wtorek, 31 maja 2022 13:00

“Najbardziej zabetonowany rynek w kraju” - wielki sukces czy porażka i obiekt drwin?

Autor Katarzyna Jamróz
“Najbardziej zabetonowany rynek w kraju” - wielki sukces czy porażka i obiekt drwin?

Rynek w Zakliczynie jest drugim co do wielkości placem miejskim w Małopolsce. Mieszkańcy miasta przez dwa lata czekali na jego nową odsłonę, ale swoim obecnym wyglądem niektórych może nieco rozczarować. Na oficjalnym otwarciu obecne były władze miasta, mieszkańcy i zespoły ludowe, by wspólnie cieszyć się z długo wyczekiwanej inwestycji. Plac poświęcił proboszcz ks. Paweł Mikulski. Jednak rynek w Zakliczynie wzbudza dużo kontrowersji wśród miejskich aktywistów. Dlaczego?

W sobotę (21 maja) nastąpiło uroczyste otwarcie rynku w Zakliczynie, którego rewitalizacja trwała ponad dwa lata. Całkowita wartość prac wyniosła 12,6 mln zł, z czego blisko 8,2 mln zł (65% całkowitej wartości zadania) to środki zewnętrzne pozyskane z budżetu państwa oraz z województwa małopolskiego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Małopolskiego na lata 2014-2020.

Działania w celu rewitalizacji centrum Zakliczyna, uważanego powszechnie za handlową stolicę Pogórza rozpoczęły się w 2015 roku, gdy burmistrzem został Dawid Chrobak. Przeprowadzono szereg konsultacji i spotkań z mieszkańcami, których efektem było wypracowanie koncepcji architektonicznej a następnie dokumentacji projektowej. Odbyło się też wiele rozmów z konserwatorem zabytków, który musiał akceptować poszczególne rozwiązania, w tym nawierzchnię z kostki granitowej.

Ze względu na ogromny koszt przedsięwzięcia postanowiono podzielić go na III etapy. Na początek w 2019 r. pozyskano środki z rządowego Funduszu Dróg Samorządowych (3,5 mln zł) i przebudowano drogi gminne wokół Rynku. Wtedy też powstały chodniki i miejsca parkingowe. Wykonano również prace ziemne, polegające na modernizacji przestarzałej kanalizacji deszczowej, sanitarnej oraz sieci wodociągowej, a ponadto wykonano oświetlenie. Roboty w ramach I etapu kosztowały prawie 4,9 mln zł. Drugi etap sfinansowano również dzięki FDS - przebudowano drogę powiatową przebiegającą przez płytę rynku. Wartość tego zadania to 1,7 mln zł, a dofinansowanie wyniosło 50 procent kosztów zadania (850 tys. zł). Na III etap, który obejmował rewitalizację płyty Rynku i inne prace poprawiające estetykę centrum Zakliczyna, pieniądze gminny samorząd zdobył z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Małopolskiego na lata 2014-2020 – to kwota przeszło 3,5 mln zł. Zaangażowano do tego celu również środki finansowe przyznane Gminie Zakliczyn z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych – blisko 250 tys. zł. W ramach tych prac wymieniona została nawierzchnia płyty Rynku, która została także odwodniona, wykonano iluminację m.in. budynku ratusza (zyskał nową elewację), kapliczki św. Floriana, studni i pomnika. Odnowiono kapliczkę św. Floriana i studnię. Wybudowano 8 kramów handlowych, przystanek autobusowy i inne obiekty małej architektury, w tym zamontowano blisko 30 ławek. Zwiększyła się także liczba drzew – zasadzono ponad 70 klonów polskich. Ostatni etap prac łącznie kosztował ok. 6 mln zł.

Na sobotnim wydarzeniu obecny był także minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, który nie krył swojego zadowolenia z realizacji przedsięwzięcia. – Jestem tu, by potwierdzić dobrą współpracę rządu i samorządu. By apelować do samorządów o współpracę z rządem, bo rząd Prawa i Sprawiedliwości jest otwarty na współpracę z samorządem – powiedział minister.

Mimo, że był to jeden z najważniejszych projektów gminy Zakliczyn ostatnich lat, inwestycja na którą czekało wielu, nie spotkała się natomiast z aprobatą miejskich aktywistów walczących ze zjawiskiem betonozy, czyli nadmiernym i nieprzemyślanym używaniem betonu w przestrzeni publicznej. – Pamiętacie zapowiedzi premiera, że będzie walka z betonozą? Nic się nie wydarzyło. Zamiast tego mamy ministra, który otwiera najbardziej zabetonowany rynek w kraju – napisał na Twitterze aktywista miejski Jan Mencwel.

