Sytuacja w MZK Oświęcim jest coraz bardziej napięta. Ponad połowa załogi zastanawia się nad podjęciem protestu L4. To sparaliżuje komunikację miejską na dobre.
Może się zdarzyć, że któregoś dnia – i to w najbliższym czasie – oświęcimskie autobusy nie wyjadą na ulice, a ci, którzy nie mają własnych samochodów, nie dotrą na czas do pracy, do szkół czy do lekarza... Ten czarny scenariusz staje się coraz bardziej prawdopodobny.
Tak źle jeszcze nie było
Pracownicy przyznają, że od lat w MZK Oświęcim tak źle nie było.
– Mieliśmy nadzieję, że po piśmie radnego Łozińskiego ktoś zacznie się przyglądać nieprawidłowościom w spółce, jednak po publikacji odpowiedzi Prezydenta Miasta na wspomniane pismo straciliśmy wszelkie nadzieje – mówi jeden z kierowców, podkreślając, że z uwagi na spore prawdopodobieństwo wezwania przez panią prezes MZK „na dywanik”, chce pozostać anonimowy.
Przypomnijmy. W grudniu 2017 roku Miejski Zakład Komunikacji w Oświęcimiu podpisał umowę z firmą Solaris Bus&Coach na zakup 19 autobusów. Miały być nowoczesne, ekologiczne, przyjazne wszystkim użytkownikom. Tymczasem coś chyba poszło nie tak…
Końcem sierpnia 2018 radny Waldemar Łoziński wystosował interpelację, w której zapytał o politykę płacową w MZK Oświęcim i przydzielanie premii, o kryteria wyboru firmy Solaris na dostawcę autobusów oraz o stan techniczny pojazdów, które przyjechały do Oświęcimia. „Czy prawdą jest, że autobusy dostarczone przez dostawcę, firmę Solaris, przyjechały z fabryki uszkodzone? Jeżeli tak, jakie kroki zostały podjęte po powzięciu przez MZK informacji o uszkodzeniach?” – zapytał. Z odpowiedzi, jaką kilka dni później udzielił Prezydent Miasta Oświęcim, wynikało jednak, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Ale najwyraźniej nie było...
Już wiosną ubiegłego roku, gdy pierwsze nowe Solarisy przyjechały do Oświęcimia, zaczęły pojawiać się informacje, że stan techniczny pojazdów nie jest najlepszy...
Pojawia się pytanie, czy jakiekolwiek odbiory techniczne nowych autobusów były przeprowadzone?
Co prawda w odpowiedzi na interpelację radnego Waldemara Łozińskiego prezydent Janusz Chwierut podkreślił, że „autobusy dostarczone przez firmę Solaris Bus&Coach przyjechały bez żadnych uszkodzeń, po przeprowadzonym odbiorze technicznym u producenta”, jednak nie do końca wszyscy chcą się z tym zgodzić.
– Gdy pierwsze Solarisy przyjechały do nas z Poznania, okazało się, że jeden miał niesprawne ogrzewanie, a drugi niedziałającą klimatyzację… – przypominają kierowcy, którzy również chcą pozostać anonimowi.
Z pytaniem o odbiory techniczne pojazdów zwróciliśmy się do firmy Solaris Bus & Coach SA.
– Zgodnie z warunkami Umowy dostawy autobusów do MZK w Oświęcimiu, każdy autobus był odbierany w wyznaczonym terminie w naszej fabryce. Przed odbiorem każdej partii autobusów Zamawiający jest zawiadamiany na 7 dni przed datą odbiorów. Po stwierdzeniu zgodności każdego autobusu z wymogami postępowania przetargowego i wymogami umowy oraz stwierdzaniu, że pojazd nie posiada żadnych usterek, następowało podpisanie protokołów odbioru – informuje Mateusz Figaszewski, Pełnomocnik Zarządu ds. Rozwoju E-mobilności i PR. – Każdy autobus przyjeżdżał do MZK Sp. z o.o. w Oświęcimiu w pełni sprawny, fakt ten był potwierdzany za każdym razem protokołem dostawy – dodaje.
A jednak był problem z klimatyzacją
Co w takim razie z ogrzewaniem i klimatyzacją, o których wspominają kierowcy?
