– Zacierajmy granice pomiędzy naszymi miejscowościami- mieszkańcy już dawno to zrobili – mówi Artur Kozioł burmistrz Wieliczki, kandydat na posła z krakowskiego okręgu 13.
– Czy na pewno wszyscy politycy chcą żebyśmy stali się metropolią mieszkańców? Czasami wydaje mi się, że politycy nie rozumieją słowa metropolia, tak jak bywa, że nie potrafią zrozumieć, na czym polega samorządność. Wspólnota metropolitalna powstanie tylko wtedy, gdy mieszkańcy będą mieć możliwość decydowania o jej przyszłości.
Wspólne plany rozwoju, ochrona środowiska, partnerska gospodarka komunalna, rozwój komunikacji, demokratyczne struktury zarządzania to najczęściej wymieniane przez mieszkańców cele. Jeżeli duży chce dominować, to mały go nie wspiera. Nie można przecież budować kolosa na glinianych nogach. Gdy mówimy, że nie ma miejsca, aby na naszym terenie powstała droga ekspresowa, to stanowczy głos mieszkańców powinien być szanowany. Gdy mówimy, że rozwój komunikacji tramwajowej do gmin sąsiednich ograniczy zanieczyszczenie wywołane poprzez samochody, to takie działania powinny być priorytetem, a nie ustępować miejsca innym pomysłom. Rozwiązanie, które pomoże mniejszym miejscowościom, pomoże też ,,dużemu''.
Gdy mówimy, że trzeba wspierać rozwój opieki medycznej to „duży nie może milczeć”, przecież w ten sposób odciążymy szpitale miejskie i wojewódzkie, a zarazem polepszymy standardy usług dla wszystkich mieszkańców.
Można tak dalej wymieniać, więc zakończę pytaniem: Czy na pewno duży chce być bratem mniejszego, a może tylko szefem? – pytał Artur Kozioł.
Artykuł sponsorowany