– Politycy latami przyklepywali prawo ułatwiające wycinkę drzew, pozwalali wydawać fundusze UE na pseudo-rewitalizację, wmawiali nam że rozwój musi się odbywać kosztem przyrody. A teraz wszyscy chórem śmieją się z rynku w Zakliczynie. Z samych siebie się śmiejecie – dodaje Mencwel.

Zdaniem aktywistów centrum miasta zamieniło się w jedną, wielką betonową płytę. Zakliczyński rynek jest niemal całkowicie pozbawiony zieleni, za to nie brakuje na nim miejsc parkingowych. Na próżno szukać skwerku, który umiliłby mieszkańcom i przyjeżdżającym turystom odpoczynek. Na pewno nie zabraknie im kojących odgłosów przejeżdżających obok samochodów.

– Rynek to serce miasta. Tutaj zbiegają się różne drogi, tutaj organy administracji mają swoje siedziby, tutaj w ważnych chwilach spotykają się mieszkańcy. Na rynku w końcu kwitnie życie towarzyskie, ruch turystyczny, a także lokalny handel i usługi. Trudno wyobrazić sobie życie miejscowości bez tej przestrzeni, zwłaszcza w tak urokliwym miejscu. Tym bardziej cieszy mnie, że skorzystali Państwo z możliwości, jakie przy realizacji tego typu inwestycji stwarzają fundusze unijne. Satysfakcją napawa mnie również fakt, że władze Miasta i Gminy Zakliczyn skutecznie zabiegały o wsparcie Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, jak też o środki z budżetu państwa w ramach Funduszu Dróg Samorządowych – napisał prezes Rady Ministrów w liście do uczestników uroczystości towarzyszących otwarciu Rynku w Zakliczynie po rewitalizacji.

Trudno wyobrazić sobie mieszkańców i turystów, którzy w upalny dzień będą z radością spędzać czas na rozgrzanej, betonowej patelni. O komentarz do sprawy rynku w Zakliczynie i tego, dlaczego wzbudza on tak wiele kontrowersji wśród miejskich aktywistów, poprosiliśmy aktywistę i radnego miasta Krakowa - Łukasza Maślonę.

– Wydanie ponad 12 milionów złotych na wycięcie drzew, likwidację zielonego skweru, by zamontować podświetlaną fontannę i pokryć go betonem oraz kostką brukową to rozwiązanie rodem z ubiegłego wieku. Nasadzone rachitycznie drzewka, jeśli wcześniej nie uschną, to mają szansę dać cień za kilkanaście lat. Do tego czasu burmistrz miasta zafundował mieszkańcom klasyczną patelnie latem i zapewne problem z ulewnymi deszczami – powiedział w rozmowie z Głos24 krakowski aktywista.

Dopytaliśmy Łukasza Maślonę czy i tym razem mamy do czynienia z kolejnym przykładem "betonozy".

– To z całą pewnością przykład betonozy, jakich wiele w ostatnim czasie w Polsce. Wydaje się lekką ręką pieniądze na tzw. “rewitalizacje”, które sprowadzają się do tworzenia betonowych pustyń z masą miejsc parkingowych zamiast drzew, gdzie w upalne dni nie sposób będzie wytrzymać. Chętnie w taki dzień zapytałbym burmistrza, czy jest nadal dumny ze swojego dzieła? – przekazał radny.


Zdaniem burmistrza rynek w Zakliczynie to “serce miasta i gminy”, a jego rewitalizacja na zawsze odmieniła estetykę centrum Zakliczyna i zdecydowanie poprawiła funkcjonalność w zakresie usług świadczonych mieszkańcom, przedsiębiorcom i turystom w tym obszarze. Dobra wiadomość jest taka, że władze miasta zamierzają utrzymać kilkuwiekową tradycję targową, dlatego płyta rynku nadal będzie udostępniana osobom handlującym. Również nie ma w planach utworzenia na rynku i ulicach przylegających do niego strefy płatnego parkowania.

Źródło: UMiG Zakliczyn/Twitter/Youtube
Fot.: UMiG Zakliczyn/Twitter

Tarnów - najnowsze informacje

Rozrywka