Chwile grozy przeżyli pasażerowie śmigłowca, który w minioną sobotę (25 maja) stracił moc i uderzył w pole śnieżne. Do nieszczęśliwego wypadku doszło w pobliżu Chaty pod Rysami w Tatrach Słowackich. Na pokładzie maszyny znajdowały się trzy osoby – jedna z nich trafiła do szpitala.
Do dramatu doszło w minioną sobotę (25 maja) w godzinach wieczornych w Tatrach Słowackich. Świadkowie zdarzenia, widząc spadającą maszynę, o sytuacji natychmiast powiadomili służby ratunkowe, które od razu ruszyły z pomocą. – Świętowaliśmy budowę nowego kina, kiedy zauważyliśmy helikopter. Warunki pogodowe podczas lotu nie były dobre, podejrzewałem, że to się źle skończy – powiedział świadek zdarzenia Wiktor Beránek, cytowany przez portal dennikn.sk.
Mężczyzna trafił do szpitala
Ratownikom miejsce wypadku udało się zlokalizować z pokładu śmigłowca. Rozbita maszyna znajdowała się około 150 metrów od schroniska Chata pod Rysami. Prywatnym śmigłowcem leciały trzy osoby – dwie z nich nie odniosły żadnych obrażeń. Poszkodowany, który okazał się być pilotem i właścicielem maszyny, z urazem głowy i otarć na ciele został przetransportowany do szpitala w Popradzie. Jak informują słowackie media, mężczyzna już w niedzielę opuścił placówkę.
Przyczyny i okoliczności wypadku badają słowackie służby.
Fot. Ilustracyjne/Unsplash/Screen z Facebooka