– Chcemy szczepić, ale nie będziemy. Bo nie spełnimy kryteriów NFZ – alarmuje dr Paweł Grzesiowski, pediatra, immunolog, doktor nauk medycznych. Czy zamiast narodowego programu szczepień będziemy mieć wielką klapę?
– Od dziś mogą zgłaszać się podmioty lecznicze, które chcą brać udział w narodowym programie szczepień – informowała w piątek na konferencji prasowej minister Michał Dworczyk. Rząd chce – jak mówił Dworczyk - zaszczepić co najmniej 50 procent społeczeństwa, a jeszcze lepiej 70 -80 procent Polaków. Do udziału w programie szczepień mogą zgłaszać się przychodnie (POZ, AOS), lekarze samodzielnie prowadzący praktykę, szpitale i szpitale rezerwowe. Ale czy będą się zgłaszać? Na przeszkodzie mogą stanąć dość ostre kryteria, jakimi NFZ obłożył podmioty chcące w szczepić Polaków. Efekt może być taki, że nawet bardzo doświadczone punkty, w których pracują bardzo doświadczone w szczepieniach zespoły mogą tych kryteriów nie spełnić i wypaść z programu.
– Nie mogę spać. Od 30 lat szczepię dzieci i dorosłych – pisze dr Paweł Grzesiowski – pediatra, immunolog, doktor nauk medycznych. – Mamy fantastyczny zespół. Widząc co pandemia robi z ludźmi, marzyliśmy o szczepionce. Teraz gdy już jest, nie wyobrażam sobie, abyśmy nie szczepili. Ale nie będziemy. Bo nie spełnimy kryteriów NFZ. Nie zrozumiem tej paranoi – alarmuje lekarz.
Nie mogę spać. Od 30 lat szczepię dzieci i dorosłych. Mamy fantastyczny zespół. Widząc co pandemia robi z ludźmi, marzyliśmy o szczepionce. Teraz gdy już jest, nie wyobrażam sobie, abyśmy nie szczepili. Ale nie będziemy. Bo nie spełnimy kryteriów NFZ. Nie zrozumiem tej paranoi.
— Pawel Grzesiowski (@grzesiowski_p) December 5, 2020
O jakie kryteria chodzi? Otóż, jak określiło ministerstwo zdrowia, placówki, które chcą wziąć udział w programie, muszą spełnić wszystkie warunki:
- szczepienie w punkcie szczepień minimum 5 dni w tygodniu
- wykonanie minimum 180 pacjentów tygodniowo,
- przewóz pacjenta do pkt szczepień i odwiezienie do domu wycenione na ok 7 zł,
- musi posiadać zespół wyjazdowy do szczepień poza punktem
Do tego placówka musi mieć odpowiednie warunki lokalowe, a realizacja szczepień nie może wpłynąć na ograniczenia dostępności do świadczeń innych pacjentów.
– Te kryteria wzajemnie się wykluczają – twierdzi dr Grzesiowski. Jego opinię podzielają inni lekarze. – Moja mała wiejska Przychodnia ze mną i 2 pielęgniarkami, nie wyszczepi 180 osób tygodniowo - 36 dziennie, w tym peregrynacje terenowe. Nie wyobrażam sobie, abym w mojej lokalnej społeczności nie mógł szczepić moich podopiecznych. Podopiecznych od 33 lat – komentuje jeden z medyków.
Wszystko wyjaśni się już wkrótce, bo 15 grudnia na rządowych stronach mają pojawić się informacje o wszystkich zgłoszonych punktach, gdzie będzie się można zaszczepić. – Chcemy stworzyć taki punkt w każdej gminie, a więc ok. 8 tys. takich punktów – powiedział minister Dworczyk. Za mniej więcej tydzień zobaczymy, czy udał się zrobić pierwszy krok do sukcesu, czyli zapowiedzianego przez ministra Niedzielskiego szczepienia miliona Polaków miesięcznie.
Fot: CDC/Unsplash