– Jeśli chodzi o kwestie ogrzewania lub klimatyzacji, w początkowej fazie eksploatacji (nie podczas odbiorów) pierwszych sztuk autobusów było kilka zgłoszeń dotyczących niepoprawnego działania klimatyzacji w trzech autobusach o długości 10,5 m – wyjaśnia Mateusz Figaszewski z Solaris Bus & Coach SA. – W autobusach 10,5 m musieliśmy poprawić oprogramowanie odpowiadające za sterowanie zaworem klimatyzacji, ponieważ było ono ustawione na zbyt wydajny wariant, co przy częstym otwieraniu trzech par drzwi powodowało, że zanim zawór zdążył się zamknąć (po osiągnięciu zadanej temperatury wewnątrz autobusu), otrzymywał sygnał o konieczności ponownego uruchomienia, ponieważ otwarcie trzech par drzwi powodowało nagłe ogrzanie autobusu. To z kolei powodowało zawieszenie pracy zaworu i jednocześnie pojawienie się komunikatu na desce rozdzielczej w kabinie kierowcy o awarii. Po zmianie oprogramowania odpowiedzialnego za sterowanie systemem klimatyzacji, nie było kolejnych zgłoszeń dotyczących tej usterki. Ogrzewanie, które działa w autobusach od jesieni, działa bez usterek. Latem nie ma mowy o usterkach systemu ogrzewania, ponieważ w tym czasie ogrzewanie w autobusach nie jest uruchamiane – dodaje rzecznik prasowy firmy Solaris Bus & Coach SA.
Tymczasem, jak mówią nasi informatorzy, gdy początkiem maja 2018 nowe autobusy dotarły do grodu Nad Sołą, wieczory i noce były jeszcze chłodne, więc ogrzewanie by się przydało...
Jak wykonywane są wszelkie naprawy gwarancyjne?
– MZK Sp. z o.o. w Oświęcimiu posiada tzw. serwisową autoryzację wewnętrzną od Solaris Bus & Coach S.A. i ewentualne usterki naprawia samodzielnie, następnie rozliczając koszt części i roboczogodziny z Gwarantem. W przypadku usterek, które wykraczałyby poza autoryzację wewnętrzną, jest wzywany autoryzowany serwis z Gliwic lub Krakowa, który pomaga usprawnić autobus – wyjaśnia Mateusz Figaszewski.
Na razie wszystkie serwisy odbywają się w ramach gwarancji. Zgodnie z warunkami postępowania przetargowego na każdy autobus jest udzielana 36-miesięczna gwarancja całopojazdowa od momentu odbioru danego autobusu.
Nowoczesny interaktywny system i… rzeczywistość
W MZK Oświęcim wraz z wymianą taboru wdrażany jest również system wspomagający organizację i koordynację rozkładów jazdy, w tym uruchomienie kompleksowej i interaktywnej informacji pasażerskiej. By system działał, w autobusach, zarówno starych, jak i nowych, zamontowane zostały specjalne urządzenia sterujące. Dzięki nim pasażerowie otrzymują informacje o numerze linii, kierunku jazdy, aktualnym i następnym przystanku. Co ważne, każda z informacji powinna być podawana na ekranie, jak i głosowo.
Pomysł dobry, ale… Na funkcjonowanie systemu skarżą się pasażerowie.
– Dlaczego w tym autobusie nie słychać komunikatów głosowych? – pyta jedna z pasażerek. – Przecież w innym autobusie są i na ekranie informacje o przystankach, i są podawane głosowo. Chyba tak miało być, że tabor będzie spełniał wymagania osób niepełnosprawnych. A tutaj jak niby ktoś niewidomy ma „zobaczyć” co to za przystanek?
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, głośniki montowane we wspomnianych urządzeniach trzeszczą, przez co niektóre z nich zostały wyciszone...
Z kolei kierowców urządzenia te mają informować akustycznie i wizualne m.in. o czasie odjazdu, a także mają za zadanie koordynować czas jazdy między przystankami, tzn. czy autobus nie jedzie zbyt szybko lub zbyt wolno. To z kolei ma zapobiec opóźnieniom, zbyt wczesnym odjazdom z przystanków autobusowych i ogólnie wpłynąć na punktualność linii.
Niestety, jak potwierdzają kierowcy, w wielu urządzeniach głośniki nie działają tak, jak powinny i zostały praktycznie wyciszone lub wyłączone całkowicie. Ale to nie wszystko. Działanie ekranów dotykowych też pozostawia wiele do życzenia.
– Montowane dotykowe sterowniki pamiętają chyba czasy pierwszych ekranów dotykowych… – mówi kierowca, który prosi o anonimowość. – Działają jak tanie chińskie podróbki. Niekiedy trzeba kilkukrotnie stukać po ekranie dotykowym, by panel „załapał”, o co chodzi. A to podczas jazdy jest niezwykle irytujące i odrywa uwagę kierowcy od drogi. Często trzeba też korygować działania sterownika podczas jazdy, gdy system ominie jakiś przystanek lub nie przełączy kolejnej linii – dodaje.
Jak się dowiadujemy, początkowo pojawiały się także problemy z uruchamianiem dotykowych tabletów. Bywały również sytuacje, gdy podczas jazdy po nierównościach, ekrany niespodziewanie się wyłączały.
