piątek, 9 grudnia 2022 05:46, aktualizacja 2 miesiące temu

[Wywiad] Bez najsłynniejszego sądeczanina nie byłoby znanego na całym świecie obrazu. Będzie nowym błogosławionym?

Autor Joanna Jamróz-Haładyj
[Wywiad] Bez najsłynniejszego sądeczanina nie byłoby znanego na całym świecie obrazu. Będzie nowym błogosławionym?

Pochodził z Sądecczyzny, ale przez wiele lat mieszkał w Krakowie. Niebawem ruszy proces beatyfikacyjny o. Andrasza. Ponoć w przedwojennym Krakowie, gdy jakiś ksiądz miał kłopot z rozpoznaniem prawdziwej istoty czyichś doświadczeń duchowych czy łask nadprzyrodzonych, mówiło się, że „z takimi sprawami to do jezuity o. Andrasza”. O spowiedniku św. s. Faustyny Kowalskiej opowiada o. Mariusz Balcerak SJ.

Józef Andrasz urodził się 16 października w Wielopolu k. Nowego Sącza. Skończywszy 15 lat, wstąpił do Towarzystwa Jezusowego, a w 1919 r. w Krakowie (w kościele św. Barbary) przyjął święcenia kapłańskie z rąk bpa Anatola Nowaka. Mszę świętą prymicyjną celebrował w kościele Ducha Świętego w Nowym Sączu. Po studiach rozpoczął pracę w Wydawnictwie Księży Jezuitów w Krakowie i zaangażował się w szerzenie kultu Serca Jezusowego. Był był cenionym rekolekcjonistą, spowiednikiem i kierownikiem duchowym. Spowiadał m.in. św. siostrę Faustynę, bł. Anielę Salawę, bł. Klemensę Staszewską OSU, m. Zofię Tajber – założycielkę Zgromadzenia Najświętszej Duszy Chrystusa Pana i mistyczkę - siostrę Kalikstę Piekarczyk ZMBM. Bez niego kult Miłosierdzia Bożego potoczyłby się inaczej:

– Rola ojca Andrasza jako spowiednika s. Faustyny była przełomowa. Ojciec Józef nie tylko utwierdził ją, ale wręcz zawrócił ją na właściwą drogę, z której chciała zejść, gdy pojawiały się w niej wątpliwości co do objawień Jezusa Miłosiernego

– wyjaśnia o. Mariusz Balcerak SJ.

o. Józef Andrasz/ Fot. andrasz.eu
o. Józef Andrasz/ Fot. andrasz.eu

Do końca życia był propagatorem Miłosierdzia Bożego oraz czci dla Najświętszej Duszy Chrystusa Pana. Zmarł 1 lutego 1963 roku. Został pochowany w  grobowcu oo. jezuitów na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

Prywatny kult o. Andrasza narodził się w drugiej dekadzie XXI wieku na Sądecczyźnie, skąd pochodził kapłan i ma on stały charakter. Powstała też znana na całym świecie modlitwa o świętość kapłanów i chwałę Bożego Miłosierdzia. Posiada ona imprimatur Kurii w Tarnowie i stosowana jest przez osoby świeckie w blankietach ,,margaretkowych,, (grupy modlące się za kapłanów). Została przetłumaczona na wiele języków i trafiła wraz z wizerunkiem ojca Andrasza do Rosji, Włoch, Irlandii, Anglii, Chorwacji, Hercegowiny, na Ukrainę, Słowację oraz Węgry.

W 2015 roku powstały litania do o. Andrasza oraz modlitwa o wyproszenie łask za jego wstawiennictwem i o jego beatyfikację. W tym samym roku na Wzgórzu Św. Krzyża w Parafii Mystków (Diecezja Tarnowska) poświęcono pomnik poświęcony o. Andraszowi. To właśnie w tej parafii w 1874 r. powstało pierwsze Ognisko Apostolstwa Modlitwy, którego krajowym dyrektorem w latach 30- tych XX wieku był właśnie o. Józef Andrasz.

– Jest taki pogląd, że „Dzienniczek” s. Faustyny to najczęściej tłumaczona i wydawana polska książka na świecie. Jeśli więc szukać najbardziej znanego sądeczanina na świecie, to z całą pewnością można go znaleźć w o. Andraszu, którego s. Faustyna wspomina aż 59 razy

– mówił w 2021 r. podczas spotkania poświęconego o. Andraszowi w kościele pw. Ducha Świętego historyk Jakub Bulzak.

