W Małopolsce funkcjonuje obecnie tylko jedna karetka do transportu noworodków, informuje portal tvn24.pl. To ogromne zagrożenie – ostrzegają lekarze. Drugi ambulans, który do tej pory wspierał transport najmłodszych pacjentów, od stycznia jest niesprawny i nie nadaje się do użytku.
Brak odpowiedniej liczby karetek prowadzi do sytuacji, w których noworodki w stanie zagrożenia życia muszą czekać na transport. – Mieliśmy potrzebę wysłać pacjenta do kolegów w Prokocimiu, był to pacjent z odmą płucową, noworodek. Stan zagrożenia życia i zdrowia, a musieliśmy czekać około czterech godzin – powiedział w rozmowie z tvn24.pl dr Paweł Błoński, neonatolog ze Specjalistycznego Szpitala im. E. Szczeklika w Tarnowie. Na szczęście wcześniakowi z Tarnowa udało się pomóc na czas. Jednak jak zaznacza prof. Ryszard Lauterbach, wojewódzki konsultant neonatologii w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, ryzyko pozostaje zbyt wysokie, by czuć się spokojnie. – To ogromne zagrożenie, szczególnie biorąc pod uwagę, że mówimy o dzieciach, które zazwyczaj są w grupie ryzyka – zauważa.
Eksperci alarmują, tym bardziej, że transport noworodków wymaga specjalistycznie wyposażonej karetki, posiadającej inkubator oraz aparaturę ratującą życie. W zeszłym roku w Małopolsce urodziło się ponad 28 tysięcy dzieci, a w województwie działa tylko jedna taka karetka. Dla porównania, na Śląsku, gdzie liczba urodzeń jest podobna, funkcjonują cztery. Tymczasem, jak zaznacza dr Mateusz Jagła, neonatolog i pediatra, na 10 tysięcy urodzeń powinna być jedna karetka.
– Tak ostry brak, tak ostra sprawa, wystąpiła tylko w województwie małopolskim. (...) To są wyjazdy ostre. Coś się zdarzy, urodzi się dziecko, które wymaga natychmiastowej pomocy, natychmiast trzeba ruszać – podkreśla prof. Ewa Helwich dla tvn24.pl.
NFZ: Decyzja dopiero na jesieni
Narodowy Fundusz Zdrowia deklaruje, że pod koniec roku rozważy uruchomienie drugiej karetki. – Taka karetka działa w ramach transportu międzyszpitalnego raz-dwa razy dziennie. Te dane się nie zmieniają, nie mamy też żadnych skarg – twierdzi Aleksandra Kwiecień z Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ, której wypowiedź przytacza tvn24.pl.
Jednak lekarze nie mają wątpliwości: problem jest palący i wymaga natychmiastowej reakcji. – Coś się zdarzy, urodzi się dziecko, które wymaga natychmiastowej pomocy – trzeba działać od razu – podkreśla prof. Ewa Helwich, konsultant krajowa w dziedzinie neonatologii.
Fot.: poglądowe, Mateusz Łysik, Głos24