piątek, 22 listopada 2024 08:50, aktualizacja 15 dni temu

Wilk na podwórku w Dąbrowicy. Czy jest się czego bać?

Autor Norbert Kwiatkowski
Wilk na podwórku w Dąbrowicy. Czy jest się czego bać?

Film, na którym widać zwierzę, na posesji w Dąbrowicy w powiecie bocheńskim opublikował lokalny portal. Czy jest się czego bać?

Na terenie całego województwa małopolskiego odnotowuje się zgłoszenia dotyczące wilków. Drapieżniki są coraz śmielsze w swoich działaniach. Ostatnio film, na którym widać zwierzę przypominające wyglądem wilka opublikował lokalny portal. "Nagranie zostało wykonane na terenie gminy Bochnia, w Dąbrowicy. Na terenach zamieszkałych pojawił się wilk, który został sfilmowany przez jednego z naszych czytelników tuż przed jego tarasem. Na krótkim filmie widzimy zwierzę przechodzące w pobliżu domu, spokojnie i bez oznak agresji. Wilk pojawił się dziś, w godzinach porannych" - poinformował Bochnianin.pl.

Możliwy odstrzał?

W Małopolsce informacje o zauważeniu wilków, a nawet zdjęcia ich ofiar - zwierząt gospodarskich, zaatakowanych na pastwiskach nie są rzadkością. O stratach spowodowanych przez drapieżniki regularnie informują lokalne media.

Ponieważ gospodarze skarżą się na straty, co jakiś czas powraca temat odstrzału tych zwierząt. Przypomnijmy, że w naszym kraju, Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska zgodnie z obowiązującą od 16 kwietnia 2004 roku ustawą o ochronie przyrody dopuszcza wydanie zgody na odstrzał wilków pod warunkiem, że stanowią one zagrożenie dla zdrowia człowieka lub powodują znaczące szkody w inwentarzu. Z powodu strat w pogłowiu starostowie w kilku powiatach starają się o zgodę na odstrzał. Dla przykładu, w 2023 roku, wydano zgodę na odstrzelenie trzech wilków w Bieszczadach, co spotkało się z dużą krytyką biologów i obrońców przyrody.

Atak watahy wilków w Małopolsce. Władze gminy apelują
W Olszynach (powiat tarnowski) wataha wilków zagryzła kilka owiec. Władze gminy ostrzegają mieszkańców przed potencjalnym zagrożeniem.

Wilki blisko domów. Czy jest się czego bać?

Co warto dodać, niemal 90 proc. populacji wilków żyje w grupach rodzinnych, resztę stanowią młode osobniki, migrujące w poszukiwaniu własnego terytorium, osobniki stare, chore lub członkowie rozbitych watah. Z tego też powodu, niejednokrotnie możemy spotkać się ze zdjęciami i nagraniami ukazujące samotne wilki. I to one najczęściej zapędzają się w pobliże siedlisk ludzi.

Dlaczego dochodzi do ataków wilków na zwierzęta – pytamy przedstawiciela nadleśnictwa Limanowa. – Zdarza się, że zwierzęta są pozostawione bez zabezpieczenia. To są tradycje w niektórych wsiach, że zwierzęta pozostawione są na noc na łąkach. Niestety, za zabicie czy poranienie przez wilki takich zwierząt nie należy się odszkodowanie – przypomina Bogusław Pawłowski. Podobnie jest ze zwierzętami pochodzącymi z nierejestrowanych hodowli. - Nawet zwykły pastuch elektryczny raczej nie zabezpiecza przed wilkiem, Te wilki już pastuchy poznały i nie są one dla nich przeszkodą. Sam pastuch nisko rozłożony, z jedna linką, przed nimi stada nie ochroni, tak samo żadne płoty drewniane czy siatki nawet stalowe – to nie jest zabezpieczenie. Trzeba postawić pastuch wyższy do 1,5 metra, z kilkoma linkami pod napięciem. Taki pastuch jest też skutecznym zabezpieczeniem przed niedźwiedziem, bo i takich „gości” spotkać można w limanowskich wsiach – dodaje leśnik.

Tradycyjną ochroną zwierząt są psy pasterskie, ale tu też trzeba o tę ochronę odpowiednio się zatroszczyć.– tłumaczy leśnik. – To musi być kilka psów i to dorosłych. U nas na przykład owczarki podhalańskie (one sobie dadzą radę) albo inne psy pasterskie dużych ras. Psy pasterskie instynktownie pilnują stada. Jeżeli jest zagrożone stado owiec – atakują napastnika, nawet ludzie mają czuć przed nimi respekt, jeżeli nieopatrznie wejdą na teren, gdzie pasą się owce pod ich nadzorem. Czasem jest problem, bo gospodarze wprawdzie kupują kilka psów, ale te groźne usuwają z hodowli, z obawy, że poszkodowany może zostać człowiek, który na przykład szukając grzybów wejdzie na łąkę.