O spowiedniku św. s. Faustyny Kowalskiej opowiada o. Mariusz Balcerak SJ wicepostulator procesu beatyfikacyjnego o. Józefa Andrasza i wiceprefekt bazyliki Najświętszego Serca Jezusa w Krakowie.

o. Mariusz Balcerak SJ./ Fot. archiwum prywatne
o. Mariusz Balcerak SJ./ Fot. archiwum prywatne

Rozpoczął się proces beatyfikacyjny pochodzącego z Sądecczyzny o. Andrasza. Dlaczego to ważna postać dla Kościoła katolickiego?

– O. Andrasz jest najbardziej znany jako spowiednik św. Faustyny Kowalskiej. Kiedy s. Faustyna przyjechała do Łagiewnik, o. Andrasz był „kwartalnym” spowiednikiem Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia – przyjeżdżał raz na kwartał i spowiadał siostry. Faustyna po raz pierwszy skorzystała z jego posługi w czasie rekolekcji przed ślubami wieczystymi w kwietniu 1933 roku, żeby otworzyć przed nim serce. Miała przeświadczenie, że ten kapłan ją zrozumie. O Andrasz już podczas pierwszej spowiedzi zapewnił s. Faustynę, że to, czego ona doświadcza, pochodzi od Boga. Jego słowa ją uspokoiły. Wcześniej miała w tej sprawie wątpliwości.
O. Andrasz był jej pierwszym kierownikiem duchowym i ostatnim kierownikiem duchowym. Korzystała z jego posługi, kiedy mieszkała w Krakowie – w nowicjacie i przez ostatnie miesiące swojego życia. Ostatni raz spowiadała się u niego w dzień śmierci. To on pomógł jej ostatecznie oczyścić duszę przed spotkaniem z Bogiem.

Jak będą wyglądać prace komisji?

– Obecnie skompletowałem już członków Komisji Historycznej oraz Komisji Teologicznej i czekam na akceptację składu personalnego tychże osób, przez Jego Ekscelencje księdza Arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, Metropolitę Krakowskiego.
Prace komisji będą polegać na dokonaniu analizy dzieł, publikacji, kazań, listów, świadectw o ojcu Józefie Andraszu. Głównym kryteriami branymi pod uwagę przy wystawieniu finalnej opinii będą: zgodność całości publikacji pod względem teologiczno-dogmatycznym oraz wpływu jego osoby i działalności w kontekście eklezjalnym. Oczywiście inne przesłanki natury teologicznej, jak również typowo ludzkiej, również będą brane pod uwagę – chodzi o kompleksowy obraz postaci ojca Andrasza.

o. Józef Andrasz z rodziną/ Fot. andrasz.eu
o. Józef Andrasz z rodziną/ Fot. andrasz.eu

Czy Kościół posiada jakieś świadectwa o wyproszonych za wstawiennictwem o. Andrasza łaskach?

– Do pełnienia funkcji wicepostulatora zostałem nominowany kilka miesięcy temu, więc dopiero zaczynam się spotykać się różnymi ludźmi a także zapoznaję się z wieloma dokumentami, które pomagają mi lepiej wniknąć w postać i zaangażowanie ojca Andrasza. Na dziś dzień trudno mi jednoznacznie stwierdzić, czy ktoś doświadczył jakiejś łaski za wstawiennictwem mojego współbrata. Natomiast, gdyby ktoś chciał złożyć jakieś świadectwo, to zachęcam do opisania tego na adres: jandrasz.beatyfikacja@jezuici.pl

Najwięcej o o. Andraszu wiemy ze źródeł takich, jak np. akta zakonne, ale żyje on również we wspomnieniach kilku starszych braci jezuitów i sióstr z Łagiewnik. Jaki był o. Józef?

– Zapoznając się z publikacjami samego ojca Andrasza, jak również zapiskami o nim, widzę, że mój współbrat był człowiekiem pełnym „caritas discreta’’ – miłości roztropnej. Umiał ciężko pracować, ale też był człowiekiem, który z wielką głębią i namaszczeniem modlił się; szczególnie jeśli chodzi o sprawowanie przez niego Mszy Św. Będąc samemu zanurzonym w łasce Bożej, doskonale rozpoznawał okoliczności i indywidulane uwarunkowania osobowościowe swoich penitentów. Jak była taka potrzeba, to jednym z nich dodawał nadziei, potwierdzając właściwy kierunek, a w innych sytuacjach, wstrzymywał czy zalecał większą ostrożność.