– Jak się okazało, winne temu były wadliwe włączniki „power” zainstalowane w sterownikach. Na ich miejsce ostatecznie zostały zamontowane zewnętrzne włączniki. Praktycznie nie ma tygodnia, by serwis firmy montującej urządzenia nie przyjeżdżał na bazę MZK do awarii. A to nie działają wyświetlacze zewnętrzne, a to głośniki z radia „przez przypadek” podczas montażu zostały odłączone, czy uszkodzona została instalacja „przystanek na żądanie”. Mamy wrażenie, że nikt tego nie odbiera, nie sprawdza poprawności montażu tych urządzeń – dodają kierowcy, którzy chcą pozostać anonimowi.
Gdzie „za potrzebą”?
Kilka miesięcy temu na końcowym przystanku Zasole Pętla znajdowała się toaleta dla kierowców.
– Ta jedyna toaleta to było zbawienie dla kierowców, którzy nie mogą zjechać na bazę „za potrzebą”, z powodu braku czasu miedzy liniami – mówi jeden z naszych informatorów (nazwisko do wiadomości redakcji).
Niestety toaleta została zlikwidowana…
– Jeszcze początkiem roku była mowa, że po rozmowach z prezydentem miasta postawią nam toalety na niektórych końcowych przystankach. Tymczasem zamiast dostawić, znikła ta jedyna i nikt z nas nie wie, dlaczego – mówi kierowca. – Czasami nie ma jak zjechać do bazy przez pięć godzin służby, a natura nie wybiera...
To co mieli robić kierowcy? Przez kilka miesięcy Zarząd MZK Oświęcim problemu zdaje się nie widział.
– Mamy XXI wiek, a my nie pracujemy w obozie – mówią kierowcy.
Dopiero na przełomie roku 2018/2019 toaleta wróciła na Zasole Pętla. Pojawiła się też na Starych Stawach. Na innych końcowych przystankach kierowcy nadal muszą sobie sami „radzić”.
Szykuje się protest pracowników MZK Oświęcim
Pracownicy MZK Oświęcim myślą o rozpoczęciu protestu L4. Możliwe że któregoś dnia spora część z nich pójdzie na zwolnienia lekarskie. Samopoczucie załogi jest coraz gorsze.
– Ponad połowa załogi zgłosiła gotowość do rozpoczęcia takiej formy protestu, ale nie bezpodstawnie. Presja psychiczna, zmęczenie, ogromna odpowiedzialność za powierzony sprzęt i przewożone osoby to tylko jedne z czynników wyniszczających nasze organizmy – mówią kierowcy. – Do tego dochodzą problemy natury fizycznej spowodowane siedzącym trybem pracy czy wielogodzinna koncentracja. Na razie czekamy, ale może przyjść taki dzień, że ludzie po prostu nie doczekają się autobusu na przystanku, nie dotrą do pracy, szkół czy lekarzy. Zdajemy sobie sprawę z tego, że najbardziej ucierpią niewinni ludzie, ale liczymy na wyrozumiałość. Za 2300 zł miesięcznie nie da się wyżyć w dzisiejszych czasach. Mamy nadzieję, że Miasto pochyli się nad problemem pracowników MZK, płac (kierowców, mechaników, sprzątaczek) i zajmie się w końcu nieprawidłowościami, o których wspominaliśmy. 150 zł brutto podwyżki to jakieś „ochłapy”, na które większość się nie godzi. Już raz mieliśmy taką podwyżkę, w zamian straciliśmy część premii – dodają.
Dla porównania, Prezes Zarządu MZK Oświęcim Bożena Fraś w 2016 roku za pracę w spółce zarobiła 81 216,98 zł – tak wynika ze złożonego przez nią i udostępnionego w Biuletynie Informacji Publicznej oświadczenia majątkowego. Należy jednak podkreślić, że funkcję prezesa pełniła od 29 kwietnia, co daje ostatecznie około 10 152 zł miesięcznie. W 2017 roku jej zarobki z tytułu pracy w MZK Oświęcim były już znacznie wyższe i wyniosły 144 223,43 zł, co daje 12 019 zł miesięcznie. Dochodu za 2018 rok jeszcze nie zdążyła podać.
Co na to Zarząd MZK Oświęcim?
O odpowiedzi na temat stanu technicznego autobusów, wynagrodzeń pracowników, kwestii toalet, jak i innych spraw, dotyczących funkcjonowania MZK Oświęcim zwróciliśmy się do prezes Bożeny Fraś. Dostaliśmy informację, że ze względu na szeroki zakres pytań, znaczny stopień szczegółowości, a także z uwagi na zaplanowany dwutygodniowy urlop pani prezes, odpowiedzi zostaną udzielone dopiero około 11 lutego.
Niezwłocznie po ich otrzymaniu opublikujemy kolejny artykuł na portalu www.glos24.pl – tym razem już z komentarzami pani prezes. Co więcej, tematu nie wyczerpaliśmy. Pojawiło się też wiele innych wątków, które z pewnością poruszymy.
Anna Piątkowska-Borek