W centrum Krakowa, przed lokalem przy ul. Grodzkiej, odbył się wczoraj (20 września) protest przeciwko serwowaniu foie gras. Akcję zorganizowali Aktywiści Abolicjoniści, którzy wezwali właścicieli restauracji do przyjęcia „polityki wolnej od foie gras”. Demonstracja była zapowiadanym startem ogólnopolskiej kampanii i częścią międzynarodowego sprzeciwu wobec tuczu przymusowego gęsi i kaczek.
„To symbol skrajnego okrucieństwa”
Zgromadzenie rozpoczęło się 20 września o godz. 15. Organizatorzy mówili o „początku kampanii ciśnieniowej” wobec restauracji w całej Polsce, inspirowanej działaniami Animal Activism Collective z USA i Kanady. Podczas wystąpień padł apel do właścicieli lokalu o trwałą rezygnację z foie gras w menu. „Chcemy zakończenia cierpień gęsi i kaczek. W XXI wieku nie ma żadnych argumentów, usprawiedliwiających sprzedaż foie gras – symbolu skrajnego okrucieństwa i znęcania się nad zwierzętami” – przekazali organizatorzy.
Protestujący tłumaczyli, czym jest produkt i jak powstaje. Wskazywali, że to „chora wątroba gęsi lub kaczki”, powiększana poprzez przymusowe karmienie kilka razy dziennie, co – jak podkreślali – prowadzi do duszności, bólu, stanów zapalnych i uszkodzeń przełyku. W relacjach aktywistów pojawiały się opisy ciasnych klatek oraz cierpienia fizycznego i psychicznego zwierząt. „Zwierzęta chorują na depresję. Stają się apatyczne i wycofane” – mówiono ze sceny.
Występujący zwracali też uwagę na kontekst prawny. Przypominali, że w Polsce od 1 stycznia 1999 r. obowiązuje zakaz hodowli gęsi i kaczek na foie gras oraz jego produkcji, ale produkt pozostaje dostępny, bo jest importowany. Przywołali przykłady państw, które wprowadziły zakazy hodowli lub sprzedaży, m.in. Włochy, Wielką Brytanię, Szwecję czy Kalifornię i Nowy Jork w USA. „Świat się zmienia i coraz więcej restauracji rezygnuje z serwowania okrucieństwa” – argumentowali, namawiając do roślinnych alternatyw.
Na zakończenie protestu uczestnicy zwrócili także uwagę na przejeżdżające obok dorożki, kierując w ich stronę głośne hasła sprzeciwu i apelując o zaprzestanie takich praktyk. Niestety takie zachowanie spowodowało płoszenie się koni, co mogło doprowadzić do tragedii.
Demonstracja – zgodnie z zapowiedzią – miała charakter pokojowy i informacyjny. Organizatorzy podkreślali, że ich apel dotyczy nie tylko jednego miejsca, ale szerzej: praktyk w branży gastronomicznej. W przesłanych redakcji materiałach nie znalazła się odpowiedź strony restauracji na żądania aktywistów.
Protest pod krakowską restauracją, zobacz zdjęcia










Fot. Marta Brachowska