środa, 25 kwietnia 2018 15:55

Zalipie – perełka, do której nie jeżdżą busy

Autor Marzena Gitler
Zalipie – perełka, do której nie jeżdżą busy

Pani Helena Pisarczyk przeprowadziła się do Zalipia w 2014 roku. Bezskutecznie próbuje namówić lokalnego przewoźnika oraz miejscowe władze do uruchomienia połączenia komunikacyjnego, które połączy Zalipie ze stolicą powiatu. To zaledwie o 4 kilometry wydłużyłoby obecną trasę, a jednak jest to problem zdaniem władz nie do rozwiązania.

Mieszkańcy Zalipia – miejscowości, która jest wizytówką nie tylko gminy Olesno, powiatu dąbrowskiego, ale nawet całego Powiśla, na najbliższy przystanek busa, który mieści się w sąsiedniej wsi Niwki muszą dojeżdżać rowerami ok. 3 km. Bus do Zalipia z Niwek musiałby jechać 5 minut. Pętla to niecałe 6 kilometrów. Jeśli założymy, że bus pali 10 l/100 taka trasa to zaledwie 0,6 litra oleju, który kosztuje niecałe 5 zł/l.

Pani Helena napisała list do redakcji. „Mam pewien temat, który nadaje się do prasy. Jest to temat wciąż aktualny, niezwiązany z konkretnym terminem, więc nawet jak poleży w redakcji kilka miesięcy, to wciąż będzie aktualny (chyba, że zdarzy się cud!). Chodzi mianowicie o publiczną komunikację w Zalipiu, a właściwie o jej brak. Do Zalipia wprowadziłam się w 2014 roku i od samego początku próbuję coś w tym temacie zrobić. Jak dotąd - bezskutecznie. Zaczęłam od sołtysa - niestety, sołtys w tej kwestii jest bezradny. No to zwróciłam się do wójta - zwróciłam się ustnie, na zebraniu, obiecał porozmawiać z prywatnymi przewoźnikami, ale pewnie w natłoku obowiązków zapomniał. Spróbowałam wyżej - wysłałam pismo do starostwa, do którego nawet dołączyłam mapkę (bus przejeżdżający przez sąsiednią wieś musiałby zrobić 4-kilometrową pętlę, żeby obsłużyć Zalipie, więc nie jest to aż tak nierealne, zwłaszcza, że kilka kursów na trasie Gręboszów - Dąbrowa T. robi taką pętlę w Brniu). Odpowiedź ze starostwa owszem, dostałam, ale ktoś umył ręce - przyznano mi rację i moje pismo przekazano prywatnemu przewoźnikowi, który na to nie zareagował. No to spróbowałam jeszcze wyżej - do Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie. Odpisano mi, że mam rację i Urząd Wojewódzki przesłał moją prośbę do... starostwa z prośbą o załatwienie tej sprawy. Po pewnym czasie dostałam kolejną odpowiedź z Dąbrowy Tarnowskiej, którą można podsumować - ma pani rację, ale nie jesteśmy w stanie zmusić prywatnego przewoźnika do zmiany trasy. Spróbowałam jeszcze innej ścieżki - zadzwoniłam do prywatnego przewoźnika, a ten wprost odpowiedział mi, że nie jest zainteresowany wydłużeniem trasy, bo straci na tym. Jego interesują tylko takie miejsca, gdzie będzie miał pewnych pasażerów. I nie przemawia do niego, że codziennie na przystanku w Niwkach (sąsiednia wieś, do której zalipianie muszą się dostać, żeby skorzystać z busa) stoi nawet kilkanaście rowerów osób, które podjechały z Zalipia, żeby wsiąść do busa. Koło się zamyka.

Nieważne są argumenty, że Zalipie to wieś, którą co roku odwiedza kilkadziesiąt tysięcy turystów, że jest to ulubiona wieś Japończyków, którzy nagminnie nas odwiedzają i biorą udział w warsztatach, że jest tu sporo młodzieży, która dojeżdża do szkół i uczelni w Dąbrowie Tarnowskiej i w Tarnowie, że jest tu ośrodek rehabilitacji (otwarty jesienią 2017 r.), do którego pacjenci nie mogą dojechać żadnym busem.

Mogłabym tak długo, ale to nie ma sensu. Chciałam tylko jeszcze zwrócić uwagę na jedno - problemy z brakiem komunikacji mają osoby starsze, młodzież, czyli osoby, które w tej kwestii niewiele mogą zdziałać. Ci, którzy potrafiliby coś w tym kierunku zrobić, nie odczuwają tego problemu - oni wsiadają w samochód i jadą gdzie chcą, kiedy chcą i cała reszta ich nie obchodzi.
Jesteśmy z mężem już po sześćdziesiątce, ale jeszcze jeździmy samochodem. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że za parę lat prawo jazdy pójdzie w odstawkę, bo z wiekiem człowiek traci refleks, traci wzrok i staje się zagrożeniem na drodze. Co wtedy? Jak dotrzeć do urzędu, do poradni, do apteki? Jesteśmy sami, więc nie ma mowy, że podrzuci nas wnuk czy młodsza kuzynka, a ile razy można prosić sąsiadów? Trzeba będzie chyba wyprowadzić się do miasta. Szkoda, bo dobrze nam się w Zalipiu mieszka” - kończy ze smutkiem.

Ten teren obsługuje komunikacyjnie teraz jeden prywatny przewoźnik firma Pławecki Trans. Uruchomieniem trasy nie jest zainteresowany ani on, ani inny przewoźnik – Czosnyka, który w rozmowie telefonicznej z panią Heleną stwierdził, że Zalipie to nie jego teren. - Kilka lat temu, bodajże dwa, na trasie Gręboszów - Tarnów był jeszcze jeden przewoźnik - RTM, który w okolicach Dąbrowy Tarnowskiej jeździ nadal – dodaje mieszkanka Zalipia. - Z naszej najbliższej okolicy zrezygnował, bo... przegrał z konkurencją, czyli Pławeckim. Pasażerowie na obecności dwóch przewoźników skorzystali, bo bilety wtedy były tańsze i busy jeździły częściej, ale niejednokrotnie byliśmy świadkami otwartej niemal walki między konkurentami. RTM spasował i zrezygnował z tej linii.

Na przystanku w Niwkach codziennie stoją rowery mieszkańców Zalipia, którzy do busa podjechali. - Nie sposób policzyć tych, których na przystanek ktoś podwiózł samochodem, a jest takich też sporo, między innymi i ja, bo gdy jadę do Tarnowa, to mąż podwozi mnie samochodem na ten przystanek – mówi pani Helena. Czy zdarzy się cud i jej list w końcu poruszy serce przewoźników czy władz, które potrafią inwestować w turystykę i dostają milionowe dotacje na wzrost atrakcyjności turystycznej i rekreacyjnej regionu? Do Zalipia bez własnego transportu nie dojedzie żaden turysta, a przede wszystkim komunikacja potrzebna jest tym, którzy tu mieszkają. Młodzi ludzie nie będą chcieli pozostać we wsi, do której nie dojeżdża nawet bus. A dla starszych, dla których podobno teraz tyle będzie się robić, komunikacja jest równie konieczna. Można mieć tylko nadzieję, że przed wyborami gmina czy powiat zmobilizuje się i napisze projekt, który uwzględni również środki na uruchomienie brakującego połączenia komunikacyjnego do Zalipia.

Marzena Gitler, foto: hp

Dąbrowa Tarnowska - najnowsze informacje

Rozrywka