Wilki - bilans zysków i strat

Szacuje się, że rocznie wilki zabijają około 600 zwierząt gospodarskich. Nie są znaczące w skali kraju, ale oczywiście dla gospodarza mogą być bardzo dużą stratą. Najczęściej atakowane są owce, kozy i bydło, a w ostatnich latach coraz częściej daniele, ale raczej w Polsce północno-wschodniej, gdzie jest coraz więcej ich hodowli. Średnia kwota odszkodowań wypłacanych za szkody powodowane przez wilki w ubiegłych pięciu latach wynosiła około 770 tys. zł rocznie. W 2018 r. za zwierzęta hodowlane zabite przez wilki wypłacono 1 mln 151 tys. zł. To zaledwie 4,5% z całkowitej kwoty wypłat z tytułu szkód spowodowanych przez chronione gatunki (wilki, rysie niedźwiedzie, żubry i bobry) – informuje Stowarzyszenie dla Natury Wilk, które specjalizuje się w ochronie tego gatunku. Warto podkreślić, że zarząd stowarzyszenia stanowią naukowcy, prowadzący badania nad wilkiem i jego rolą w ekosystemie.

A czy są jakieś korzyści z wilków? Tak i co ciekawe, wynikają one właśnie z ich drapieżnictwa. Wilki wpływają na liczebność dzikich ssaków, wpływają pozytywnie na bioróżnorodność biologiczną w lasach. Obniżając populację jeleni i saren są właśnie sprzymierzeńcami leśników, bo jeleniowate muszą się przemieszczać i nie niszczą młodych drzew w jednym tylko rejonie. Co ciekawe, gdy w ladach jest mniej jeleni i saren, mniej jest też niebezpiecznych dla człowieka kleszczy. Mniej jest wypadków na drogach biegnących przez lasy, spowodowanych przez jeleniowate. Niwelują też szkody i zagrożenia wywołane przez dziki a nawet przez bobry, bo na nie również polują. Na terenach, gdzie żyją wilki, nie ma wałęsających się psów i kotów, które też powodują szkody w populacji zwierząt chronionych i straty w gospodarstwach. Porzucone przez wilki niedojedzone resztki są pokarmem dla innych zwierząt chronionych (niedźwiedzia, rysia, żbika, orła przedniego, orlika krzykliwego i dzięcioła) oraz borsuka, łasicy, kuny leśnej i domowej, gronostaja, lisa, kruka, sójki i sikorki.

Ciągle giną

Choć wilki w Polsce od 1998 roku są pod ścisłą ochroną, ciągle są zabijane. Najczęściej są ofiarami wypadków drogowych i kłusowników. W latach 2002-2019 odnotowano 29 przypadków zastrzelenia wilka i 33 wilki złapane we wnyki, z czego 12 przeżyło i wróciło do lasów, a 21 padło. „Zdarza się, że drapieżniki te wpadają we wnyki zastawione przez kłusowników, w których potem przez wiele dni konają w męczarniach. Innym razem są zabijane z broni myśliwskiej.” – podsumowuje Stowarzyszenie dla Natury Wilk. W tym roku przyrodnicy alarmowali o dwóch przypadkach zastrzelenie wilka przez myśliwych. Do obu doszło w okolicach Zamościa. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura. Za złamanie prawa o ochronie zwierząt grozi sprawcom kara grzywny lub nawet do 5 lat więzienia (art. 181 KK). Niestety, śledztwa są często umarzane. W sumie w latach 2012-2019 zarzuty postawiono tylko 6 osobom, i zapadło 5 wyroków skazujących.

Wilk jest wymieniony w Załączniku II Dyrektywy Siedliskowej UE. Oznacza, to że jest gatunkiem wyznacznikowym dla typowania obszarów Natura 2000 - ma on tu status gatunku priorytetowego. Chroniony jest również przez Konwencję Berneńską. W "Polskiej czerwonej księdze zwierząt" wilk ma status NT (near threatened) - gatunek niższego ryzyka, ale bliski zagrożenia.

Foto: unsplash

Bochnia

Bochnia - najnowsze informacje

Rozrywka