Biała Gwiazda po trzech latach pobytu w 1 lidze poczeka w na awans do Ekstraklasy przynajmniej jeszcze jeden rok. W czwartkowy wieczór na Reymonta lepsza o jednego gola okazała się Miedź Legnica.
W zakończonym właśnie przez Wisłę sezonie poprawiły się wyniki z zespołami z niższych rejonów tabeli, lub niewalczących o nic. Za kadencji trenera Jopa za największą wpadkę można uznać listopadowy remis ze Stalą Rzeszów 1:1, oraz porażkę domową ze Zniczem Pruszków 0:1 w lutym. Przestały się zdarzać mecze przegrywane z Odrą Opole, Chrobrym Głogów, czy innymi średniakami 1 ligi.
Niedostępna czołówka
Problem leżał w meczach z najlepszymi. Tylko na wiosnę Wisła nie wygrała żadnego meczu z ekip z czołowej szóstki. W skali sezonu udało się jej wygrać z takim rywalem tylko raz na Reymonta, gdy pokonali Bruk-Bet Termalicę 2:0 co miało miejsce w październiku ubiegłego roku. Dodatkowo jeden mecz wyjazdowy w Płocku z Wisłą 3:1. W tym sensie porażka z Miedzią nie powinna dziwić.
Mimo wszystko dziwi, bo Legniczanie zagrali jak zespół broniący się przed spadkiem, a nie walczący o Ekstraklasę. Wyczekiwali kontr, które czasem mieli okazję przeprowadzić. To właśnie po jednej z nich Michael Kostka pokonał mocnym uderzeniem Kamila Brodę i dał zwycięstwo swojej drużynie. Wiślacy dwa razy trafiali w poprzeczkę i raz w słupek. Walili głową w legnicki mur, co finalnie zakończyło się niepowodzeniem.
Fatalna sytuacja zespołu
Sytuacja Wisły po meczu z Miedzią jest daleka od ideału. W ostatnim czasie kontuzji nabawił się lider drużyny i kapitan Alan Uryga. W czwartkowym meczu już w pierwszej połowie boisko musiał opuścił Angel Baena, a na domiar złego fatalnej kontuzji doznał wahadłowy Rafał Mikulec.
— Rafał Mikulec podczas pojedynku z zawodnikiem Miedzi Legnica doznał złamania obu kości podudzia. Na dzisiaj został zaplanowany zabieg operacyjny.
- poinformował rzecznik prasowy klubu Damian Urbaniec.

Co dalej?
Powstają pytania o to co dalej z Angelem Rodado, który, choć zżył się z Wisłą i jej kibicami, też może czuć, że dotarł do ściany, a najlepsza forma w karierze i opcje transferu do finansowo lepszych lig mogą się nie powtórzyć.

Za nami chyba najbardziej szalony sezon w historii Wisły. Walka o europejskie puchary do ostatniej rundy eliminacji, ciągle przekładany Superpuchar Polski z Jagiellonią (porażka 0:1), a na koniec baraże, przegrane w jakże przykrych okolicznościach. Ciężko przewidzieć, jaka będzie trajektoria lotu tego projektu w najbliższym czasie. Obecnie ciężko być optymistą, szczególnie po takim meczu jak z Miedzią.
Fot: Krystian Kwiecień / Głos24