Trwa kontrola MN w krakowskim UPKEN, w którym trwają obecnie oprotestowane przez pracowników i studentów wybory nowego rektora, w których jedynym kandydatem jest obecny rektor prof. Piotr Borek. - Wydaje się, że mogą zaistnieć przesłanki, aby nawet po wyborach pan rektor został przez ministerstwo odwołany - stwierdził na briefingu w Krakowie poseł Aleksander Miszalski, który zapowiedział swoją interwencje w sprawie nieprawidłowości na uczelni.
Problemy z nieprawidłowościami na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie zgłaszane są przez środowisko tej uczelni od maja 2021 roku. Po fali zwolnień nad uczelnią zawisły zarzuty o upolitycznienie wyborów na rektora, a nawet przemoc wobec pracownicy i studenta.
W czwartek, 15 marca br. przed siedzibą UPKEN w Krakowie odbył się protest byłych pracowników i studentów, dotyczący kuriozalnych wyborów nowego rektora uczelni. Jedynym kandydatem, który może zostać w nich wybrany na rektora, jest dotychczasowy rektor - prof. Piotr Borek, popierany przez posła PiS Ryszarda Terleckiego. W proteście wziął udział poseł Aleksander Miszalski, który zapowiedział, że będzie pilnował naprawy sytuacji na uczelni.
Na spotkaniu z mediami o nieprawidłowościach mówili przedstawiciele byłych pracowników, pracowników i przedstawicieli studentów. Jak argumentowano, niewielki udział w proteście wynikał z atmosfery zastraszania i mobbingu, która sprawia, że studenci boją się ujawnić swoich poglądów w obawie przed represjami.
Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie to najstarsza i zarazem największa uczelnia o takim profilu w Polsce. Przypomnijmy, o problemach z nieprawidłowościami na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie głośno jest od wiosny 2021 roku. Czystki kadrowe wywołały oburzenie w środowisku akademickim. O sytuacji mówił w rozmowie z mediami prof. Jan Gadacz, który chciał doprowadzić do odwołania rektora, powiązanego z politykami Prawa i Sprawiedliwości. W czystkę na uczelni zaangażować się miał Jana Fróg, szef "Solidarności" na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie, a prywatnie wieloletni przyjaciel ówczesnego marszałka Sejmu, Ryszarda Terleckiego. Prace na uczelni stracili niewygodni i niepokorni wobec władz profesorowie. W sumie, w ostatnich latach zwolniono około 100 pracowników, część z naruszeniem prawa pracy.
Zarzuty, o których mówiono na briefingu, dotyczyły tym razem nieprawidłowości przy wyborze nowego rektora. Jak się okazało, decyzją upolitycznionej zdaniem protestujących, Rady Uczelni, jedynym kandydatem, który może zostać wybrany na to stanowisko, jest obecny rektor prof. Piotr Borek. Protestujący zarzucają, że jego kontrkandydat, prof. Piotr Trojański, celowo został pozbawiony możliwości, aby nawet stanąć w szranki z Borkiem, bo w głosowaniu za jego kandydaturą nie wziął udziału jeden z członków Rady, zabrakło więc większości i to wykluczyło go z udziału w konkursie.
— Jeśli moja kandydatura nie zostanie dopuszczona do dalszego etapu wyborów, zamierzam złożyć protest wyborczy. Sposób, w jakim zostało przeprowadzone głosowanie, przy niepełnym składzie Rady Uczelni, może być obarczone wadą prawną — mówił Trojański w rozmowie z Onetem.
- Jesteśmy przed Uniwersytetem Pedagogicznym w Krakowie, ale niestety, jak mówi wiele osób, można by powiedzieć, nie Pedagogicznym, a patologicznym - mówił Aleksander Miszalski. - Proces, który tu się dzieje od wielu lat, woła o pomstę do nieba, ponieważ uczelnia, jak i szkoły, nie powinny nigdy być łupem politycznym.
Miszalski zarzucił, że z UPKEN PiS zrobił sobie "swoją" uczelnię. - Wiemy, że z tej uczelni poseł Terlecki zrobił sobie swój "bastion polityczny" - mówił poseł, przypominając kolejne zarzuty, o nieprawidłowości, m.in trwające obecnie rozprawy o naruszenie praw pracowniczych, które dotyczą przynajmniej 40 osób, a 7 z tych procesów już zostało wygrane przez poszkodowanych.
Miszalski zapowiedział swoją interwencję poselską w związku z wyborami na rektora. - Pan prof. Trojański został niedopuszczony do udziału w tych wyborach. Wydaje się, że jest masa uchybień w tym procesie - mówił na briefingu.
O szczegółowych zarzutach opowiedzieli też byli i obecni pracownicy uczelni oraz przedstawiciel studentów.
Miszalski poinformował, że złożył interpelację do nowego ministra nauki, Dariusza Wieczorka i wiceministra Macieja Gduli. - Jestem z nimi w stałym kontakcie i wiem na pewno, że już w tej chwili trwa na Uniwersytecie kontrola z ministerstwa. Są zbierane materiały i dokumentacja. Te wszystkie sprawy, które ostatnio działy się na uczelni są analizowane. Wiadomo już, że ministerstwo znajduje pewne przesłanki, które pozwalają stwierdzić, że te działania nie były legalne, były wbrew pracownikom i z naruszeniem prawa. W związku z tym bez względu na to, kiedy się zakończy ta kontrola i kiedy poznamy jej wyniki, wydaje się, że mogą zaistnieć przesłanki, aby nawet po wyborach pan rektor (prof. Piotr Borek - przyp. red.) został przez ministerstwo odwołany - dodał.
fot. M.Gitler/Głos24