wtorek, 21 listopada 2017 16:35

Kopalnia „Matylda” i kamieniołom „Morskie oko” w Chrzanowie

Autor Anna Piątkowska-Borek
Kopalnia „Matylda” i kamieniołom „Morskie oko” w Chrzanowie

Z tygodnia na tydzień wzrasta poziom wody w chrzanowskim kamieniołomie przy ulicy Fabrycznej, zwanym przez mieszkańców „Morskim okiem”. Dlaczego tak się dzieje? Pan Stanisław, który pracował na kopalni „Matylda”, opowiada o tym, w jaki sposób mogło dojść do połączenia chodnika kopalni z kamieniołomem.

Różne są wypowiedzi fachowców, różne diagnozy. Mówi się, że jedną z przyczyn jest to, że Zakłady Górnicze „Trzebionka”, kopalnia „Matylda” zostały zatopione i woda wraca tam, gdzie była.

Całe złoże rudy, eksploatowane przez kopalnię „Matylda”, znajdowało się na terenie chrzanowskich Kątów i okolic. Gdy rozmawiałem z osobami, związanymi ze wspomnianą kopalnią, zwłaszcza z tymi, którzy pracowali na dole kopalni, usłyszałem różne historie. Jedna z nich nawiązuje do tzw. „Morskiego oka”. Wtedy, gdy o tym rozmawialiśmy, a było to w 2015 roku, nie było jeszcze mowy o wodzie pojawiającej się w tym chrzanowskim wyrobisku...

W tym czasie pan Stanisław Kosowski sporządził szkice np. wnętrza poszczególnych budynków związanych z kopalnią „Matylda”, jak również plan dołu kopalni i kierunki wydobycia rudy. Właśnie na jednym ze szkiców widać chodnik, dochodzący do kamieniołomu „Morskie oko”, który „drążył” właśnie pan Stanisław. Pracował on jako górnik przodowy oraz strzałowy, więc był bezpośrednio przy wydobyciu rudy. Pan Stanisława wspomina:

„[...] Przerzucaliśmy ręcznie 25 ton. Jak wiesz, moja przyszła żona pracowała w magazynie. Kiedyś poinformowała mnie, że w magazynie znajdują się łopaty węglowe tzw. „sercówki”. Bardzo chciałem je mieć u siebie w przodku, zdając sobie sprawę, że będzie nam dużo lepiej ładować urobek. Porozmawiałem z dziadkiem Matyą, który miał pieczę nad tymi łopatami w magazynie. Udało mi się załatwić 20 sztuk. Szczęśliwy zwiozłem je na dół i schowałem w swojej skrzyni w przodku, dla górników z mojej brygady. Było to ważne w tych czasach, ponieważ była ciągła rywalizacja między brygadami, związana z wykonywaniem normy i przekraczania planów, co wiązało się z dodatkową premią.

Pewnego dnia zostałem skierowany do wiercenia dziur i strzelania w okolicy ówczesnego kamieniołomu „Morskie oko” przy ulicy Fabrycznej. Podczas wiercenia poczułem, że świder (wiertło) nie napotyka na żaden opór, tylko przesuwa się do przodu. Nie ładowałem otworów materiałem strzelniczym, tylko z ciekawości zadzwoniłem do swojego dozoru z prośbą o wyjaśnienie, co może być przyczyną takiej sytuacji. Mając duże doświadczenie czułem, że coś jest nie tak. Miałem rację. Okazało się, że świdrem, którym wierciłem, zrobiłem dziurę do kamieniołomu i gdybym nie zareagował, to po strzałach chodnik, na którym się znajdowałem na dole kopalni „Matylda” połączyłby się otworem z kamieniołomem „Morskie oko” przy ulicy Fabrycznej [...].”

4 grudnia to dzień świętej Barbary, patronki górników. Z okazji barbórkowego święta pragnę złożyć życzenia wszystkim Górnikom, Górnikom emerytom, zwłaszcza Górnikom i Górnikom emerytom na Osiedlu Kąty w Chrzanowie, w tym panu Stanisławowi Kosowskiemu. Oby św. Barbara nad Wami czuwała!

Roman Madejski

Chrzanów - najnowsze informacje

Rozrywka