O. Józef Andrasz z braćmi jezuitami/ Fot.: andrasz.eu
O. Józef Andrasz z braćmi jezuitami/ Fot.: andrasz.eu

O. Andrasz był kierownikiem s. Faustyny Kowalskiej, ale z jego duchowego kierownictwa korzystało więcej osób.

– O. Andrasz był pierwszym i ostatnim kierownikiem duchowym. Ostatni raz spowiadała się u niego w dzień śmierci. To on przygotował jej duszę na spotkaniem z Jezusem Miłosiernym.
Poza tym duchowy syn św. Ignacego z Loyoli był cenionym spowiednikiem i kierownikiem duchowym żeńskich zgromadzeń zakonnych, duchowym towarzyszem kobiet świeckich, konsekrowanych i żyjących w zakonach. Wśród nich wymienić należy bł. Anielę Salawę, bł. s. Klemensę Staszewską, m. Paulę Tajber, s. Kalikstę Piekarczyk czy s. Emmanuelę Kalb.

Osoba ojca Andrasza była wspominana przez siostrę Faustynę w dzienniczku aż 59 razy. W czyich notatkach jeszcze się pojawił i co one wnoszą?

– Jak do tej pory oprócz Dzienniczka Św. Faustyny, przejrzałem również Dziennik duchowy bł.s. Marii Klemensy Staszewskiej OSU. Ta błogosławiona siostra urszulanka w swoim duchowym wzroście wiele zawdzięczała ojcu Andraszowi. Myślę, że jest jeszcze wiele innych źródeł, które świadczą o mądrości tego jezuickiego kierownika duchowego. Sprawa ma charakter rozwojowy.

O. Józef Andrasz / Fot.: andrasz.eu
O. Józef Andrasz / Fot.: andrasz.eu

O. Andrasz przyczynił się do rozwoju kultu Bożego Miłosierdzia. Czego mogłoby nie być bez jego zaangażowania?

– Rola ojca Andrasza jako spowiednika s. Faustyny była przełomowa. Ojciec Józef nie tylko utwierdził ją, ale wręcz zawrócił ją na właściwą drogę, z której chciała zejść, gdy pojawiały się w niej wątpliwości co do objawień Jezusa Miłosiernego. Faustyna doszła do wniosku, że cała ta sprawa, zwłaszcza malowanie obrazu Jezusa Miłosiernego, ją przerasta. Poprosiła o. Andrasza o potwierdzenie, ale ten powiedział stanowczo: „Nie zwalniam siostry z niczego i nie wolno się siostrze uchylać od tych wewnętrznych natchnień…”.
Pomyślmy, co by było, gdyby św. Faustyna porzuciła tę sprawę! Traktowała o. Andrasza jako autorytet, a ponieważ była pokorna i posłuszna, posłuchała go. Później zanotowała, że ta rozmowa rozwiązała jej skrzydła do lotu. Napisała: „Przez tyle czasu krępowałam łaskę Bożą i lękałam się jej, teraz Bóg sam przez tego ojca Andrasza usunął wszelkie trudności. Duch mój został zwrócony ku słońcu i rozkwitł w Jego promieniach dla Niego samego…”

Co ojca zachwyca w postaci o. Andrasza?

– W osobie i działalności ojca Andrasza zachwyca mnie jego dar rozeznawania, czyli taka Boża intuicja, pozwalająca rozpoznawać działanie Boga w danej duszy. Mój współbrat był człowiekiem solidnie wykształconym i jednocześnie głęboko rozmodlonym – doskonale łączył te dwie cechy, a przy jednoczesnej uległości Duchowi Bożemu był świetnym spowiednikiem i rekolekcjonistą.

Modlitwa o udzielenie łask za wstawiennictwem o. Andrasza/ Fot. andrasz.eu
Modlitwa o udzielenie łask za wstawiennictwem o. Andrasza/ Fot. andrasz.eu

Czy to patron na nasze czasy? Kogo mógłby wspierać o. Andrasz?

– Wczytując się w biografię ojca Andrasza, analizując cechy jego osobowości, obdarowania duchowe oraz w zapiski i dzienniki duchowe osób, którym towarzyszył, mam takie przekonanie, że mógłby być doskonałym patronem spowiedników i kierowników duchowych. Przynajmniej ja mógłbym wiele się od niego nauczyć.
Ponoć w przedwojennym Krakowie, gdy jakiś ksiądz miał kłopot z rozpoznaniem prawdziwej istoty czyichś doświadczeń duchowych czy łask nadprzyrodzonych, mówiło się, że „z takimi sprawami to do jezuity - o. Andrasza”

Inf. i fot.: andrasz.eu

Nowy Sącz

Nowy Sącz - najnowsze informacje

Rozrywka