czwartek, 19 grudnia 2019 12:25

Gdzie kupić najsmaczniejszego karpia?

Autor Marzena Gitler
Gdzie kupić najsmaczniejszego karpia?

Brytyjczycy mają swojego indyka, Norwegowie - lutefisk – zmiękczony w wodzie sztokfisz, węgrzy – specjalny gulasz, Portugalczycy zajadają się dorszem, Francuzi - foie gras, a my 12 potraw, wśród których od kilkudziesięciu lat nie powinno zabraknąć karpia. A gdzie kupić najsmaczniejszego? Podpowiadamy!

Siostry "od karpi"

Zapraszamy do naszego opactwa po królewskie karpie – przypominają benedyktynki ze Staniątek.

Faktycznie po staniącki przysmak ludzie przyjeżdżają co roku nawet pokonując 100 kilometrów. Dlaczego karpie z przyklasztornych stawów smakują tak bardzo? Wszystko zależy od diety ryb, które są dokarmiane najlepszym pokarmem.

- Ryby pochodzą ze stawów znajdujących się przy klasztorze, w których prowadzona jest ekologiczna hodowla karpi, karmionych pszenicą i kukurydzą. Dzięki temu są bardzo smaczne i mają już wyrobioną dobrą markę.

Ryby można nabywać w naszym opactwie od poniedziałku do soboty w godzinach 9.00-16.30. Informacje związane z zakupem karpi można uzyskać pod numerem telefonu: 48 507 677 825.

Ważna informacja: żywe karpie można nabyć jedynie do pojemników z wodą zapewniających odpowiednie warunki w czasie transportu.

Opactwo Mniszek Benedyktynek w Staniątkach
Królewskie karpie Zapraszamy do naszego opactwa po królewskie karpie. Ryby pochodzą ze stawów znajdujących się przy klasztorze, w których prowadzona jest ekologiczna hodowla karpi, karmionych...

Warto się pospieszyć, bo na ten sezon siostry wyhodowały ok. 1000 karpi, a już sprzedała się blisko połowa.

Ekologiczny karp? Jak najbardziej!

Jak co roku przed świętami kilka organizacji ekologicznych atakuje tradycję sprzedaży żywych karpi oraz ich spożywania podczas wigilijnej wieczerzy. Można to uznać za ekologiczną ignorancję, gdyż hodowla karpi to działalność sprzyjająca środowisku naturalnemu. Dzięki stawom karpiowym w Polsce utrzymywane są setki unikalnych miejsc bytowania rzadkich ptaków.

Zakładane przez człowieka stawy karpiowe otoczone bogatą szatą roślinną są idealnymi warunkami dla osiedlania się ptaków. – Dzikie ptaki lubią karpie, ponieważ karpie sprzyjają tworzeniu dogodnych dla ptaków warunków życia, żerowania, lęgów czy chociażby odpoczynku – tłumaczy dr Mirosław Kuczyński, biolog specjalista ochrony środowiska.

Podczas żerowania i przemieszczania się karpie powodują zmętnienie wody, które sprzyja utrzymywaniu między pasem szuwarów a wolną płaszczyzną niezarośniętej toni wodnej. – W ten sposób karp kształtuje różnorodność siedlisk, dzięki czemu są one zasiedlane tak dużą liczbą gatunków roślin i zwierząt. Jednym słowem bez karpi, stawy ulegają stopniowej, coraz szybszej sukcesji, porastają z czasem krzewami i drzewami i stają się miejscem dla pojedynczych gatunków ptaków.

Skąd się wzięły w Polsce karpie?

Technikę tworzenia stawów hodowlanych przywieźli do Polski w XII wieku czescy cystersi spod Milicza. Tam do dziś są najsłynniejsze stawy. Liczący 285 zbiorników kompleks ma w sumie ok. 77 km² powierzchni.

