To niewątpliwie jedna z dziwniejszych historii, o której ostatnio słyszeliśmy. Pewien starszy mężczyzna z powiatu krakowskiego ukradł swojej sąsiadce... 10 kur. Następnie zwierzęta, jak gdyby nigdy nic... umieścił we własnym kurniku.
Zgłoszenie w tej sprawie policjanci otrzymali 3 stycznia. Jak się okazało, "kurzy złodziej" miał dwa dni wcześniej zakraść się na prywatną posesję swojej sąsiadki, po czym wyłapał w jej kurniku... 10 kur, a następnie przeniósł je do swojego budynku gospodarczego.
Co ciekawe, to nie był jego jedyny grzech. Okazało się bowiem, że 60-latek w tych samych dniach okradł… miejską toaletę publiczną, skąd wymontował dwa elektryczne podgrzewacze do wody o wartości 980 złotych.
Teraz grozi mu nawet pięć lat więzienia. O taryfę ulgową może być mu ciężko, ponieważ w toku śledztwa wyszedł jego kolejny "grzech". W toku kolejnych działań policji przedstawiono mu kolejny zarzut, a mianowicie znęcania się nad kurami poprzez utrzymywanie ich w niewłaściwych warunkach bytowania.
Kury trafiły już w nowe miejsce i mają prawo do... piania z zachwytu.
Foto: Pixabay/zdjęcie poglądowe