czwartek, 8 lutego 2024 17:55

To, co znaleźli w wózku musiało wywołać pytania. "Leżał tam, to wziąłem"

Autor Marzena Gitler
To, co znaleźli w wózku musiało wywołać pytania. "Leżał tam, to wziąłem"

Nietypową interwencję opisała Straż Miejska Miasta Krakowa. W wózku złomiarzy znaleźli osiedlowy znak.  "Leżał tam, to wziąłem, a kazała mi go zabrać dyrektorka szkoły" - usprawiedliwiał się z mężczyzna. Czy uwierzyli mu mundurowi?

Znak zakazu zatrzymywania się i postoju wraz z metalowym słupem na wózku używanym przez zbieraczy złomu zauważyli strażnicy miejscy przy ul. Kocmyrzowskiej w Krakowie. Całą nietypową interwencję opisali 8 lutego na Facebooku.

"Sytuacja przy Kocmyrzowskiej, przed wejściem do skupu złomu. - Dzień dobry, ten znak drogowy i tabliczki w pańskim wózku są pana? – zapytał strażnik nieco zmieszanego mężczyznę pchającego przed sobą różne metalowe skarby. - Hmm… no bo znak zabrałem z trawnika na Teatralnym, leżał tam, to wziąłem, a kazała mi go zabrać dyrektorka ze szkoły, wie pan, dzisiaj wypiłem tylko jedno piwo, a lekarz mimo to nie dał mi zdolności do roboty, no to zbieram to żelastwo – z rozbrajającą szczerością odparł mężczyzna. - Rozumiem, to proszę powiedzieć która to szkoła i jak nazywa się ta dyrektorka i gdyby mógł pan powiedzieć, gdzie dokładnie leżał ten znak? – drążył temat strażnik. Niestety, po dłuższej chwili namysłu nie padła już żadna odpowiedź. Być może mężczyźnie wróci pamięć w trakcie czynności wyjaśniających prowadzonych przez policję" - napisali z nadzieją.

Sytuacja przy Kocmyrzowskiej, przed wejściem do skupu złomu - Dzień dobry, ten znak drogowy i tabliczki w pańskim wózku...

Opublikowany przez Straż Miejska Miasta Krakowa Czwartek, 8 lutego 2024

Prawdziwa plaga

Prawdę mówiąc, kradzieże znaków drogowych nie należą do rzadkości. Czasami są trofeum, zdobytym w czasie powrotu z imprezy, którymi ozdabiają swoje pokoje nastolatkowie, innym razem trafiają po prostu na złom.

Pewien 45-latek jakiś czas temu ukradł kilka znaków z ulic Nowego Miasta Lubawskiego (w warmińsko-mazurskim). Mężczyzna po zdemontowaniu znaków sprzedał pocięte stalowe rury na jednym z lokalnych skupów złomu, a pieniądze, jak szczerze wyznał, przeznaczył na alkohol.

Lokalny patriota

Pewien 18-letni mieszkaniec gminy Lipno pod koniec marca 2022 roku wpadł na dość oryginalny pomysł udekorowania swojego pokoju znakiem z nazwą miejscowości. Młody człowiek w biały dzień pojechał na skraj Lipna (kujawsko-pomorskie) i odkręcił dwa dwa znaki drogowe, informujące o wjeździe i opuszczeniu tej miejscowości, które miał zamiar zawiesić na ścianie. Znaki trafiły do bagażnika samochodu, a ich nowy właściciel odjechał. Nie na cieszył się jednak nimi zbyt długo, bo namierzyli go miejscowi policjanci. Za niedoszłą "dekorację" będzie musiał zapłacić 600 zł (na tyle wyceniono stratę), a na dodatek grozi mu do 5 lat więzienia.

Nieuchwytni i... bezmyślni

Na przełomie 2022 i 2023 roku, nieznani sprawcy ukradli 30 znaków drogowych pod Radomiem. Złodzieje byli dobrze przygotowani. Wycinali znaki na drogach lokalnych, pod osłoną nocy i w miejscach, gdzie nie ma monitoringu. Kradzież odkryli pracownicy Powiatowego Zarządu Dróg Publicznych podczas objazdu w dniach 30 grudnia oraz 2 stycznia. Wszystkie znaki zostały skradzione w podobny sposób. Blisko trzymetrowe metalowe słupki wraz ze znakami zostały ścięte na niskiej wysokości, a w niektórych przypadkach wcześniej wyłamane. Niestety choć złodzieje byli sprytni, byli jednak całkowicie nieodpowiedzialni, bo kradzież znaków mogła doprowadzić do czyjejś śmierci. Część z nich to znaki B-20, czyli stop, D-1, czyli pierwszeństwo przejazdu albo A-7, czyli ustąp pierwszeństwa przejazdu, albo D-6, oznaczające przejścia dla pieszych. Gdyby z powodu braku oznaczeń doszło do wypadku, oprócz kradzieży, sprawcy mogliby usłyszeć zarzuty sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa - sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Za takie przestępstwo można zostać skazanym nawet na osiem lat pozbawienia wolności, natomiast do trzech lat więzienia grozi za nieumyślne spowodowanie takiego zagrożenia.

Ze znakiem stopu pod pachą

Czasem kradzież znaków to nie sposób, na zdobycie gotówki, a po prostu brawura. 11 listopada ubiegłego roku dwóch 13-latków również w środku dnia odkręciło znak stopu w Pajęcznie (woj. łódzkie), bo jak potem przyznali, jeden z z nich wpadł na pomysł, aby ozdobić ścianę swojego pokoju znakiem drogowym. Niosących zdemontowany znak drogowy, owinięty w bluzę, zauważył policyjny patrol. Zaskoczeni nastolatkowie porzucili znak i rzucili się do ucieczki, ale szybko zostali zatrzymani przez policję. Ze względu na ich wiek sprawa trafiła do Sądu Rodzinnego i Nieletnich w Wieluniu.

Jak pomóc policji i drogowcom?

Czy można zapobiec kradzieży znaków drogowych? Z pewnością pomocny jest monitoring, ale też pomóc może zwykła wrażliwość przechodniów czy kierowców. Drogowcy apelują, aby jeśli zauważymy że ktoś demontuje znaki, zadzwonić na 112. - Wszelkie prace przy drogach są wykonywane przez pracowników w pomarańczowych strojach służby drogowej, poruszających się oznakowanymi pojazdami - przypominają.

fot. pixabay.com

Małopolska - najnowsze informacje

Rozrywka