W nocy z wtorku na środę doszło do bardzo poważnej awarii systemu SWD PRM, który obsługuje zgłoszenia z numeru alarmowego 112 oraz 999. Ratownicy medyczni ostrzegają, że czas oczekiwania na pomoc może się znacznie wydłużyć, a część zgłoszeń w ogóle nie dociera do dyspozytorni medycznych.
Poważne utrudnienia w pogotowiu ratunkowym
Awaria systemu SWD PRM (System Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego) rozpoczęła się w godzinach nocnych. System odpowiada m.in. za obsługę zgłoszeń alarmowych, przekazywanie zleceń wyjazdów zespołom ratownictwa medycznego, obsługę statusów oraz lokalizację karetek.
Zgłaszane są dramatyczne przypadki, gdy pomoc nie mogła dotrzeć na czas:
- połączenie dotyczące nagłego zatrzymania krążenia czekało ponad 13 minut, zanim zostało obsłużone,
- w przypadku poważnego wypadku drogowego operator numeru 112 wysłał zgłoszenie, ale dyspozytor medyczny 999 nie miał możliwości utworzenia karty wyjazdu,
- mapy lokalizacji zespołów ratownictwa nie działają, co dodatkowo utrudnia kierowanie karetek.
Dyspozytorzy pracują „na telefonach”
Z powodu awarii nie działają również radiostacje. Dyspozytorzy medyczni kontaktują się z zespołami pogotowia telefonicznie na numery służbowe. Jak podkreślają, dokładają wszelkich starań, by zgłoszenia o najwyższym priorytecie – zagrożeniu życia – były jak najszybciej obsługiwane.
– „Sytuacja jest dramatyczna. To nie jest wina dyspozytorów, ale awarii systemu. Zespoły ratownictwa medycznego otrzymują zlecenia w sposób tradycyjny, co znacznie wydłuża czas reakcji” – przekazali przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych, którzy potwierdzili awarię w rozmowie z RMF24.
Awaria SWD PRM – konsekwencje dla pacjentów
System SWD PRM miał usprawniać pracę służb ratowniczych i przyspieszać reakcję w stanach zagrożenia życia. Obecna awaria pokazuje jednak, jak poważne konsekwencje może mieć jego niesprawność.
Ratownicy apelują o cierpliwość i odpowiedzialność w korzystaniu z numerów alarmowych. Każde zbędne zgłoszenie dodatkowo obciąża system i wydłuża czas pomocy dla osób w stanie krytycznym.
Jest awaria. Co dalej?
Obecnie trwają prace nad naprawą systemu. — Działania cały czas trwają, jednak trudno teraz określić, w jakim czasie uda się usunąć awarię — mówi Onetowi Paulina Heigel, rzeczniczka prasowa Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Przypomnijmy, że system nie działa od godzin nocnych. Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną tak dużej usterki.
fot. Mateusz Łysik