Przez lata edukował ludzi na tematy kulinarne, a jego programy cieszyły się dużą popularnością. Ten sukces nie byłby jednak możliwy, gdyby nie wyjątkowy sposób bycia i charakterystyczny sposób mówienia, którymi raczył nas Robert Makłowicz. Od najbliższej soboty, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, będzie z mieszkańcami Krakowa niemal nierozłączny...
Dziennikarz, krytyk kulinarny, pisarz, podróżnik, youtuber i... można by tak wymieniać bez końca. 61-letni Makłowicz to istny Leonardo da Vinci naszych czasów, z tym że słynny włoski artysta nigdy nie próbował mówić w języku chorwackim, nawet przy jego ograniczonej znajomości. Kto wie, być może nie miał również tak bujnych porównań, jak przykładowo: "Cebulka rumieni się na patelni jak dziewica przed nocą poślubną", co tylko pokazuje, że po słynnym krakusie można się spodziewać dosłownie wszystkiego...
I w ten oto sposób - na przestrzeni całego września i wcześniejszych tygodni - Robert Makłowicz pracował w pocie czoła, byśmy od soboty (19 października), mogli usłyszeć jego głos we wszystkich pojazdach Mobilis i Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Krakowie. Krytyk kulinarny będzie zapowiadał przystanki w tramwajach i autobusach kursujących w I strefie biletowej.
Oj, coś czujemy, że nawet największym smutasom może poprawić się humor, gdy usłyszą ten charakterystyczny głos czytający choćby takie nazwy przystanków, jak: Sielanka, Cło czy Koksochemia.
Foto: Wikipedia/Silar
