To był czarny dzień w Tatrach. W samą sobotę (10 grudnia) na górskich szlakach przez lawiny zginęły trzy osoby w tym nastolatek. Ofiar mogło być jednak zdecydowanie więcej.
Po polskiej stronie Tatr lawina porwała dwójkę turystów w rejonie Przełęczy pod Kopą Kondracką. Kobieta zdołała wydostać się spod śniegu o własnych siłach, jednak jej znajomy został przysypany śniegiem. Na pomoc ruszyli świadkowie zdarzenia, którzy wezwali i pomoc i przystąpili do udzielania mężczyźnie pierwszej pomocy. Niestety przez utrudnione warunki atmosferyczne ratownicy musieli dotrzeć do poszkodowanych pieszo. 19-latek został przetransportowany do szpitala, gdzie stwierdzono jego zgon.
W tym samym czasie do ratowników wpłynęła informacja o lawinie w rejonie Szpiglasowej Przełęczy w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Okazało się, że śnieg porwał tym razem trzy osoby. Miały one jednak szczęście, ponieważ jedna z nich nie została zasypana, druga wykopała się sama, a trzecia została zasypana po szyję.
Nie był to jednak koniec złych informacji w sobotę. Po słowackiej stronie zeszła lawina w rejonie Czerwonej Ławki. Śnieg porwał dwóch mężczyzn. - Ze względu na znacznie pogarszające się warunki pogodowe, obfite opady śniegu, silny wiatr, zwiększające się ryzyko kolejnych lawin, a także niekorzystną prognozę pogody na kolejny dzień, ratownicy po udokumentowaniu wypadku i podjęciu niezbędnych działań wrócili do bazy w nocy. Ciała turystów zostaną przewiezione na dół, gdy tylko pozwolą na to warunki pogodowe i sytuacja lawinowa – przekazała Horska Zachranna Służba.
Na koniec dnia, po polskiej stronie ratownicy zostali wezwani w rejon Kopy Kondrackiej, gdzie utknął mężczyzna ze swoim siostrzeńcem. 33- i 11- latek bali się iść dalej ze względu na lawinę, która zeszła w tamtym rejonie kilka godzin wcześniej. Na pomoc ruszyli ratownicy, którzy sprowadzili ich bezpiecznie na dół.
fot. TOPR