Matka dziecka nie zostawi, zwłaszcza, gdy jest chore i cierpi. Rodzice w szpitalach przy chorych dzieciach spędzają nieraz całe dni. Kosztem wszystkich innych obowiązków, kosztem własnego zdrowia. Niedawno Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie – Prokocimiu wzbogacił się o 62 rozkładane fotele, dzięki którym rodzic będzie mógł w dużo lepszych warunkach czuwać nad swoim maluszkiem. O tym, dlaczego był to tak ważny zakup rozmawiamy z Joanną Błaszczyk, która wraz ze stowarzyszeniem Sumsum Corda przeprowadziła zbiórkę na ten cel.
Czy może pani powiedzieć co sprawiło, że pomyślała pani o tym, że w Szpitalu Prokocimskim przydałyby się fotele dla rodziców?
Przebywałam z moim synem na oddziale onkologicznym przez ponad rok. Choć mieliśmy to szczęście, że nie przebywaliśmy tam ciągiem przez 2, 3 tygodnie, jak niektórzy rodzice z dziećmi chorującymi na białaczkę. Tak czy inaczej spędzaliśmy tam sporo czasu w miesiącu i wiadomo, że ciężko jest spędzić kilka nocy z rzędu na fotelu, który się nie rozkłada. Każdy rodzic, którym przebywał przy swoim dziecku borykał się z tymi samymi problemami. Ludzie radzili sobie z tym jak mogli – przynosili własne rozkładane krzesła, dmuchane materace i tak to wyglądało.
Głos, że takie fotele są potrzebne słychać nie tylko w szpitalu w Prokocimiu. Po tym jak nagłośniono naszą akcję zaczęliśmy otrzymywać informacje z Lublina, Poznania, Warszawy i innych miast – tam też takie fotele są potrzebne. Brak tych foteli jest problemem na naprawdę dużą skalę.
Wspomniała pani o dmuchanych materacach i przynoszonych z domu krzesłach – to jest przykre, że rodzice muszą się do tego typu środków odwoływać.
Tak, jest to przykre, rodzic odgrywa dużą rolę w leczeniu dziecka. Co prawda nie zajmuje się nim od strony medycznej, ale jest przy nim cały czas. Pilnuje jak dziecko otrzymuje kroplówkę, leki czy nic się z dzieckiem złego nie dzieje, czy nie występuje jakaś reakcja alergiczna… Rodzic jest przez to też ciągle w napięciu, stresie, bo zwłaszcza w przypadku poważnie chorych dzieci jest przecież świadomość jak to się wszystko może zakończyć. Rodzice powinni mieć więc warunki, w których mogliby odpocząć.
Ile kosztuje taki fotel dla rodzica?
Cena takich foteli jest różna. Wspólnie ze szpitalem szukaliśmy takiego fotela, który byłby odpowiedni do ich warunków – żeby był nieduży i rozkładany, tak aby nie odbiło się to w jakimkolwiek stopniu na ich możliwości przyjęcia dzieci. Spełniający wszystkie formalne warunki fotel znaleźliśmy w Hiszpanii. Jeden taki kosztował ok. 1900 zł.
Czy trudno było państwu uzbierać potrzebne pieniądze? Zdaje się, że kupiliście 62 takie fotele?
Z akcji „Paczka na gwiazdkę”, którą organizowałam udało mi się zebrać ok. 90 000 zł, co wystarczyło na pokrycie kosztu 42-óch foteli (zakupiliśmy z tych pieniędzy także kilka sztuk materacy na łóżka). Na resztę foteli dołożyło nam się stowarzyszenie „Sumsum Corda” z Nowego Sącza. Pieniądze, które nam przekazali miały początkowo iść na leczenie jednej z dziewczynek z oddziału onkologicznego, która także miała być beneficjentką naszej akcji. Niestety dziewczynka zmarła… Jej matka natomiast chciała, aby pieniądze, które zostały z niedokończonego leczenia zostały wydane na coś, co będzie mogło pomóc innym osobom. Spodobał się jej pomysł kupna foteli.
Jak reagują postronni ludzie na pani akcję? Czy zdarzyło się pani usłyszeć: „Dlaczego wydawać na fotele dla rodziców, skoro można by było przeznaczyć te pieniądze na leczenie dzieci?”. Czy też spotyka się pani wyłącznie z pozytywnymi reakcjami?
Spotykam się raczej z bardzo pozytywnym odbiorem tej akcji i wszyscy gratulują mi przede wszystkim zawziętości i uporu – że się nie poddałam gdzieś tam na początku poszukiwań, gdy zobaczyłam wszystkie wymagania, jakie musiał spełnić ten fotel. Ludzie mi gratulują, ale widać też, ze te już kupione fotele to jest kropla w morzu potrzeb. Jest jeszcze wiele do zrobienia, dlatego będziemy kontynuować zbiórkę – nie wiem jeszcze czy na fotele, czy na coś innego. Wiadomo, że swoje zbiórki prowadzą także fundacje szpitalne i z nimi skoordynujemy co to ostatecznie będzie.
Jeżeli chcieliby państwo wspomóc panią Joannę w jej działalności na rzecz chorych dzieci najlepiej zrobić to kontaktując się z nią poprzez stronę listydom.pl (mail: listydom@poczta.fm), na której od kilku lat organizuje świąteczną zbiórkę dla przebywających w szpitalach dzieci.
Foto: Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie