Tatrzański Park Narodowy wprowadza zmiany w systemie transportu na trasie do Morskiego Oka. Konne zaprzęgi, które od lat budziły kontrowersje, będą stopniowo zastępowane przez elektryczne busy. Pierwsze pojawią się już przed długim majowym weekendem.
Zmiana będzie stopniowa
Dyrektor TPN Szymon Ziobrowski podkreśla, że zmiana będzie stopniowa. - Nie możemy oczekiwać, że zmiana nastąpi z dnia na dzień. To duże wyzwanie dla osób, które od lat świadczą te usługi. Chcemy im dać czas na dostosowanie się do nowych warunków – mówi Ziobrowski.
Pierwsze cztery elektryczne busy mają pojawić się na trasie przed długim weekendem majowym. - Obecnie trwają intensywne prace, aby było to możliwe – dodaje dyrektor.
Nie wiadomo jeszcze, czy busy będą funkcjonować zimą. - Nie testowaliśmy ich w warunkach zimowych, a droga często jest oblodzona. Kluczowym aspektem jest bezpieczeństwo – tłumaczy Ziobrowski. Dodaje również, że warunkiem wdrożenia busów zimą jest poprawa zabezpieczeń na drodze, w tym montaż dodatkowych barier ochronnych.
Problem fekalizacji Tatr
Rosnąca liczba turystów w Tatrach niesie za sobą problem fekalizacji parku. Dyrekcja TPN podejmuje działania, by ograniczyć zanieczyszczenie szlaków. - Jeśli chcemy uniknąć limitowania liczby turystów, musimy wykazać się odpowiedzialnością i nie zostawiać po sobie śladów, które nie powinny tam pozostawać – zaznacza Ziobrowski.
Jednym z rozwiązań jest rozwój infrastruktury sanitarnej. W kilku dolinach, m.in. Strążyskiej i Małej Łąki, powstały już stacjonarne toalety. Wkrótce pojawią się także w Dolinie Kościeliskiej i na Hali Gąsienicowej. - Budujemy sieć kanalizacji, co pozwoli na poprawę warunków sanitarnych. Wkrótce powstanie także oczyszczalnia ścieków na Palenicy Białczańskiej – informuje dyrektor parku.
Wprowadzane są również worki toaletowe, które turyści mogą zabierać ze sobą i wynosić z parku. Ziobrowski przyznaje, że pomysł budzi kontrowersje, ale zwraca uwagę, że takie rozwiązania funkcjonują już w wielu miejscach na świecie. - Ludzie śmieją się z tego pomysłu, ale to naprawdę skuteczna metoda. Sam przetestowałem te worki i wiem, że są bezpieczne i wygodne w użyciu – mówi.
Tłumy w Tatrach – wyzwanie dla parku
Liczba turystów odwiedzających Tatry rośnie z roku na rok. Styczeń i luty 2025 roku przyniosły kolejne rekordy frekwencji. - To dla nas codzienność. Ruch turystyczny rośnie od czasu pandemii i musimy sobie z tym radzić – podkreśla Ziobrowski.
Aby zmniejszyć negatywny wpływ tłumów na przyrodę, park stawia na edukację. - W tym roku zwiększymy liczbę edukatorów w terenie. To jeden z kluczowych sposobów radzenia sobie z dużą liczbą odwiedzających – zaznacza dyrektor.
Wzrost ruchu turystycznego wiąże się także z rosnącymi kosztami utrzymania infrastruktury. Właśnie dlatego podniesiono ceny biletów wstępu do TPN.
Od marca normalna wejściówka kosztuje o złotówkę więcej, czyli 11 zł, a ulgowa 5,50 zł. Podrożały także bilety siedmiodniowe do 55 zł i 27,50 zł ulgowy oraz grupowe — 99 zł za 10 osób. Ulgowy jest o połowę tańszy.
- Koszty stale rosną, a inwestycje w ochronę przyrody wymagają finansowania. Budowa kanalizacji i programy edukacyjne to ogromne wydatki – tłumaczy Ziobrowski.
Jubileusz pod znakiem edukacji
Tatrzański Park Narodowy świętuje w tym roku 70. rocznicę swojego istnienia. Obchody tego wydarzenia wyjdą poza granice gór – centralnym punktem będzie konferencja edukacyjno - motywacyjna, która odbędzie się w dniach 16-17 maja w ICE Kraków pod hasłem "Przykład idzie z gór". - Chcemy wyjść do ludzi, poza lokalny wymiar parku. Parki narodowe nie mogą być wydzieloną enklawą. Potrzebują społecznego otoczenia, by ich idea miała sens - mówi dyrektor Ziobrowski. Gośćmi dwudniowego spotkania odbędą psychologowie, sportowcy, podróżnicy i edukatorzy TPN.
- Zobacz też:

fot. Marzena Gitler/Głos24