środa, 4 kwietnia 2018 09:45

Katolickie osiedle: „Chcę wpoić swoim dzieciom życie wg Ewangelii”

Autor Manuel Langer
Katolickie osiedle: „Chcę wpoić swoim dzieciom życie wg Ewangelii”

Osiedle Fatimskie. Stworzone z myślą o chrześcijanach, którzy chcą żyć wg Ewangelii. Powstaje w Krzywaczkach pod Krakowem. Jego pomysłodawca Andrzej Sobczyk mówi mi, że gdy tylko pojawiła się w mediach krótka informacja o całym przedsięwzięciu ich skrzynkę mailową zalała fala hejtu. A z drugiej strony… zaczęli się zgłaszać ludzie, którzy za darmo oferowali im ziemię i zachęcali do wybudowania kolejnego tego typu osiedla. Z jednej więc strony pomówienia o grodzenie, zamykanie się, tworzenie sekty, z drugiej – entuzjazm gorliwych wiernych z całego kraju. Sobczyk, zaskoczony całą burzą, woli się od tego zgiełku odsunąć i po prostu „robić swoje”, jesteśmy jedną z nielicznych gazet – jeśli nie jedyną –  której zgodził się udzielić wywiadu. Jak jest jego wizja Osiedla Fatimskiego?

Jak pan wpadł na pomysł założenia takiego osiedla?

To był pomysł, który w głowie miałem od wielu, wielu lat. Wszystko zaczęło się tak naprawdę od młodzieńczych rozmów z moimi znajomymi: „Co by było gdybyśmy zamieszkali obok siebie, jak już będziemy dorośli?” – ta niewinna młodzieńcza myśl z czasem zaczęła się przerabiać w poszukiwanie plusów z mieszkania w przyjaznym otoczeniu. Zacząłem obserwować relacje między ludźmi. Zauważyłem, że jeżeli te relacje są przyjazne i są dobrze poukładane, to ludzie mają niesamowicie pozytywny wpływ na siebie. Widzę jaki ja mam wpływ na innych ludzi i jaki oni mają na mnie, więc pomyślałem sobie: „Mam czekać aż mi to spadnie z nieba? Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce!” – i tak powoli marzenie zaczęło się realizować.

Jak docelowo ma wyglądać to osiedle? To będzie kilka domów? Czy też znacznie, znacznie więcej?

W chwili obecnej mamy ok. 3 hektarową działkę. Na terenie tej wielkości planujemy ok. 33-ech domów.

Czyli 33 rodziny?

Tak, dokładnie. Oczywiście na tym terenie planujemy nie tylko domy, bo ważny jest dla nas także teren wspólny – jest dla nas ważne aby tam stworzyć infrastrukturę, która będzie sprzyjać dobrej integracji. Będzie tam np. wspólny ogród z placem zabaw, piaskownicą, fontanna dla dzieci, dla starszych będzie altana z grillem, a na samej górze – w rogu działki – będzie miejsce, które nazywamy ogrodem różańcowym. Będzie tam zrobiona kapliczka z różańcem zrobionym z dużych kamieni – otoczaków, z kilkoma ławeczkami. Będzie to miejsce dla osób, które chciałyby odpocząć, pomodlić się, posiedzieć w pięknym miejscu.

Pewnie spotkał się Pan z bardzo różnorodnymi reakcjami na pomysł wybudowania Osiedla Fatimskiego…

Wśród ludzi, którzy znają pozytywny wpływ dobrego otoczenia i którzy znają pozytywny wpływ wszelkiego rodzaju wspólnot ten pomysł generalnie bardzo szybko im przypada go gustu. To im się naprawdę podoba!

Spotkałem się też z reakcjami ludzi, którzy mówią, że robimy zamknięte osiedle, itd. Problem polega na tym, ze oni nie mówią o naszym osiedlu. Oni sami nazywają to osiedle zamkniętym, ale koncepcja jest zupełnie inna. Nie ‘zamykanie się’, ale ‘zamieszkanie razem’ – po to, aby wychodzić do ludzi, aby się integrować. Trochę ciężko mi więc odpowiadać na zarzuty o zamykanie się, bo one są nietrafne.  Nie da się ukryć, że zostaliśmy zalani falą hejtu, tyle że ten hejt źle osądza to, co chcemy zrobić. Ktoś włożył swoje wizję w naszą koncepcję twierdząc, że robimy zamknięte osiedle i teraz z tym walczy. To jest bez sensu.

Zdaje pan sobie sprawę, że u ludzi – słusznie bądź niesłusznie – takie osiedle, w uproszczeniu, może budzić pewne skojarzenia z sektą? Oni się prawdopodobnie czegoś takiego właśnie boją.

Kto ma jakie skojarzenia, to już z tym nie ma sensu dyskutować. Natomiast myślę, że warto zadać pytanie: co gdy np. tworzymy szkołę katolicką? Czy to już jest znowu ten sam tok myślenia? Bez sensu prawda? Idźmy dalej, mamy np. stowarzyszenia, które zajmują się obroną zwierząt – czy im już należy przypisywać taką łatkę? Myślę, ze ten sposób działania, przejawiający się tym, że ludzie o podobnych wartościach, podobnych zainteresowaniach ciągną do siebie to jest coś zupełnie normalnego.

Myślę, że tutaj negatywne skojarzenia są bardziej wynikiem są bardziej wynikiem jakiejś nieprzychylności co do koncepcji, a nie realnie jakiegoś zagrożenia we wspomnianym kierunku. Jakby realnie spojrzeć na Polskę, na skupiska ludzi i osiedla, to większość osiedli jest chrześcijańskich. Żyjemy w Polsce, krótko mówiąc.

Ciężko jest mi więc dyskutować z zarzutami takimi, jak ten, który pan przedstawił. Ludzie coś wymyślą, a później mówią, że my coś powiedzieliśmy.

Dlaczego w zdominowanym przez Katolików kraju poczuł pan potrzebę budowania osobnego katolickiego osiedla? To może być dla wielu ludzi niezrozumiałe.

Punktem wyjścia do odpowiedzi na to pytanie jest to, że szukamy ludzi, którzy bardzo zależy na chrześcijańskim wychowaniu. Jest różnica między chrześcijaństwem żywym, a chrześcijaństwem tradycyjnym. Wiadomo tutaj o czym mowa, prawda? Chodzi nam więc tutaj o to, aby powiedzieć ludziom: „Jeżeli wy naprawdę chcecie wzrastać w chrześcijańskim sposobie życia. Jeśli chcecie wychować swoje rodziny w takim środowisku, to to jest właśnie takie miejsce”. Pragniemy brać Ewangelię na serio i nią żyć.

Pragnienie ludzi, by żyć w przyjaznym środowisku jest mocne. Jeśli ja wiem, że wielką wartością jest życie wg Dekalogu i Ewangelii, to chciałbym to wpoić swoim dzieciom i zachęcić i je do tego. Czy mi się to uda, czy nie – to jest inna sprawa. Natomiast wiem, że chciałbym. Poprzez mieszkanie na takim osiedlu mogę nie tylko na własnym przykładzie, ale na przykładzie osób mieszkających wokół nas, pokazać dziecku, że życie wg Ewangelii ma najgłębszy sens. Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci, prawda? Jeśli dziecko czymś takim nasiąknie za młodu, to wierzę, że ma większą szansę, by nabrało bardzo dobrych nawyków, nasiąkło wartościami, a później nimi żyło.

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka