Do wypadku doszło dziś ok. godz. 11 na Pilsku w Beskidzie Żywieckim, w pobliżu schoniska PTTK na Hali Miziowej. 34-letni narciarz z powiatu oświęcimskiego uderzył w drzewo.
Do wypadku narciarza doszło w poniedziałek 15 lutego około godz. 11 na Pilsku. Dyżurny Grupy Beskidzkiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego potwierdził, że poniżej Hali Miziowej, na wąskim odcinku, narciarz uderzył w drzewo i doznał rozległych obrażeń klatki piersiowej.
Na miejsce zostały wezwane służby ratunkowe, w tym śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Justyna Sochacka, rzecznik prasowy LPR, poinformowała, że mimo podjętych wysiłków nie udało się uratować życia 34-letniego narciarza. O wypadku poinformował portal "Bielsko-Biała Nasze Miasto".
Asp. szt. Mirosława Piątek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Żywcu dodała, że do wypadku doszło około godz. 11.00. Ze wstępnych ustaleń wynika, że narciarz, 34-letni mieszkaniec powiatu oświęcimskiego, podczas jazdy stracił panowanie i uderzył w drzewo. Mimo prowadzonej reanimacji zmarł. Okolicznoścui wypadku wyjaśniają policjanci KPP w Żywcu pod nadzorem prokuratora.
Zdjęcia z akcji ratunkowej zamieściło na Facebooku Ratownictwo Medyczne w Żywcu.
Zdjęcia lądujacego śmigłowca LPR, którego załoga udziałała pomocy poszkodowanemu opublikowała strona Żywiec112.
Ofiarą nieszczęśliwego wypadku jest doświadczony instruktor narciarstwa. Osierocił 9-misięczną córeczkę. Przyjaciele zmarłego utworzyli zbiórkę na wsparcie rodziny.

"Drodzy! Jako przyjaciele czujemy się odpowiedzialni za wsparcie najbliższej rodziny Wojtka. Pokażmy, że może na nas liczyć! Zachęcamy wszystkich znajomych, kursantów, osoby z branży narciarskiej i nie tylko do wsparcia. To nie powinno się nigdy wydarzyć! Jesteśmy z Tobą Wojti!!! Będziesz na zawsze w naszych sercach!" - napisali.