Andrzej Stawicki z Dobczyc w drodze po mandat posła: chcę Polski wolnej od podziałów i z miejscem dla każdego

- Marzę o kraju, gdzie każdy obywatel może liczyć na godne wynagrodzenie za swoją pracę, a system opieki zdrowotnej zapewnia wysoki standard usług - mówi Andrzej Stawicki. Przedsiębiorca z Dobczyc jest "jedenastką" na liście Koalicji Obywatelskiej w okręgu nr 12.

Andrzej Stawicki od ponad czterech dekad mieszka i pracuje w Dobczycach. Prowadzi popularną restaurację "Wanda", ale też angażuje się w liczne inicjatywy społeczne. Działa w Izbie Gospodarczej Dorzecza Raby, w której jest od momentu jej powstania. Teraz jest kandydatem na posła w okręgu obejmującym powiaty chrzanowski, myślenicki, oświęcimski, suski i wadowicki. Dlaczego zdecydował się na start w wyborach? Co chciałby zmienić w Polsce? O tym w rozmowie z przedstawicielem Dobczyc, jest "jedenastką" na liście Koalicji Obywatelskiej w okręgu nr 12.

Jest pan znany wszystkim jako wrażliwy społecznie dobczycki przedsiębiorca. Dlaczego zdecydował się pan kandydować do parlamentu?

- Od lat współpracuję z innymi lokalnymi przedsiębiorcami, zrzeszonymi w Izbie Gospodarczej Dorzecza Raby. Dzięki temu miałem okazję współtworzyć środowisko, wspierające rozwój lokalnego biznesu. Prowadzenie restauracji "Wanda" umożliwiło mi nie tylko realizację biznesowej pasji, ale przede wszystkim stało się okazją do spotkań i rozmów z mieszkańcami regionu. To tam na pierwszym planie zawsze stali ludzie - ich historie, problemy oraz oczekiwania wobec przyszłości.

Moje zaangażowanie w życie społeczności Dobczyc jest dla mnie naturalnym wyborem. Nie tylko uczestniczyłem, ale także aktywnie współorganizowałem ważne wydarzenia lokalne takie jak Dni Dobczyc czy działania Wielkiej Orkiestry świątecznej Pomocy. Serce przywiązane mam również do lokalnego sportu, który wspieram zarówno duchowo, jak i materialnie. Start w wyborach jest tego naturalną konsekwencją. Czuję się doceniony, że zauważono mój potencjał i zaproponowano mi miejsce na liście. Dzięki temu mieszkańcy mojego pięknego miasta będą mogli zagłosować na kogoś, kto mieszka po sąsiedzku i dobrze zna ich codzienne problemy.

Wielu może powiedzieć - nie wystarczy mu firma, po co pcha się do sejmu?

- Faktycznie, w niewielkiej społeczności zdarzają się i takie głosy, ale tak mówią tylko ci, którzy nie znają mnie osobiście. Ci, którzy dobrze mnie znają, wiedzą, że mam wizję Polski, w której społeczeństwo jest zjednoczone, a podziały nie mają miejsca. Marzę o kraju, gdzie każdy obywatel może liczyć na godne wynagrodzenie za swoją pracę, a system opieki zdrowotnej zapewnia wysoki standard usług. Wierzę w Polskę, w której edukacja, służby publiczne, sądownictwo i samorządy są wolne od wpływu polityk, abyśmy wszyscy mogli budować przyszłość opartą na wspólnych wartościach i wzajemnym szacunku. Żeby to osiągnąć trzeba mieć odwagę stanąć w wyścigu o mandat do parlamentu, bo tylko tam stanowi się prawo.

Pandemia, kryzys energetyczny i gigantyczna inflacja postawiły wiele firm w dramatycznej sytuacji. Setki z nich bankrutują, bo jeśli nawet początkowo otrzymały pomoc od państwa, teraz okazuje się, że muszą ją zwrócić.

- To prawda, dlatego moim priorytetem jest wsparcie dla lokalnej przedsiębiorczości. Potrzebny jest rozwój infrastruktury wspierającej lokalnych przedsiębiorców. Tworzenie miejsc, w których przedsiębiorcy będą mogli wymieniać się doświadczeniami, szkolić się i rozwijać swoje biznesy. Zachęcanie do inwestycji poprzez różnego rodzaju ulgi i programy wspierające start-upy.

Koalicja Obywatelska, z które listy startuję, ma bardzo dobry i skonsultowany z przedsiębiorcami program, który uwzględnia postulaty naszego środowiska.

W pana programie priorytetem jest też bezpieczeństwo i jakość życia mieszkańców. Jak chce pan to osiągnąć?

- To przede wszystkim inwestycje w lokalną infrastrukturę bezpieczeństwa, modernizacja służb ratunkowych i inwestycje w infrastrukturę drogową, aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim mieszkańcom. Bardzo istotne jest dążenie do podniesienia standardów opieki zdrowotnej w regionie: praca nad poprawą jakości usług medycznych, poprzez wspieranie lokalnych ośrodków zdrowia i angażowanie specjalistów w różnych dziedzinach medycyny.

Wielu rodziców i nauczycieli martwi to, co widzimy w polskiej szkole. Aleksandra Sutkowska, dyrektorka SP nr 1 w Dobczycach została zawieszona dlatego, że pozwoliła uczestniczyć uczniom w akcji "Tour de Konstytucja".

- Edukacja powinna być wolna od wpływów politycznych. Chcemy to osiągnąć przez wspieranie inicjatyw, mających na celu depolityzację edukacji. Chcemy uwolnić polskie szkoły od ministra Czarnka i kurator Nowak, aby były miejscem neutralnym światopoglądowo, promującym naukę i rozwój osobisty uczniów. Osiągniemy to przez tworzenie przestrzeni do obiektywnej, zrównoważonej edukacji. Konieczne są inwestycje w materiały edukacyjne i szkolenia dla nauczycieli, promujące naukowy, otwarty sposób myślenia.

Marsze Strajku Kobiet, organizowane również w pana mieście - Dobczycach, dobitnie pokazały, jak czują się kobiety w państwie rządzonym przez PiS. Co musi się zmienić, by Polki poczuły się znów bezpiecznie w swoim kraju?

- Moim priorytetem jest wsparcie i promocja praw kobiet. Na naszych listach jest wiele kobiet i to im daliśmy głos, opracowując nasze postulaty. To współpraca z organizacjami kobiecymi, zintensyfikowanie współpracy z lokalnymi oraz ogólnokrajowymi organizacjami zrzeszającymi kobiety, aby rozumieć i zaspokajać potrzeby kobiet w regionie. To też edukacja dla równości płci i inicjatywa wprowadzenia edukacyjnych programów w szkołach, które będą promować równość płci oraz szacunek dla praw kobiet. To dążenie do eliminacja stereotypów i dyskryminacji ze względu na płeć z życia publicznego.

Artykuł sponsorowany