieważ mężczyzna zmierzał w kierunku lasu, a niebawem miało się ściemnić. Po zmroku, w lesie byłby bardzo trudny do namierzenia.
Dyżurny myślenickiej policji na miejsce wysłał również patrole prewencji i ruchu drogowego, które miały wspomóc dzielnicowych w poszukiwaniach. Kluczem do sukcesu w tym przypadku, okazała się jednak nie ilość patroli, lecz szybkość działania. Dzielnicowi po dwóch kilometrach marszu dostrzegli mężczyznę, który wchodził do lasu. Podbiegli i zatrzymali go. Mieszkaniec Myślenic po długiej rozmowie i przybyciu na miejsce żony, dobrowolnie zszedł z policjantami do najbliższej drogi, gdzie mundurowi przekazali 64-latka załodze karetki pogotowia, która przetransportowała go do szpitala w Myślenicach.
Inf. i fot.: KPP Myślenice