W XIII wieku za zgodą księcia cieszyńskiego Mieszka, hodowlą karpia zajęto się też w położonym nad Skawą Zatorze, na pograniczu Księstwa Opolskiego i dzielnicy krakowskiej. Dzięki temu wkrótce Zator uzyskał prawa miejskie, stając się stolica późniejszego Księstwa Zatorskiego.

Hodowla karpi przyjęła się głównie na południu kraju – w dzisiejszych województwach: dolnośląskim, opolskim, śląskim, małopolskim, podkarpackim, lubelskim, świętokrzyskim, wielkopolskim i lubuskim.

Polacy wnieśli też wkład w rozwój technologiczny i doskonalenie hodowli tych ryb. W 1573 r. Olbrycht Strumieński spisał i opublikował pierwszy podręcznik stawiarstwa i chowu karpia „O sprawie, sypaniu, wymierzaniu i rybieniu stawów”, napisany po polsku, co w tamtych czasach miało duże znaczenie, bo mogli z niego skorzystać również ci, którzy nie znali łaciny.

Rozwojowi hodowli karpi sprzyjał rozwój miast. Na przełomie wieków XV i XVI w związku z rozbudową Krakowa i Wrocławia gwałtownie zwiększyło zapotrzebowanie na drewno, które pozyskiwano w bezpośrednim otoczeniu spławnych rzek odsłaniając obszary gruntów poleśnych. Słaba jakość tych gleb dyskwalifikowała je do produkcji rolnej, ale była wystarczająca do tworzenia wzdłuż koryt rzecznych stawów rybnych, organizowanych w tzw. „klucze”.

W złotym wieku Rzeczpospolita słynęła z dużej ilości stawów (więcej mieli ich wtedy tylko Czesi) i wysokiego poziomu gospodarki rybnej. Feudalni właściciele zakładali stawy na nieużytkach, dzięki czemu na wsiach Śląska i zachodniej Małopolski hodowla była niemal tak popularna jak uprawy zbóż.

Tak było do XVII wieku, gdy konflikty zbrojne doprowadziły do kryzysu gospodarczego. Wsie podupadły. Stawy padały ofiarą wojska, które wybierało  ryby, żeby wyżywić oddziały. Dopiero po ponad 100 latach znów je odbudowano i zarybiono. Karp jednak nie był już tak popularnym przysmakiem. W pierwszej zachowanej polskiej książce kucharskiej, wydanym w Krakowie w 1682 roku „Compendium Ferculorum albo zebranie potraw” Stanisława Czernieckiego jest tylko osiem przepisów na potrawy z karpia. Polacy woleli wtedy jeść szczupaki czy jesiotry.

Karpia doceniono ponownie w XIX wieku, gdy Thomas Dubisch, rządca rybacki dóbr Komory Cieszyńskiej, opracował system tzw. „przesadkowania” karpi, polegający na odrębnym chowie poszczególnych roczników ryb przesadzanych do coraz większych i coraz głębszych stawów. Obowiązujący do dzisiaj przesadkowy system produkcji karpi umożliwił bardziej harmonijny wzrost ryb i skrócił okres ich produkcji z 5-7 lat do 3-4 lat.

W 1880 r., na wielkiej wystawie rolniczej w Berlinie, Adolf Gasch, genialny hodowca karpia z Kaniowa niedaleko Bielska-Białej, został nagrodzony złotym medalem za wyhodowaną przez siebie linię karpia określonego mianem „karp polski”. Karp ten, zwany także galicyjskim, do dzisiaj prezentuje najbardziej pożądany wśród hodowców pokrój.

Najsmaczniejszy karp prosto z patelni

Czy znajdą się także na naszym wigilijnym stole? Mój sekretny przepis na karpia, to wymoczenie pokrojonej w dzwonka ryby w mleku, otoczenie w cieście naleśnikowym i posypce z płatków migdałowych. Taką rybę smaży się w krótko w gorącym tłuszczu. Smacznego!

A jakie przepisy mają nasi Czytelnicy? Czekamy na Wasze komentarze.

Wieliczka - najnowsze informacje

Rozrywka