Byłem nagi a przyodzialiście mnie (Mt 25:36)] cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych braci moich, Mnieście uczynili (Mt. 25:40)
„Kiedy staje przed nimi
w cieniu podejrzenia
jest jeszcze cały
z materii światła
eony jego włosów
spięte są w pukiel
niewinności
po pierwszym pytaniu
policzki nabiegają krwią
krew rozprowadzają
narzędzia i interrogacja
żelazem trzciną
wolnym ogniem
określa się granice
jego ciała […]
Tak opisał Poeta Zbigniew Herbert w wierszu „Przesłuchanie Anioła” czynności śledcze komunistycznego aparatu terroru jakim były Urzędy Bezpieczeństwa w powojennej rzeczywistości w Polsce. A czy rzeczywistość była równie okrutna? Czy kaci posuwali się do aż tak strasznych metod by wydobyć zeznania od aresztowanych Żołnierzy Wyklętych, ich rodzin i osób wspierających? Faktyczny obraz był jeszcze bardziej wstrząsający, obraz niewyobrażalnego cierpienia…
Ludzie odarci z ludzkich uczuć – bestie z NKWD i UB, odzierali aresztowanych z odzieży i złudzeń.
Jedną z najlżejszych form tortur było wbijanie szpilek pod paznokcie. Pod mały paznokieć wchodziło 12 szpilek a pod kciuk nawet 25, a potem je zrywano obcęgami. Wlewanie wody, uryny a nawet nafty lub benzyny do nosa. Kopniaki, bicie pałkami, metalowymi prętami po kręgosłupie, piętach, żebrach, głowie. Zatrzaskiwanie palców w szufladach, miażdżenie młotkiem kolan, wiązanie mężczyznom jąder sznurkami, miażdżenie genitaliów. Sadzanie na wygiętym haku tak, że cały ciężar ciała spoczywał na kości ogonowej a hak wbijał się w odbytnicę. Obcinanie żywcem kończyn, rażenie prądem, wrzucanie do celi wypełnionej chlorem. Przypalanie płomieniem, wkładanie rozżarzonych prętów do otworów ludzkiego ciała. Pozbawianie ruchu, jedzenia, snu, wyrywanie włosów, łamanie kości kończyn. Podpalanie stóp polanych benzyną lub wkładanie kończyn do rozpalonego pieca. Wsadzanie do karcerów, których ściany wyłożone były tłuczonym szkłem. Niczego nie oszczędzono aresztowanym. Kobiety także nie miały taryfy ulgowej, gwałty w czasie ”przesłuchań” były codziennością. Druciana szczotka do mycia muszli klozetowej, czy trzeba dalej opisywać? Zdecydowana większość kobiet, które przeszły piekło komunistycznych aresztów wydobywczych nie mogło już mieć potomstwa.
A co z ciałami zmarłych, zamordowanych? Były grzebane bardzo często nago, bez trumien, w workach po cemencie lub przebrane w niemieckie mundury. Gdzie są nasi Bohaterowie? W kloacznych dolach, na wysypiskach śmieci, w rzekach, jeziorach, w lasach, pod fundamentami różnych zabudowań.
Dzisiaj próbujemy przywracać pamięć o Bohaterach zmiażdżonych w nieludzkiej machinie śmierci i kłamstwa. Próbujemy odnaleźć ich doczesne szczątki, opłakać i zadośćuczynić zła dokonanego na świątyni ich ciała i ducha.
Właśnie temu służy inicjatywa budowy Pomnika Żołnierzy Wyklętych Niezłomnych w Mielcu, której motto brzmi „Wielu z Nich nie ma grobu ale mogą mieć Pomnik”.
[…] uderzenie w plecy
utrwala kręgosłup
między kałużą a obłokiem
po kilku nocach
dzieło jest skończone
skórzane gardło anioła
pełne jest lepkiej ugody
jakże piękna jest chwila
gdy pada na kolana
wcielony w winę
nasycony treścią
język waha się
między wybitymi zębami
a wyznaniem
wieszają go głową w dół
z włosów anioła
ściekają krople wosku
tworzą na podłodze
prostą przepowiednię
Romuald Rzeszutek, Koordynator budowy Pomnika w Mielcu
Budowę pomnika Żołnierzy Wyklętych Niezłomnych w Mielcu można wesprzeć przez dobrowolne wpłaty na:
PEKAO nr konta: 92 1240 2656 1111 0010 7031 5571
Stowarzyszenie Klub Historyczny „Prawda i Pamięć”
Tytuł przelewu: Budowa pomnika w Mielcu
Swift: PKOPPLPW
Zbiórka publiczna nr 2016/3752/OR
Każdy, kto wpłaci co najmniej 110zł otrzyma cegiełkę – miniaturę ryngrafu, który będzie umieszczony na pomniku.
Informacje o akcji: prawdaipamiec.pl oraz Facebook: Budowa Pomnika Żołnierzy Wyklętych Niezłomnych w Mielcu