Dramatyczne chwile przeżyła 56-letnia mieszkanka powiatu tarnowskiego, która 1 września padła ofiarą oszustwa znanego jako metoda „na wypadek i adwokata”. Kobieta przekazała nieznajomemu pieniądze w kwocie przekraczającej 80 tysięcy złotych, będąc przekonana, że pomaga własnej córce.
Do zdarzenia doszło w godzinach popołudniowych. Około godziny 13:00 na telefon stacjonarny kobiety zadzwoniła nieznana osoba z numeru zastrzeżonego. W słuchawce słychać było płacz i roztrzęsiony głos, który przedstawiał się jako córka pokrzywdzonej. Rozmówczyni poinformowała, że spowodowała tragiczny wypadek, w którym zginęła inna osoba, i obecnie znajduje się w areszcie.
Następnie do rozmowy włączył się mężczyzna, który przedstawił się jako adwokat. Poinformował kobietę, że aby „załatwić sprawę” i uchronić córkę przed więzieniem, konieczne jest natychmiastowe przekazanie kaucji w wysokości 80 tysięcy złotych.
– Oszuści zastosowali klasyczny mechanizm wywierania presji emocjonalnej. Polecili kobiecie, by nie rozłączała się do czasu przyjazdu rzekomego adwokata, który miał odebrać gotówkę – informuje tarnowska Policja.
Zdezorientowana i przerażona kobieta zebrała pieniądze – zarówno w złotówkach, jak i euro – i zapakowała je do reklamówki. Niedługo później na jej posesję wszedł nieznajomy mężczyzna, któremu przez ogrodzenie przekazała przygotowaną gotówkę. Jak się później okazało, kwota przekazana oszustom była wyższa niż żądana.
Dopiero po zakończeniu rozmowy 56-latka skontaktowała się z prawdziwą córką, która natychmiast zaprzeczyła, jakoby brała udział w jakimkolwiek wypadku. Wtedy kobieta zrozumiała, że padła ofiarą oszustwa i zawiadomiła służby.
Na miejsce niezwłocznie przybyli funkcjonariusze Policji oraz grupa dochodzeniowo-śledcza. Przeprowadzono oględziny i zabezpieczono materiał dowodowy. Sprawą zajmuje się Komenda Miejska Policji w Tarnowie pod nadzorem Prokuratury Rejonowej.
Foto: Depositphotos