Bezdomny mężczyzna, sam dzwoni na policję, by poprosić o pomoc. Sytuacja jest trudna, bo znajduje się na terenie bunkru z czasów II Wojny Światowej i ma uraz nogi, który nie pozwala mu chodzić. Funkcjonariusze nie mają wyboru i rozpoczynają penetrację terenu. Tak - to nie scenariusz filmu - tylko historia sprzed kilku dni, która wydarzyła się w Oświęcimiu...
To był chłodny jesienny poranek, gdy z operatorem numeru alarmowego 112 skontaktował się mężczyzna, który twierdził, że jest osobą bezdomną i znajduje się w jednym z bunkrów na terenie osiedla Błonie w Oświęcimiu. Na miejsce błyskawicznie zagospodarowano kilka radiowóz, tak by jak najskuteczniej przeprowadzić poszukiwania telefonującego.
Już po kilkunastu minutach udało się zlokalizować wejście do bunkra. Funkcjonariusze faktycznie natrafili się tam na mężczyznę, który był ranny, dlatego wezwano na miejsce karetkę pogotowia ratunkowego. Z uwagi na brak możliwości dojazdu w rejon bunkra, mundurowi pomogli ratownikom przetransportować mężczyznę do karetki, która następnie zabrała go do szpitala.
Wynik badań potwierdziły, że bezdomny ma złamaną nogę i nie może chodzić. Teraz o jego zdrowie zadbają lekarze, jednak gdyby jego odpowiedzialna postawa oraz działania służb, to z racji coraz mroźniejszych nocy i poranków, jego życie było poważnie zagrożone...
Foto: KPP w Oświęcimiu