wtorek, 3 marca 2020 10:31

„Żeby pisać o Proszowicach trzeba być stąd i mieć rzetelną wiedzę”

Autor Manuel Langer
„Żeby pisać o Proszowicach trzeba być stąd i mieć rzetelną wiedzę”

1-go marca w Miejskim Domu Kultury CKiW miała miejsce premiera najnowszej książki Henryka Pomykalskiego „Historia proszowskich ulic”. Postanowiliśmy przeprowadzić wywiad z jej autorem.

Co skłoniło Pana do napisania tej książki?

– Te tereny to moja rodzinna ziemia. Co więcej, jestem w stanie na podstawie dokumentacji wykazać moich przodków stąd nawet z końca XVII wieku. Mieszkali w Proszowicach, Słomnikach, w Kazimierzy, Odonowie, Wrocimowicach i Klimontowie. Mam już trochę lat, zdaje się, że 75 na liczniku wyskoczyło [śmiech], więc nasiąknąłem taką wiedzą, tutejszą wiedzą – gdzie jaki kąt Proszowic się znajduje.

Druga sprawa – gdy poszedłem na studia historyczne, spotkałem historyka-regionalistę prof. Feliksa Kiryka. Pod jego kierunkiem napisałem pracę magisterską, która później ukazała się drukiem – Zarys dziejów Słomnik do końca XVI wieku (fajna rzecz!). Okoliczności sprawiły, że zostałem nauczycielem historii, potem zastępcą dyrektora, a następnie, przez ostatnich 18 lat mojej pracy zawodowej, dyrektorem Piotrkowic Małych. Znalazłem się więc w regionie, gdzie aż prosiło się, żeby się historią regionalną zająć. Interesowały mnie miasta, ale w sumie to region.

Wykorzystywałem swoje zamiłowanie do naszego regionu w pracy dydaktyczno-wychowawczej, czego namacalnym symbolem w szkole w Piotrkowicach jest piękny pomnik naszej chwały narodowej (wykonany społecznie przez prof. Bronisława Chromego). Gdy przeszedłem na emeryturę zostałem zaproszony do współpracy przez jeden z internetowych dzienników, gdzie pisałem głównie o naszej ziemi.

Wie pan, żeby napisać taką Historię proszowskich ulic trzeba być stąd, czuć ten klimat, naprawdę znać to miejsce. Ten klimat ja czuję. Poza tym trzeba ważna była wiedza jaką uzyskałem z archiwów. Dużo czasu spędziłem – i do tej pory spędzam – w archiwach, przede wszystkim naszych regionalnych, krakowskich, ale także warszawskich i kieleckich. W takich miejscach można znaleźć zawsze jakieś fragmenty, które są ważne dla odtworzenia historii.

Oczywiście ważne też jest, aby mieć ogólną wiedzę o historii Polski, a zwłaszcza w powiązaniu z naszym regionem. Podajmy tu jako przykład królową Bonę. Polacy ogólnie wiedzą, że przywiozła do Polski włoszczyznę (warto tutaj dla jasności dopowiedzieć, ze nie przywiozła furmanki tej włoszczyzny, tylko nasiona). Bona była doskonałym gospodarzem (zwłaszcza w porównaniu z jej mężem i synem…). W Proszowicach ustanowiono Klucz Dóbr Wielkorządowych Krakowskich na Zagrodach Królewskich. Należało do niego kilkanaście najbliższych w okolicy wiosek. Ten klucz był najbliżej Krakowa i to on był dostawca żywności na dwór królewski Wawelu. Dużo tego rodzaju anegdot i opowieści można znaleźć w mojej książce.

Zastanawia mnie także dlaczego postanowił pan osią swojej książki uczynić proszowskie ulice…

– Każda z tych ulic ma swoją własną historię, a jest niestety bardzo mało opracowań poświęconych ziemi proszowickiej. Warto znać i pielęgnować naszą historię. Pierwsze wielostronicowe prace poświęcone Proszowicom pojawiły się w 1964 r.  – w serii książeczek poświęconych powiatom, o szaroburych okładkach. W nich pojawił się pierwszy artykuł o proszowickim rejonie Dzieje Proszowic w epoce piastowskiej i jagiellońskiej, autorstwa prof. Kiryka, wtedy jeszcze młodego człowieka. Poza tym nasz rejon był bardzo ubogi w jakiekolwiek opracowania.

Dopiero na przełomie lat 80. i 90. udało mi się namówić burmistrza, prof. Kiryka i parę innych osób do napisania monografii Proszowic. To dobre, rzetelne dzieło, które warto i dzisiaj przeczytać. Po wydaniu tej książki niestety znowu nastąpiła cisza. To mnie skłoniła do podjęcia pracy nad własną książką.

Czuje pan entuzjazm wśród mieszkańców ziemi proszowickiej wokół swojej książki?

Czuję, że nie mam najgorszej pozycji w środowisku [śmiech]. Czuję, że jakaś znacząca ludzi część po nią sięgnie, bo jest zaciekawiona tematem. Podejrzewam, że znajdą się i takie, które po nią sięgną niejako z obowiązku [śmiech]. Myślę, że jej odbiór będzie przyzwoity.

Proszowice - najnowsze informacje

Rozrywka