środa, 15 marca 2023 14:05

Rodzina wymordowana za ukrywanie Żydów. Minęło 80 lat od rzezi w Siedliskach

Autor Patryk Trzaska
Rodzina wymordowana za ukrywanie Żydów. Minęło 80 lat od rzezi w Siedliskach

W Siedliskach w powiecie miechowskim 80 lat temu Niemcy dokonali okrutnego mordu na rodzinie Baranków. Polacy, którzy ukrywali pod swoim dachem pięciu Żydów zapłacili najwyższą cenę za chęć pomocy. Dziś (15 marca) w Miechowie odbyły się uroczystości upamiętniające rodzinę Baranków.

Rodzina Baranków prowadziła dobrze prosperujące gospodarstwo rolne w Siedliskach, małej wsi niedaleko Miechowa. W domu mieszkało pięć osób, Wincenty Baranek, jego żona – Łucja, ich synowie Tadeusz i Henryk oraz macocha Wincentego – Katarzyna Baranek (z domu Kopeć). Wincenty Baranek cieszył się dużą sympatią wśród mieszkańców wsi i był powszechnie poważany. Gdy wybuchła druga wojna światowa, został naczelnikiem miejscowej straży wiejskiej, ochotniczej formacji zbrojnej samoobrony.

Pod koniec 1943 roku Wincenty Baranek ukrył pięciu obywateli narodowości żydowskiej w specjalnej kryjówce, która znajdowała się między domem a zabudowaniami gospodarczymi. Przypuszczalnie byli to miechowscy krawcy  o nazwisku Gotfried lub Goldfinger. Jak znaleźli się w podmiechowskiej wsi? Nie wiadomo - nie zachowały się na ten temat żadne informacje. Nie wiadomo również, jak Niemcy dowiedzieli się o uciekinierach. Jest to wciąż jest przedmiotem sporu historyków. Przypuszczalnie informacje o rodzinie Baranków wyjawił okupantom Bolesław Falencki, żołnierz AK, schwytany i brutalnie torturowany przez Gestapo. Falencki miał ujawnić informacje o kilkunastu polskich rodzinach, które ukrywały Żydów. Po wojnie żołnierz odpowiadał w tej sprawie przed sądem w Krakowie. Co prawda w 1948 roku został on uniewinniony za sprawą zeznań Jakuba Bochenera, miechowskiego Żyda, któremu podczas trwania wojny Falencki uratował życie, ale historycy wciąż maja wątpliwości. Wielu z nich uważa, że to on przekazał okupantom informacje na temat Baranków. Jest też jednak inna możliwość - być może rodzina padła ofiarą anonimowego donosu, jednego z mieszkańców wsi. Wiedza o tym, że Barankowie ukrywają Żydów była w Siedliskach powszechna - Wincenty i Łucja ponieważ nie zachowywali koniecznych środków ostrożności i prawie wszyscy wiedzieli o ukrywających się tam Goldfingerach.

Tragedia rozpoczęła się 15 marca 1943 r. nad ranem, gdy uzbrojeni Niemcy otoczyli zabudowania rodziny Wincentego i Łucji Baranków w Siedliskach. Jeden z funkcjonariuszy jednostki pomocniczej policji, Sonderdienstu, polecił sołtysowi wsi – Piotrowi Reguckimu zwołać wszystkich miejscowych mężczyzn do gospodarstwa Baranków. Okupanci wiedzieli o Żydach - rozkazali sterroryzowanym mieszkańcom przeszukać dom i znaleźć ukrywającą się tam rodzinę. Sami Niemcy ruszyli w tym czasie do znajdujących się obok budynków gospodarczych i rozpoczęli rewizję. Jako pierwszy wykryty został jeden z Żydów, który przebywał w kryjówce, znajdującej się między domem, a zabudowaniami gospodarczymi. Okupanci wyciągnęli go brutalnie i od razu rozstrzelali tuż za budynkiem. Funkcjonariusze Sonderdienstu podczas rewizji odnaleźli kolejno trzech kolejnych obywateli narodowości żydowskiej. Każdy z nich został zabity z zimną krwią. Zwłoki zabitych Żydów Niemcy nakazali zakopać w pobliżu stodoły. Masakrę przetrwał jedynie jeden z ukrawających się, który poprzedniej nocy oddalił się od gospodarstwa. Jego dalsze losy do dzisiaj nie są znane.

Po zamordowaniu czwórki Żydów, Niemcy wrócili do domu Baranków i rozpoczęli brutalne przesłuchanie gospodarzy, któremu towarzyszyła libacja alkoholowa. Skatowani Wincenty i Łucja Barankowie zostali zaprowadzeni do stodoły i rozstrzelani. Ten sam los spotykał ich młodych synów. Funkcjonariusze Sonderdienstu wyprowadzili z domu dziewięcioletniego Tadeusza i trzynastoletniego Henryka, rozkazali im uklęknąć przy wrotach stodoły, po czym zamordowali strzałami w tył głowy.

Rzeź przetrwała jedynie macocha Wincentego, Katarzyna Baranek, która dzięki swej drobnej figurze zdołała ukryć się w szczelinie między piecem, a ścianą.  Niemcy wiedzieli jednak, że w rodzinie jest 5 osób. Nie mogąc znaleźć kobiety, postawili mieszkańcom wsi ultimatum. Dostali 24 godziny na odnalezienie Katarzyny i doprowadzenie jej na posterunek żandarmerii w Miechowie. W przeciwnym razie zagrozili powrotem i kolejnymi mordami. Życie miało stracić 40 mieszkańców Siedlisk. Sterroryzowani mieszkańcy wsi ulegli terrorowi i odwieźli kobietę do miejsca wskazanego przez Niemców. Katarzyna Baranek została przewieziona do Miechowa i zamordowana przez okupantów. Niemcy pozwolili na pochowanie rodziny Baranków na miechowskim cmentarzu parafialnym, ale zakazali jakichkolwiek uroczystości pogrzebowych.

Pamięć o bohaterskiej rodzinie pozostaje po dzień dzisiejszy w mieszkańcach Miechowa. 3 lipca 2012 roku Wincenty Baranek, Łucja Baranek i Katarzyna Baranek zostali pośmiertnie odznaczeni medalem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. 24 grudnia 2012 tym samym odznaczeniem uhonorowano Henryka i Tadeusza. Postanowieniem ówczesnego prezydenta RP – Bronisława Komorowskiego,  Wincenty Baranek, Łucja Baranek i Katarzyna Baranek zostali pośmiertnie odznaczeni Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.



Miechów - najnowsze informacje

Rozrywka