To nie był napad stulecia, ale z pewnością można go nazwać kradzieżą roku – przynajmniej w kategorii „słodkie przestępstwa”. Pod koniec sierpnia krakowscy policjanci zatrzymali 55-latka, który w centrum miasta dokonał serii nietypowych kradzieży. Jego łupem padło... 106 tabliczek czekolady. Większość z nich zdążył już zjeść. Resztę – rozdał przechodniom.
Czekoladowy zawrót głowy
Do pierwszego incydentu doszło 27 sierpnia w jednym z osiedlowych sklepów spożywczych w ścisłym centrum Krakowa. Ekspedientka zauważyła, że półka, która zazwyczaj ugina się pod ciężarem słodkości, nagle świeci pustkami. Brakowało kilkudziesięciu tabliczek czekolady.
Z pomocą przyszedł monitoring. Kamera uchwyciła mężczyznę, który błyskawicznie zapakował czekolady do plecaka i wyszedł, jak gdyby nigdy nic. Sytuacja powtórzyła się trzy dni później – tym razem łupem złodzieja padło ponad 30 tabliczek. Tym samym "czekoladowy bilans" wzrósł do imponujących 106 sztuk.
Zbrodnia (nie)doskonała
Finał tej słodkiej epopei nastąpił szybciej, niż mógłby sobie wyobrazić sam sprawca. Po ostatnim "rajdzie" 55-latek najwyraźniej zatęsknił za znajomym sklepem. Wrócił w to samo miejsce jeszcze tego samego dnia. Pech chciał, że został rozpoznany przez pracownicę, która natychmiast powiadomiła ochroniarza. Ten bez większych ceregieli ujął smakosza i przekazał go w ręce funkcjonariuszy z Wydziału Sztab Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
Jak się okazało, mężczyzna nie miał już przy sobie ani jednej czekolady. Jak oświadczył – „większość zjadł”, a resztę... rozdał przypadkowym przechodniom.
Przepis na kłopoty? 100 tabliczek i brak opamiętania
W sumie wartość skradzionego towaru oszacowano na ponad 1000 zł. Choć brzmi to jak anegdota z internetu, sprawa ma poważny finał: 55-latek usłyszał zarzuty kradzieży, za które grozi mu nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Policja przypomina, że nawet jeśli łupem padnie coś tak „niewinnego” jak słodycze, kradzież jest nadal przestępstwem. Bez względu na to, czy chodzi o telewizor, czy o gorzką czekoladę z orzechami.
Taka refleksja...
Czekolada ma udowodnione działanie poprawiające nastrój, ale jak pokazuje ta historia – jej nadmiar może prowadzić do przykrych konsekwencji. A jeśli już ktoś planuje „słodki napad” – lepiej nie robić tego pod okiem kamery i nie wracać na miejsce „zbrodni”.