Do ciekawych wniosków doszli badacze z uniwersytetu Maryland School of Medicine pod wodzą prof. Jonathana Chow. Uczeni zaobserwowali, że pacjenci, u których zastosowano aspirynę, mieli niższe ryzyko powikłań po COVID-19 i zarazem rzadziej wymagali podłączenia do respiratora.
Wnioski przeprowadzone przez uczonego wykazały, że osoby stosujące kwasy acetylosalicylowy miały: o 43 proc. niższe ryzyko przyjęcia na oddział intensywnej opieki medycznej, o 44 proc. mniejsze ryzyko niewydolności oddechowej wymagającej użycia respiratora, o 47 proc. niższe ryzyko zgonu.
Uczeni wysunęli hipotezę, że leki rozrzedzające krew mogą zmniejszyć ryzyko powikłań po ciężkim przebiegu COVID-19, a co więcej, że aspiryna ma potencjał przeciwwirusowy.
Dodatkowo okazuje się, że u osób, które otrzymywały kwas acetylosalicylowy, zaobserwowano niższą śmiertelność w ciągu 28 dni i mniejszą częstość występowania zatorowości płucnej.
Foto: unsplash