wtorek, 13 września 2022 11:15

Myślenice. Afera wokół kolizji w Stróżach. "To nie było moje auto"

Autor Marzena Gitler
Myślenice. Afera wokół kolizji w Stróżach. "To nie było moje auto"

- To nie było moje auto, bo auto nie należało do mnie i jestem niewinna - powiedziała w rozmowie z Głosem 24 Ewa Wincenciak-Walas. Szefowa myślenickiej PO odniosła się do afery wywołanej przez wpis na Twitterze Macieja Stańczyka, który oskarżył ją o nakłanianie do fałszywych zeznań, a jej męża o spowodowanie kolizji i ucieczkę z miejsca zdarzenia.

Maciej Stańczyk, internauta publikujący na Twitterze prorządowe treści, zarzucił szefowej struktur PO w powiecie myślenickim, że należące do niej auto wjechało w inny pojazd, a jej mąż zbiegł z miejsca wypadku. Ona sama miała nakłaniać innego mężczyznę do składania fałszywych zeznań. Ewa Wincenciak-Walas wydała w tej sprawie oświadczenie, w którym poinformowała, że wobec osób rozpowszechniających w mediach nieprawdziwe informacje na jej temat zostaną podjęte kroki prawne.

W czwartek 8 września około godziny 22:30 w Stróży na drodze krajowej S7 doszło do kolizji. - Według wstępnych ustaleń i relacji poszkodowanego kierowcy opla, kierujący osobowym audi, jadąc od strony Zakopanego w kierunku Krakowa, na prostym odcinku drogi najechał na tył opla, poruszającego się prawym pasem ruchu - informuje mł. asp. Dawid Wietrzyk, rzecznik prasowy KPP Myślenice. Jak ustaliła Policja, w następstwie zderzenia, kierujący oplem stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w barierę energochłonną. Mężczyzna jechał razem z pasażerką, która odniosła niegroźne obrażenia, ale została zabrana do szpitala.

Kierujący audi (sprawca kolizji) zatrzymał się (jego pojazd również został poważnie uszkodzony i dalsza jazda nim nie była możliwa), wyszedł z pojazdu i pieszo oddalił się z miejsca zdarzenia.

Na miejsce wezwano patrol z KPP Myślenice. Jak ustalili mundurowi kierujący oplem był  trzeźwy. - Kiedy policjanci pracowali na miejscu kolizji, przyjechała tam mieszkanka Myślenic, która oświadczyła, że jest właścicielką audi, natomiast kierującym pojazdem był przybyły z nią mężczyzna – mieszkaniec Myślenic. Potencjalny sprawca kolizji został rozpytany przez policjantów. Nie potrafił on jednak opisać szczegółów zdarzenia drogowego, a po chwili przyznał się, że to nie on kierował pojazdem, a kobieta, która przywiozła go na miejsce, skłoniła go do tego, aby ,,podstawił się” za  faktycznego  kierowcę - informuje Dawid Wietrzyk.

Policjanci patrolowali rejon zdarzenia drogowego, jak i sprawdzili miejsce zamieszkania podejrzewanego o prowadzenia audi mężczyzny, jednak nie napotkali go. Postępowanie o wykrocznie w tej sprawie prowadzi Komenda Powiatowa Policji w Myślenicach. Trwają przesłuchania świadków i  weryfikacja okoliczności zdarzenia. Sprawa jest rozwojowa - dodał Dawid Wietrzyk.

Rzecznik prasowy KPP Myślenice nie potwierdził żadnych danych osobowych osób biorących udział w zdarzeniu. O tym, że chodzi o przewodniczącą PO powiatu myślenickiego Ewa Wincenciak-Walas napisał na Twitterze Maciej Stańczak. "W nocy z czwartku na piątek na Zakopiance w miejscowości Stróża Audi należące do przewodniczącej @Platforma_org w powiecie myślenickim @WincenciakEwa, jak mówił o niej @donaldtusk "zwykła obywatelka" wjechało w inny pojazd. Kierowca (mąż pani Ewy) zbiegł z miejsca wypadku. Po czym na miejscu wypadku pojawiła się pani @WincenciakEwa z osobą, która miała początkowo przedstawiać się jako kierowca i sprawca wypadku. Po rozpytaniu policjantów i strażaków pracujących przy wypadku osoba ta (sąsiad państwa Walasów) wycofała się jednak ze swoich zeznań. wyjaśniając, że do tego wszystkiego namówiła go osobiście pani @WincenciakEwa i że nie ma on nic wspólnego z tym wypadkiem do którego doprowadził w gruncie rzeczy jej małżonek. Jak twierdzą świadkowie zdarzenia wszystko to znalazło się w policyjnej notatce ze zdarzenia" - napisał, wywołując medialną burzę.

Do sprawy odniosła się Ewa Wincenciak-Walas, która stwierdziła: "Wobec pojawiających się w ostatnich dniach, w mediach społecznościowych godzących w moje dobre imię informacji dotyczących mojego "zaangażowania" w zdarzenia drogowe, które miało miejsce w dniu 8/9 września 2022 stanowczo Oświadczam, że wobec osób rozpowszechniających te nieprawdziwe informacje zostaną podjęte stosowne kroki prawne. Zastanawiające jest, że moi polityczni adwersarze w walce politycznej, wskazują na rzekome ustalenia, które zgodnie z zasadami państwa prawa, winny być objęte tajemnicą postępowania!!"

Rzecznik KPP Myślenice potwierdził jednak, że mąż kobiety sam przyszedł potem na komendę, ale nie był przesłuchiwany. Nie zostały z nim wykonane żadne czynności.

Za spowodowanie kolizji i oddalenie się z miejsca zdarzenia sprawcy może grozić wysoka grzywna i utrata prawa jazdy. Nie jest to jednak przestępstwo, ale, jak podkreśla mł. asp. Dawid Wietrzyk, wykroczenie.

Skontaktowaliśmy się z Ewą Wincenciak-Walas, która nie chciała komentować sprawy, ze względu na toczące się postępowanie policyjne i zachęciła do obserwowania swojego profilu na Facebooku. Zaprzeczyła też, że w kolizji wziął udział należący do niej samochód. - To nie było moje auto, bo auto nie należało do mnie i jestem niewinna - powiedział w rozmowie z Głosem 24. - Proszę obserwować Facebooka - dodała. Szefowa myślenickiej PO nie chciała potwierdzić, czy zjawiła się na miejscu kolizji w Stróży. - Na razie nie rozmawiam z nikim, bo zrobiła się taka afera, że szkoda gadać - dodała.  

Ewa Wincenciak-Walas została ukarana przez sąd naganą za to, że w grudniu 2021 umieściła na drzwiach do budynku Urzędu Gminy w Myślenicach tabliczki, między innymi z napisami "PiS = drożyzna" na budynku Urzędu Gminy i Miasta Myślenice. Sąd ukarał ją naganą, ale odstąpił od grzywny. W jej obronie wypowiedział się goszczący w Myślenicach pod koniec czerwca br Donald Tusk. Ewa Wincenciak-Walas w 2021 roku została wybrana przewodniczącą Platformy Obywatelskiej w powiecie myślenickim. W 2019 roku startowała też bez powodzenia do Sejmu z list Koalicji Obywatelskiej.

fot. Tt. Maciej Stańczyk/ Ewa Wincenciak-Walas

Myślenice - najnowsze informacje

Rozrywka